Spodziewam się, że w najbliższym tygodniu będziemy mieli powyżej tysiąca pacjentów z dodatnim wynikiem COVID- 19, ta lista będzie szybko rosła - przyznał na konferencji prasowej minister zdrowia Łukasz Szumowski. - Działamy w bardzo trudnym reżimie kwarantanny tak naprawdę całego społeczeństwa - dodał. Wyraził nadzieję, że za 7-10 dni tempo wzrostu zachorowań powinno spaść.
Łukasz Szumowski poinformował, że obecnie w Polsce jest "150 osób z potwierdzonymi wynikami koronawirusa, a około 800 osób jest hospitalizowanych". Był również pytany, ile w tym momencie jest osób objętych kwarantanną. - Tej wydawanej decyzją administracyjną służb sanitarnych jest około 8 tysięcy - powiedział. Dodał również, że granicę "przekroczyło na pewno 20 tysięcy osób". Decyzją władz polscy obywatele wjeżdżający do kraju są poddawani czternastodniowej kwarantannie.
- Te dane bardzo szybko się zmieniają. Myślę, że będziemy mieli dzisiaj kilkadziesiąt tysięcy osób objętych kwarantanną - mówił minister.
"Działamy w bardzo trudnym reżimie kwarantanny tak naprawdę całego społeczeństwa"
Liczba zakażonych "w najbliższym tygodniu na pewno będzie rosła w podobnym tempie, jak to się działo w innych krajach Europy" - ocenił szef resortu zdrowia. - Spodziewam się, że w najbliższym tygodniu będziemy mieli powyżej tysiąca pacjentów z dodatnim wynikiem COVID-19. Ta lista będzie szybko rosła - podkreślił.
Jak mówił, efektów "poważnych decyzji", które zostały podjęte w ostatnich dniach, będzie można oczekiwać za 7-10 dni.
- Ograniczenie kontaktu między ludźmi, ograniczenie transmisji wirusa będzie skutkowało tym, że w przeciągu najbliższych 7-10 dni ilość wirusa, który się dostał do organizmu człowieka, przeszedł inkubację i zaczyna się pokazywać jako choroba, powinna spaść - powiedział Szumowski. - Da nam to szansę na terapię i na leczenie pacjentów, którzy tego potrzebują - dodał minister zdrowia.
- Mam nadzieję, że to tempo wzrostu w pewnym monecie spowolni i będziemy mieli czas na reakcję, na leczenie pacjentów. Po to działamy w bardzo trudnym reżimie kwarantanny tak naprawdę całego społeczeństwa - dodał.
Szumowski: po tysiąc sztuk maseczek i kombinezonów dla szpitali przekształconych w zakaźne
Minister zdrowia mówił także o funkcjonowaniu 19 szpitali, które od poniedziałku działają jako placówki jednoimienne zakaźne. - Sieć szpitali jednoimiennych zakaźnych została zatwierdzona - zaznaczył. - Dzisiaj zostanie dostarczony sprzęt ochrony osobistej do każdego z tych szpitali - oświadczył. Zapowiedział również, że niezależnie od liczby przebywających w tych placówkach pacjentów do każdego ze szpitali trafi tysiąc sztuk kombinezonów, tysiąc sztuk maseczek oraz odpowiednia liczba gogli ochronnych, które można sterylizować.
Szumowski podkreślił, że szpitale zakaźne będą w pierwszej kolejności zabezpieczone w sprzęt ochrony osobistej.
Zadeklarował również, że szpitale zostaną zabezpieczone finansowo. - Z jednej strony szpitale zatrzymują ryczałt, które miały, dodatkowo dzisiaj uruchomiony zostanie tak zwany dodatek za gotowość, w zależności od liczby łóżek oraz liczby łóżek respiratorowych, który będzie przeliczany na każdy szpital - zapowiedział Szumowski.
Szumowski: po uruchomieniu dodatku szpital otrzyma miesięcznie 1,5 miliona złotych dodatkowo
Zapowiedział, że w poniedziałek zostanie uruchomiony tzw. dodatek za gotowość, który będzie w zależności od liczby łóżek oraz liczby łóżek respiratorowych przeliczany na każdy szpital.
Działanie systemu minister wyjaśnił na przykładzie szpitala w Łomży, przed którym w poniedziałek zorganizowano protest przeciwko przekształceniu tej placówki w szpital zakaźny. - Po pierwsze, NFZ dzwoni do pacjentów z okolicy Łomży, z dawnego [województwa - przyp. red.] łomżyńskiego, przekazując im, gdzie dokładnie i w których szpitalach będą mieli zapewnioną opiekę - powiedział Szumowski.
Dodał, że w szpitalu w Łomży jest około 430 łóżek, z czego 36 z respiratorami.
- W momencie uruchomienia tego dodatku [szpital - przyp. red.] otrzymuje miesięcznie półtora miliona złotych dodatkowo do ryczałtu, jeszcze bez pacjentów. Jednocześnie za każdego pacjenta chorego NFZ będzie płacił zgodnie z decyzją NFZ 460 złotych, co miesięcznie daje kwotę powyżej sześciu milionów złotych dodatkowo dla szpitala zakaźnego jednoimiennego - podkreślił Szumowski.
Minister zdrowia mówił, że są to szpitale "na pierwszym froncie walki". - Tam będzie szedł sprzęt, finansowanie pracy, finansowanie działalności, finansowanie gotowości. My musimy mieć te szpitale działające z załogą, ze sprzętem. W momencie, gdy potrzebny będzie dodatkowy sprzęt czy zakupy, również te szpitale będą w Polsce w pierwszej kolejności na liście szpitali do finansowania dodatkowych zakupów - zapowiedział.
Szumowski: zwiększamy przepustowości badań do około 3 tysięcy na dobę
Minister zdrowia mówił także o pracy laboratoriów, które wykonują testy na obecność wirusa. - Zbieramy dane ze wszystkich laboratoriów, które wykonują testy. Mieliśmy ich 14, w tej chwili będziemy mieli 19. Jedne wykonują znacznie więcej [testów - przyp.red.] niż inne - powiedział.
Jak mówił, pracę zaczęły laboratoria w Białymstoku, Bydgoszczy, Instytut Kardiologii w Warszawie, Krakowie, Gdańsku. - To oznacza zwiększenie przepustowości badań do około trzech tysięcy na dobę. Robimy tych badań coraz więcej. Tak jak mówiłem, w miarę zwiększania się potencjalnie zakażonych pacjentów liczba wykonywanych badań rośnie - oświadczył minister.
Minister zdrowia podkreślił, że liczba wykonywanych testów jest adekwatna do liczby osób zakażonych. - Zbieramy dane ze wszystkich laboratoriów, które wykonują testy. Mieliśmy ich 14, w tej chwili będziemy mieli 19. Jedne wykonują znacznie więcej [testów - przyp.red.] niż inne - powiedział. Pytany, które laboratoria wykonują najwięcej testów, odpowiedział, że takie, gdzie jest najwięcej osób z podejrzeniem wirusa i gdzie są największe skupiska ludzi. Zaznaczył, że liczby testów nie będą się rozkładały równomiernie po kraju, ponieważ wirus rozprzestrzenia się od przypadku. Zapowiedział także, że laboratoriów wykonujących testy będzie więcej. - Myślimy o kolejnych [laboratoriach - przyp.red.] na następne dni - podkreślił minister zdrowia. - Cały czas mamy sprowadzane testy i zakupione testy. W tej chwili rozdysponowaliśmy we wszystkich laboratoriach około czterdziestu kilku tysięcy testów - one są już w laboratoriach, w związku z tym wykonaliśmy tych testów około 7-8 tysięcy w tej chwili. Myślę, że w ciągu kolejnych dni te liczby będą rosły - tak samo jak rosły we wszystkich innych krajach - mówił Szumowski.
- W momencie, gdy Polska wchodzi już w etap transmisji poziomej, jeszcze nie tak dramatycznie wyrażonej jak gdzie indziej, ale na pewno już mamy transmisję poziomą wirusa w Polsce, wtedy tak naprawdę większość pacjentów, która się zgłosi z objawami, będzie miała wykonywane testy - powiedział Szumowski.
Minister dodał, że testy wykonywane są również w domach w kwarantannie. - Mamy ponad 70 karetek, które pobierają wymazy od pacjentów w miejscach, gdzie oni są - powiedział Szumowski.
Minister: ozdrowieńcy nie oznaczają ludzi zdrowych, których wypuszczamy do domów
Jak mówił dalej, w związku z rosnącą liczbą nowych przypadków zakażenia koronawirusem zmienia się definicja "osoby z wysokiego ryzyka". - Do tej pory badaliśmy tych pacjentów z wysokiego ryzyka i tak samo będziemy działać teraz, tylko zmienia się definicja osoby z wysokiego ryzyka. Wcześniej to była osoba, która miała kontakt bezpośredni [z osobą zakażoną koronawirusem - przyp. red.] lub była za granicą, teraz przy transmisji poziomej (koronawirusa) większość osób z objawami będzie miała wykonywane testy - powiedział Szumowski. - I tak jak to w innych krajach wtedy było - ilość testów rośnie bardzo w górę, tak samo będzie u nas - dodał minister zdrowia.
Szumowski był także pytany o 13 ozdrowieńców, o których informował w sobotę Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas. Szef resortu zdrowia tłumaczył, że sam termin "ozdrowieniec" nie jest znaczeniem medycznym. - To jest osoba, u której objawy choroby ustępują, czyli człowiek, który po prostu zaczyna zdrowieć - podkreślił. - Zanim on [pacjent - przyp. red.] będzie wolny [od koronawirusa - przyp. red.] musimy to potwierdzić i [chory - przyp. red.] musi przejść pełen cykl choroby - wyjaśniał. Szumowski podkreślił jednocześnie, że ozdrowieńcy nie oznaczają ludzi zdrowych, którzy są wypuszczani do domów.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24