Każde działanie, które podejmujemy, będzie przynosić efekty za dwa, trzy tygodnie - zwracał uwagę w "Faktach po Faktach" profesor Jerzy Duszyński. Biochemik, prezes Polskiej Akademii Nauk i szef działającego przy PAN zespołu doradczego do spraw COVID-19 odniósł się do aktualnej sytuacji epidemiologicznej. - Wymogiem jest to, żeby bardzo gwałtownie zahamować wszelkie sytuacje społeczne, w których ludzie bardzo łatwo się od siebie zarażają - podkreślał.
Ministerstwo Zdrowia potwierdziło w poniedziałek 4394 kolejne przypadki zakażenia koronawirusem. Łącznie w naszym kraju koronawirusa potwierdzono u ponad 130 tysięcy osób, spośród których 3039 zmarło. Gdy krzywa zakażeń w Polsce wzrasta, rośnie też liczba zajętych respiratorów oraz łóżek w szpitalach zakaźnych.
Do aktualnej sytuacji epidemiologicznej odniósł się w poniedziałek w "Faktach po Faktach" w TVN24 biochemik, prezes Polskiej Akademii Nauk i przewodniczący działającego przy PAN zespołu doradczego do spraw COVID-19 profesor Jerzy Duszyński. - To zachowanie, reakcje społeczeństwa będą decydowały o tym, czy epidemia COVID-19 będzie miała ofiary niepotrzebne, nadmierne. Ofiar nie unikniemy, widzimy, że pętla się zaciska, ale na pewno możemy ograniczyć liczbę tych ofiar - mówił.
Profesor Duszyński powiedział, że liczba realnie zakażonych osób w Polsce jego zdaniem jest "kilkukrotnie wyższa", bo - jak przypomniał - "choroba przebiega w wielu przypadkach bezobjawowo", a ewentualne "objawy mogą się pojawić później".
"Bardzo blisko zbliżamy się do granicy wydajności szpitali"
- Wiemy, że jesteśmy w fazie, w której zastraszająco rośnie liczba zakażeń co dnia i śmierci związanych z COVID. Co będzie za dwa, trzy tygodnie? Trudno powiedzieć. Jedno wiemy, z bardzo wielu doświadczeń: każde działanie, które podejmujemy, będzie przynosić efekty za dwa, trzy tygodnie - tłumaczył.
Prezes Polskiej Akademii Nauk podkreślał, że "naszym wielkim zadaniem jest to, aby fala, która będzie trafiała do szpitali, nie przewyższała znacznie tej fali odpływowej ze szpitali". - A to jest bardzo trudne - zaznaczył. - Bardzo, bardzo blisko zbliżamy się do [granicy - przyp. red.] wydajności szpitali - powiedział. Dopytywany, jak blisko jesteśmy tej granicy, Duszyński odparł, że to kwestia tygodni. - Jeżeli nie zareagujemy bardzo szybko - zastrzegł.
Profesor Duszyński był również pytany, jak szybko w tej sytuacji należałoby reagować. - Jeżeli mówimy, że sytuacja jest bardzo groźna, to nie możemy dawać vacatio legis na pewne regulacje, takie jak na przykład liczba osób na weselach. Wymogiem dzisiejszego dnia jest to, żeby bardzo gwałtownie zahamować wszelkie sytuacje społeczne, w których ludzie bardzo łatwo się od siebie zarażają - tłumaczył gość "Faktów po Faktach".
Szkoły? "Trzeba przejść na hybrydowe nauczenie"
Prezes PAN i przewodniczący zespołu doradczego do spraw COVID-19 poruszył także temat szkół i prowadzonej nauki w warunkach epidemii. Określił, że szkoły są "olbrzymim problemem", na przykład organizacyjnym. - Trzeba przejść na hybrydowe nauczenie, rozluźnić klasy, zdesynchronizować przerwy szkolne - wymieniał. - Nie może być tak, że przed szkołą nagle robi się tłum. Trzeba zorganizować przychodzenie dzieci do szkół, chronić nauczycieli - zaznaczył. - To są wielkie problemy - podsumował profesor Jerzy Duszyński.
Źródło: TVn24