Pamiętaj, że założenie maseczki to jest szacunek dla osoby, z którą się stykasz, dla twojego otoczenia - mówił w TVN24 profesor Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Doradzał, jak rozmawiać z dziećmi o bezpiecznym powrocie do szkół i nauki stacjonarnej.
W ostatnich tygodniach ministerstwo edukacji podjęło decyzję, że od 1 września podstawowym modelem pracy w szkołach będzie nauka stacjonarna. Model mieszany ma być dopuszczalny, gdy dyrektor szkoły uzyska zgodę organu prowadzącego i pozytywną opinię sanepidu. Wtedy może zadecydować, że część dzieci lub klas będzie uczęszczać do szkoły w tradycyjnej formie, a część uczyć się będzie na odległość. Przy większym zagrożeniu epidemicznym w grę wchodzi też przejście całej szkoły na edukację zdalną.
"Trzeba zachowywać pewną ostrożność, ale nie można popadać w panikę"
O powrocie dzieci do szkół i nauki stacjonarnej mówił we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 profesor Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Przypomniał, że już wiosną przy wznowieniu funkcjonowania między innymi żłobków "był duży lęk", ale "jak widać, nic się nie stało strasznego". - Pamiętajmy, że jest epidemia, trzeba zachowywać pewną ostrożność, ale nie można popadać w panikę. Pamiętajmy, że to nie jest tak, że każdy musi ulec zakażeniu. Przez te pół roku, jakie trwa epidemia w Polsce, zdążyliśmy się nauczyć, jakie sytuacje sprzyjają zakażeniu - wskazywał.
Flisiak ocenił, że "nie doceniamy młodych ludzi". - Przecież oni przez te pół roku cały czas słyszeli, co się dzieje. Byli narażeni na nauczanie zdalne, większość z nich na pewno tego nie lubiła - mówił. Przekonywał, że "oni zdają sobie sprawę, z czym się wiąże sytuacja, gdy dojdzie do rozwoju ogniska (zakażeń - red.) w ich szkole".
"Jeżeli nie zakładasz maseczki, gdy jesteś wśród ludzi, jest to po prostu przejaw chamstwa"
Epidemiolog przypomniał zasady, jakich uczniowie powinni przestrzegać w placówkach i radził, jak o tym z nimi rozmawiać.
- Na przerwach, wiadomo: jeżeli szkoła nie ma dużych korytarzy, nie ma szerokich przestrzeni, tam trzeba nosić maseczki. Uczniowie powinni zdawać sobie sprawę, że to jest wyraz szacunku do innych. Jeżeli nie chcą słuchać autorytetów politycznych, bo nie dają im zbyt dobrych przykładów, to niech posłuchają się tych, którzy mówią racjonalnie - zaznaczył.
- Po prostu, jeżeli jest dużo ludzi ma małej przestrzeni, załóż maseczkę. Jeżeli nie ma ludzi, nie zakładaj jej. Pamiętaj, że założenie maseczki to jest szacunek dla tej osoby, z którą się stykasz, dla twojego otoczenia - kontynuował prof. Flisiak. Wskazał, że "w ten sposób" należy przemawiać do młodzieży. - Jeżeli nie zakładasz maseczki, gdy jesteś wśród ludzi, jest to po prostu przejaw chamstwa - dodał.
"Przechodziliśmy od paniki, do całkowitej negacji. Cały czas w tej chwili balansujemy"
Gość "Wstajesz i wiesz" przyznał, że "ryzyko rozprzestrzeniania się zakażeń, pojawianie się ognisk, będzie". - Te ogniska, te zachorowania będą. To jest tak, jak co roku mamy zachorowania grypopodobne, które czasami wyludniają całe klasy - podkreślił.
Ekspert zauważył, że "mamy za sobą pół roku doświadczeń z covidem". - Przechodziliśmy od paniki do całkowitej negacji. I cały czas w tej chwili balansujemy pomiędzy tymi dwoma skrajnymi sposobami myślenia. Prawda, jak zwykle, leży pośrodku - uznał Flisiak. I zaapelował: - Po prostu zachowujmy się rozsądnie.
Jak mówił, "mamy już wiedzę, młodzi ludzie też mają wiedzę". - Powinni sobie nawzajem ją przekazywać, nie przesadzać, ale jednocześnie nie popadać w panikę - stwierdził prof. Flisiak.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock