W szczycie piątej fali niemal co trzeci pracownik może być chory, w izolacji lub na kwarantannie - to realny scenariusz według analiz Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Pismo z takim alertem trafiło właśnie do wszystkich spółek i instytucji, które zarządzają elementami infrastruktury krytycznej państwa.
Redakcja tvn24.pl posiada kopię dokumentu, podpisanego przez pułkownika Konrada Korpowskiego, szefa Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
W środę trafiło ono do różnych instytucji, m.in. policji, Narodowego Banku Polskiego czy strategicznych spółek Skarbu Państwa jak Orlen, PGNiG czy PKP - czyli do adresatów nazywanych w piśmie "operatorami infrastruktury krytycznej".
Według pułkownika Korpowskiego kolejnej, piątej już fali zachorowań, należy się spodziewać w kraju za od dwóch do trzech tygodni. To zgodne z analizami, o których dotychczas informowało opinię publiczną Ministerstwo Zdrowia. W grudniu resort prognozował, że szczyt piątej fali może nastąpić w drugiej połowie stycznia. Na początku roku minister zdrowia Adam Niedzielski mówił, że "kumulacja zakażeń omikronem nastąpi pod koniec stycznia".
"Najgorszy możliwy wariant"
W związku z prognozowanym nadejściem szczytu piątej fali szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa pisze:
Przypominam Państwu o rekomendacjach, które zostały przekazane za pismem z 11 marca 2020, numer KW.341.202. Zalecenia zawarte w tych rekomendacjach pozostają nadal aktualne, natomiast przygotowując się do ich realizacji sugeruję by przyjąć jako najgorszy możliwy wariant w którym ze względu na zachorowania, izolację i kwarantannę czasowo nie będzie dostępnych 25-30 procent personelu.
Zapytaliśmy o to pismo w pionie prasowym RCB jeszcze w środę, ale do momentu publikacji żadne odpowiedzi nie nadeszły.
Dziennikarz tvn24.pl rozmawiał z członkiem zarządu jednej ze spółek, która otrzymała ten dokument. - To mocne ostrzeżenie, każe przygotować struktury spółki do znacznie większych niż poprzednio wyzwań. Nie rozumiem jednak, dlaczego każdy prowadzący biznes w Polsce nie dostał takiej wiadomości - mówi nasz rozmówca.
Między innymi właśnie o to, zapytaliśmy zespół prasowy Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
- Dobrze, że powstają takie analizy w RCB. Tyle że raczej na darmo, gdyż sam rząd nie traktuje poważnie ostrzeżeń. Nie widać żadnych oznak przygotowań do nadchodzącej fali związanej z zakażeniami wariantem omikron - ocenia poseł Marek Biernacki (PSL), były minister spraw wewnętrznych.
Policja: trudno sobie wyobrazić taką skalę
Sprawdziliśmy, jak wyglądały dotychczas najpoważniejsze problemy kadrowe w największej formacji w Polsce - czyli w policji, która zatrudnia sto tysięcy funkcjonariuszy i około dwudziestu tysięcy cywili. Kryzys miał miejsce pod koniec 2020 roku, gdy jednocześnie na zwolnieniach lekarskich spowodowanych COVID było około 2,2 tysiąca funkcjonariuszy.
- Trudno nawet sobie wyobrazić jednoczesny brak nawet trzydziestu tysięcy funkcjonariuszy. Staramy się przygotować na najgorsze, ale liczymy, że ochroni nas liczba kolegów i koleżanek, które już chorowały i są ozdrowieńcami - usłyszeliśmy w Komendzie Głównej Policji.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa działa od połowy 2008 roku. Głównym zadaniem tej struktury podległej premierowi jest organizacja zarządzania państwem w przypadku różnorakich kryzysów.
Dodatkowo na bieżąco RCB bada i analizuje funkcjonowanie infrastruktury krytycznej państwa: np. sieci przesyłających prąd, gaz czy kluczowych węzłów internetu. Polacy kojarzą RCB powszechnie z rozsyłanych m.in. SMS-ów z alertami pogodowymi.
Źródło: tvn24.pl