Nie możemy być spokojni, obserwując bilanse zakażeń z ostatnich dni. Te wyniki wzrosną, możemy być pewni, że będą wyższe - ostrzegał rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
W poniedziałek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 3211 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Dzień wcześniej, w niedzielę, było ich 3678.
"Epidemia się nie skończyła, nie opadła, nadal trwa"
Rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz mówił w poniedziałek na konferencji prasowej, że nie możemy pozwolić na to, by takie stosunkowo niskie wyniki "zwiodły nas i zaciemniły nam obraz".
- Epidemia się nie skończyła, nie opadła, nadal trwa. Fakt, że przez dwa dni mamy trzy, a nie 10 czy 15 tysięcy zakażeń nie może powodować i wpływać na nasze poczucie spokoju. Nie możemy być spokojni o to, że epidemii już nie ma - podkreślał rzecznik.
Tłumaczył, że niskie bilanse wynikają z tego, że w okresie świątecznym nie było zleceń do przeprowadzania testów na SARS-CoV-2 z podstawowej opieki zdrowotnej, a obywatele nie zgłaszali się do punktów pobrań.
"Te wyniki wzrosną, możemy być pewni, że będą wyższe"
- Na pewno nie możemy być spokojni, obserwując te wyniki. Te wyniki wzrosną, możemy być pewni, że będą wyższe. Już jutro wynik powinien być wyższy. Powinny się pojawić nowe zlecenia z POZ, obywatele szerzej kierują się do punktów drive-thru i częściej są wymazywani w szpitalach - mówił Andrusiewicz.
Podkreślił, że "cały czas ważny jest apel, byśmy przestrzegali reguł sanitarnych". Ocenił, że efekt tego, jak zachowywaliśmy się w święta, zaobserwujemy w ciągu najbliższych pięciu do 10 dni.
Andrusiewicz: nowe obostrzenia są restrykcyjne, żebyśmy nie startowali trzeciej fali z poziomu 10 tysięcy zakażeń
Rzecznik resortu zdrowia wskazywał, że "pod kątem liczby zajętych łóżek obserwujemy [w poniedziałek - przyp. red.] wzrost o ponad 300". To oznaka - dodał - "że epidemia się jeszcze nie skończyła".
- Jeżeli w najbliższych dniach zlekceważymy nasze zakażenie, nasze symptomy chorobowe, bo na przykład mamy sylwestra, to możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć, że w przyszłym tygodniu trafimy do szpitala. A to dla naszego zdrowia już bardzo duże zagrożenie - podkreślił.
Przypomniał również, że od poniedziałku 28 grudnia "obowiązuje nowa skala obostrzeń". - Są bardziej restrykcyjne, ale to dlatego, żebyśmy nie mierzyli się niedługo z trzecią falą, której skala wzrostu zacznie się od poziomu 10 tysięcy - tłumaczył Andrusiewicz.
CZYTAJ TAKŻE: Nowe obostrzenia od 28 grudnia. Co się zmienia? >>>
Rzecznik ministerstwa powiedział, że na razie jest za wcześnie, aby mówić, czy obostrzenia obowiązujące do 17 stycznia zostaną przedłużone. - To zależy od tego, jak zachowamy się w najbliższym czasie, jak spędzimy ferie i jakie będą wyniki po świętach - dodał.
Andrusiewicz o benefitach dla zaszczepionych
Mówił też o szczepieniach przeciwko COVID-19 i przypomniał, że już w tej chwili przewidziane są pewne korzyści dla osób zaszczepionych. - Te osoby są zwalniane z kwarantanny. A więc jeżeli będą podróżować za granicę, po powrocie do Polski nie będą podlegać kwarantannie. Nie będą też podlegały kwarantannie po kontakcie z osobą zakażoną - wskazywał.
Rzecznik przypomniał, że osoby zaszczepione nie będą też wliczane do puli pięciu dodatkowych osób spoza gospodarstwa domowego na imprezach rodzinnych. - Czyli będą mogły być tą szóstą, siódmą czy ósmą osobą na imprezie rodzinnej spoza danego domu - wyjaśniał.
Andrusiewicz zastrzegł jednocześnie, że na razie jest za wcześnie, by mówić o zniesieniu obowiązku zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej.
Źródło: TVN24