Mamy 60 laboratoriów, które już w tej chwili mogą wykonywać blisko 20 tysięcy testów na dobę. Niestety, nie dochodzimy nawet do wykonywania 2/3 testów - powiedział we wtorek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Jak dodał, "na pewno wpływ na to miały święta i ograniczona liczba personelu, który kieruje na badania".
Ministerstwo Zdrowia poinformowało we wtorek rano o 117 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem i śmierci kolejnych sześciu osób. Do tej pory SARS-CoV-2 stwierdzono w Polsce u 7049 osób, spośród których zmarło 251.
"Jest prawie 20 tysięcy testów na dobę możliwe do wykonania. Niestety, nie dochodzimy nawet do 2/3"
- Mamy 60 laboratoriów, które już w tej chwili blisko 20 tysięcy testów na dobę mogą wykonywać - przekazał na konferencji prasowej we wtorek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. - Niestety, nie dochodzimy nawet do wykonywania 2/3 testów - przyznał. - Na pewno wpływ na to miały święta, ograniczona liczba personelu, który kieruje na badania - dodał.
W poniedziałek resort poinformował, że w ciągu doby wykonano 5,6 tysięcy testów.
- To, co my możemy robić, to jest udostępnianie możliwości do testowania - podkreślił Andrusiewicz. - Minister zdrowia na testy nie jest w stanie kierować i byłoby to dziwne, gdyby minister zdrowia w tym kraju zalecał wykonywanie testów poszczególnym osobom. Testują, kierują na testy służby medyczne, stacje sanitarno-epidemiologiczne. Zostali powołani konsultanci w województwach, którzy mają udrażniać wszelkie wąskie gardła, jeżeli one się pojawiają, jeżeli do jednego laboratorium idzie zbyt duża liczba próbek, a drugie laboratorium w tym czasie stoi wolne - wyjaśniał.
- Często jest też tak, że nie wszyscy widzą u siebie na terenie województwa możliwości przeprowadzania testów w takim sensie, że nie widzą wskazań u osób, które zgłaszają się na badania - mówił Andrusiewicz.
Zaznaczył jednocześnie, iż Ministerstwo Zdrowia "uczula, że możliwości są". - Jest prawie 20 tysięcy testów na dobę możliwe do wykonania. Prosimy, że wszędzie tam, gdzie się stykamy z przypadkiem, gdzie jest zagrożenie zakażeniem, żeby te testy wykonywać - apelował.
"Nasze wewnętrzne apele cały czas się pojawiają"
- Nasze wewnętrzne apele do służb medycznych, do stacji sanitarno-epidemiologicznych cały czas się pojawiają. Weryfikujemy, jak to w poszczególnych województwach wygląda, bo możemy dalej umożliwiać przeprowadzania jeszcze większej ilości testów, ale w tej chwili tu nie chodzi o możliwości laboratoriów, bo one są, testów też mamy wystarczającą ilość - powiedział rzecznik resortu zdrowia.
Zapewnił, że testów w Polsce nie zabraknie w najbliższym czasie.
Dodał również, że w najbliższym czasie "dotrą zapewne do Polski szybkie testy, testy białkowe, które wykrywalność mają na podobnym poziomie, jak testy genowe". - Tych testów jest coraz więcej i będzie coraz więcej - mówił Andrusiewicz.
Sprzęt, który przyleciał we wtorek "w pierwszej kolejności trafi do szpitali jednoimiennych"
Na warszawskim Lotnisku Chopina wylądował we wtorek rano Antonow An-225 Mrija, największy transportowy samolot świata, który przywiózł z Chin do Polski ładunek ze środkami do walki z koronawirusem. Na pokładzie przywiózł między innymi siedem milionów maseczek i kilkaset tysięcy kombinezonów ochronnych.
Rzecznik resortu zdrowia powiedział na wtorkowej konferencji prasowej, że podziału sprzętu dokonają wspólnie resort zdrowia i Agencja Rezerw Materiałowych. - Tu w ministerstwo i wspólnie z Agencją Rezerw Materiałowych dokonuje się podziału między konkretne szpitale. Do niedawna rozdystrybuowaliśmy te materiały między wojewodów, a od wojewodów szedł bezpośredni transport do szpitali. Teraz te transporty idą już bezpośrednio do szpitali, są tutaj dzielone względem placówki medycznej, względem potrzeb. Na pewno w pierwszej kolejności zawsze idą do placówek jednoimiennych - powiedział.
Obowiązek zakrywania twarzy będzie doprecyzowany
Andrusiewicz był pytany również o to, czy przepisy w sprawie noszenia maseczek będą doprecyzowane. W rozporządzeniu Rady Ministrów z 10 kwietnia zapisano, że "od 16 kwietnia do odwołania nakłada się obowiązek zakrywania, przy pomocy części odzieży, maski albo maseczki, ust i nosa podczas przebywania poza adresem miejsca zamieszkania lub stałego pobytu".
- Rozporządzenie będzie znowelizowane, żeby jasno i precyzyjnie wskazać, kiedy maseczkę mamy zakładać - stwierdził. Zastrzegł, że nie musi to być maseczka, chodzi o konieczność zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych, także za pomocą chusty czy innego materiału.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24