W piątek na stronie gov.pl poinformowano o 3391 nowych zakażeniach SARS-CoV-2 i śmierci 9 osób chorych na COVID-19. Liczba zakażonych wzrasta, a specjaliści mówią o kolejnej fali. Zdaniem profesora Andrzeja Fala, prezesa Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, należałoby wznowić system testowania, a także przemyśleć wprowadzenie nakazu noszenia maseczek w niektórych miejscach.
Minister zdrowia Adam Niedzielski stwierdził na konferencji w czwartek, że nie ma potrzeby tworzenia systemu testowania na koronawirusa. Profesor Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, przypomniał, że system testowania na COVID-19 już istniał w Polsce. - Tworzyć go nie trzeba, po prostu trzeba zacząć z niego ponownie korzystać. To nie jest wysiłek organizacyjny - powiedział. Zasugerował, że o ile nie jest konieczne testowanie całej populacji, to przydatne byłoby testowanie ognisk wirusa, chociażby poprzez testowanie każdego, kto przychodzi do placówki NFZ, gdzie dochodzi do wielu zakażeń.
Co z restrykcjami i szczepieniami?
Odniósł się również do tematu przywrócenia części restrykcji. - Jeżelibyśmy byli bardzo skłonni do logicznego postępowania sami, to być może nie należałoby wskazywać czy nakazywać - mówił. Wspomniał jednak o sklepach, gdzie zbierają się tłumy ludzi w związku z wyprzedażami. - Tam są setki, tysiące osób, o dystansie nie ma mowy. Jest to bardzo poważne zagrożenie epidemiczne w momencie, kiedy widzimy, że ilość wirusa w naszym otoczeniu wzrasta o 30-60 procent tydzień do tygodnia. Myślę, że należałoby rozważyć, czy w tak zatłoczonych miejscach, jak duże sklepy, ten obowiązek maseczek i przestrzegania dystansu nie powinien być przywrócony przynajmniej do czasu przejścia tego wzrostu zachorowań - wyjaśnił.
Zwrócił uwagę, że nigdy w Polsce nie przekroczyliśmy 60 procent odsetka zaszczepionych oraz że odporność wywoływana przechorowaniem COVID-19, jak i szczepieniem, z czasem spada. - Warianty BA.4 i BA.5, szczególnie ten BA.5, bo to on odpowiada za wszystkie wzrosty na wszystkich kontynentach (…), nieco się różni strukturalnie od swoich poprzedników i z tego powodu jest tym wariantem, który łatwiej omija odporność wytworzoną na podstawie poprzednich szczepień. To nie znaczy, że ta odporność w ogóle go nie hamuje - stwierdził.
Zalecił, aby jeśli tylko istnieje taka możliwość, przyjąć jak najszybciej dawkę przypominającą, bo obecna fala najprawdopodobniej rozmyje się do końca września, a od podania dawki do wzmocnienia odporności należy liczyć około dwóch tygodni. - Powinien zostać dany sygnał do szczepienia wszystkich pracowników zawodów medycznych - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock