Dowiedz się więcej:

TVN24

Na żywo

Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek o 17 156 nowych zakażeniach koronawirusem i śmierci 616 osób.

Rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz pytany w czwartek w Radiu Plus, czy przed sylwestrem może zostać wprowadzony, jak rok temu, zakaz przemieszczania, powiedział, że "nie chce siać negatywnych wizji". - Na chwilę obecną sylwester w tych obostrzeniach epidemicznych będzie mógł się odbywać. Ale, co oczywiste, jeżeli sytuacja diametralnie zmieniłaby się po świętach, trzeba będzie myśleć o tym, co zrobić, żeby ludzie nadal się nie zarażali - zaznaczył.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

- Jeżeli będziemy widzieć, że przybywa przypadków omikrona, jednocześnie będziemy zauważać, że znowu być może nam przybywa zajętych łóżek szpitalnych, to trzeba będzie podejmować szybkie decyzje - dodał Andrusiewicz.

Na pytanie, czy wówczas sylwester będzie w domu, odparł, że "na dzień dzisiejszy nie, ale w epidemii wszystko jest możliwe." Dopytywany, czy nie można wykluczyć zakazu organizacji imprez sylwestrowych, rzecznik powiedział, że "niczego nie można wykluczyć".

Andrusiewicz o powrocie dzieci do szkół i feriach

Andrusiewicz został także zapytany, czy dzieci wrócą do szkół na początku stycznia. - Na pewno w przyszłym tygodniu będą toczyły się rozmowy na ten temat między nami a ministerstwem edukacji. Myślę, że kategoryczne rozstrzygnięcie nastąpi na początku roku, zaraz po Nowym Roku - powiedział. Dodał, że biorąc pod uwagę obecną sytuację, to 10 stycznia, gdy dzieci mają powrócić do stacjonarnej nauki, "jest niezagrożony".

Pytany, czy możliwe jest, że ferie będą w tym samym czasie w całym kraju, bezpośrednio po przerwie świątecznej, Andrusiewicz powiedział, że taki wariant "jest również brany pod uwagę, ale na dzisiaj takiego rozstrzygnięcia nie ma".