Kolejny dzień i kolejnych 1300 zakażonych koronawirusem. Minister zdrowia Adam Niedzielski przyznaje, że trend powyżej tysiąca nowych zakażeń dziennie utrzyma się w najbliższym czasie. Przy takim jesiennym wzroście ważna jest więc kwestia dostępności do respiratorów. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Może wspomagać oddychanie lub po prostu za pacjenta oddychać. Respirator stosowany jest przy ciężkich urazach, sepsie, przy niewydolności oddechowej - także takiej, która czasem pojawia w przebiegu COVID-19. Gdy krzywa zakażeń w Polsce pnie się do góry, rośnie też liczba respiratorów zajętych przez pacjentów zakażonych koronawirusem. Jeszcze dziewięć dni temu w użyciu było 86 respiratorów - dzisiaj zajętych jest o prawie 60 procent więcej.
W Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie z respiratorów korzysta 16 pacjentów z COVID-19. Kłopotem nie jest jednak sam sprzęt, bo szpital ma takich urządzeń ponad 200. - Czym innym są respiratory, czym innym są ludzie, którzy je obsługują. Sam respirator nie pomoże. Musimy pamiętać, że respirator jest urządzeniem na tyle zaawansowanym, że podłączenie go przez osobę, która nie ma do tego odpowiednich kwalifikacji, może spowodować więcej szkody niż korzyści - zwraca uwagę dyrektor placówki Marcin Jędrychowski.
Na covidowym OIOM-ie nie ma już miejsc - a przecież w każdej chwili pogorszyć się może stan któregoś z pacjentów. W ciągu ostatnich pięciu dni do szpitala trafiła setka nowych pacjentów. To przez zmianę organizacji opieki nad chorymi - mówi dyrektor krakowskiego szpitala. W założeniu łóżka respiratorowe miały być dostępne także w szpitalach drugiego poziomu, praktyka pokazuje co innego. - Łóżek na drugim poziomie brakuje. Wszyscy pacjenci, u których dochodzi do pogorszenia stanu zdrowia są przekierowywani do trzeciego poziomu - zwraca uwagę Marcin Jędrychowski.
Według danych Ministerstwa Zdrowia w całej Polsce jest obecnie 11 tysięcy respiratorów, z czego 800 przeznaczonych wyłącznie dla pacjentów z COVID-19. Ale wiceminister zdrowia Waldemar Kraska przyznaje, że kłopotem może być brak personelu, nie sprzętu. - Jeżeli występuje w jakimś szpitalu problem z łóżkiem OIOM-owym, powinien być kierowany do najbliższego szpitala, gdzie taka możliwość jest – informuje.
Problem z dostępem do stanowisk intensywnej terapii na Pomorzu
Poważnie wygląda sytuacja w województwie pomorskim, w którym szybko rośnie liczba zakażonych, a dostępnych łóżek respiratorowych jest tylko 14, z czego 10 zajętych. - Rozmawialiśmy dzisiaj z nadzorem specjalistycznym. Jutro spotykam się też po raz drugi z panem konsultantem wojewódzkim do spraw anestezjologii i intensywnej terapii - mówi dyrektor Wydziału Zdrowia Pomorskiego Urzędu Jerzy Karpiński. - Chcemy opracować strategię zwiększającą dostępność do respiratorów dla pacjentów z COVID - dodaje.
W Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy na covidowym OIOM-ie jest komplet pacjentów. - Mamy sześć stanowisk intensywnej terapii w szpitalu zakaźnym i tych sześć jest dzisiaj wszystkich zajętych - przekazuje rzeczniczka Szpitali Pomorskich Małgorzata Pisarewicz.
Z kolei w szpitalu w Bolesławcu w województwie dolnośląskim z respiratorów nie musi korzystać żaden zakażony. - Oswoiliśmy się jako grono medyczne, przede wszystkim personel się oswoił i nauczył leczyć ciężkie przypadki zakażeń - mówi dyrektor Szpitala Powiatowego w Bolesławcu Kamil Barczyk. W najpoważniejszym momencie pandemii z respiratorów w Bolesławcu korzystało dziesięciu pacjentów naraz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24