Spośród niemal stu tysięcy polskich policjantów 59 tysięcy zgłosiło chęć zaszczepienia - dowiedział się tvn24.pl. Różne jest zainteresowanie szczepieniami w różnych częściach kraju. W pomorskim garnizonie szczepionkę chce przyjąć ośmiu na dziesięciu mundurowych, zaś w komendach z Podkarpacia i Lubelszczyzny tylko co drugi.
Program szczepień służb mundurowych ruszył przed dwoma tygodniami. Funkcjonariusze zostali potraktowani priorytetowo. Powód? Sama policja ma dziennie ponad 20 tysięcy interwencji, a policjanci kontakt z około 70 tysiącami osób.
24 marca na Stadionie Narodowym pierwszą dawkę przyjął komendant główny policji generał Jarosław Szymczyk oraz szefowie innych służb mundurowych. Następnego dnia ruszyły szczepienia na szerszą skalę.
- Nie mam żadnych wątpliwości, że szczepienia to jedyna droga powrotu do normalności. Dlatego też gorąco zachęcam moje koleżanki i moich kolegów, by włączyć się w proces szczepień - mówił na chwilę przed szczepieniem Szymczyk.
60 procent chętnych
Od tamtej pory - jak sprawdziliśmy w centrali policji - chęć zaszczepienia zgłosiło 59 tysięcy funkcjonariuszy. Kolejnych niemal 12 tysięcy nie mogło się rejestrować, gdyż sami niedawno przeszli chorobę i są ozdrowieńcami. Aktualnie policja to około 98 tysięcy funkcjonariuszy, co oznacza że ponad 60 procent policjantów chce się jak najszybciej zaszczepić.
Operacja szczepień funkcjonariuszy - oparta głównie na szpitalach i przychodniach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji - przebiega sprawnie. Dotąd udało się już zaszczepić 25 tysięcy funkcjonariuszy. Jeszcze kilka dni temu rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Ciarka mówił, że do końca tego miesiąca wszyscy chętni otrzymają pierwszą dawkę. Teraz, jak ustaliliśmy, termin zaszczepienia wszystkich 59 tysięcy chętnych to 20 kwietnia.
Co jednak z pozostałymi niemal 40 procentami funkcjonariuszy, którzy jeszcze się nie zarejestrowali?
(Nie)chętni do szczepień
Spytaliśmy doświadczonego policjanta, służącego w podkarpackim garnizonie, który ma najmniej zdeklarowanych chętnych.
- Jesteśmy tacy jak społeczeństwo. Rozmawiając z kolegami i koleżankami mam jednak wrażenie, że wielu z nich czekało na preparat Pfizera. Wokół szczepionki AstraZeneki pojawiło się zbyt wiele kontrowersji - mówi zastrzegając swoją anonimowość.
Według jego relacji, gdy w dużym, lokalnym, punkcie szczepień "Medyk" pojawiły się wolne szczepionki Pfizera skorzystało wielu policjantów, którzy wcześniej nie zarejestrowali się.
Inny z naszych rozmówców spytany o przyczynę niechęci do szczepień komentuje: - Z moich obserwacji wynika, że problem jest z młodymi. Oni po prostu uważają, że działają jak w znanym z gier komputerowych trybie nieśmiertelności. Ich po prostu epidemia nie dotyczy, bo są wysportowani i mają po 20 lat.
Młodzi w trybie "nieśmiertelność"
Jak sprawdziliśmy, aktualnie w wieku do trzydziestu lat jest blisko 17 tysięcy policjantów, a między 31. a 40. rokiem życia jest 40 tysięcy kolejnych funkcjonariuszy.
Na popularnych policyjnych grupach dyskusyjnych nie widać szczególnej niechęci do szczepień. A nawet wprost przeciwnie - sami funkcjonariusze szybko demaskują fałszywe informacje. Jedna z takich kilka dni temu obiegła telefony mundurowych i ich grupy.
"Po szczepionce zmarł jeden policjant, druga policjantka leży pod respiratorem. Na L4 jest ośmiu na 10 policjantów z Jeleniej Góry" - tak brzmiał rozsyłany fake news.
Informacja szybko została zdementowana przez samych policjantów z Jeleniej Góry.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: MSWiA