Mikrobiolog: boję się, że będziemy w polskich szpitalach wykonywać niewiarygodne testy

Dr Ozorowski: boję się, że w polskich szpitalach będziemy wykonywać niewiarygodne testy
Źródło: TVN24
Szwankuje organizacja pobierania materiałów od pacjentów, a im więcej testów na koronawirusa będziemy wykonywali, tym lepiej będziemy śledzić sytuację w naszym kraju - stwierdził w TVN24 doktor Tomasz Ozorowski, mikrobiolog. Przestrzegał też przed wykonywaniem niewiarygodnych i niesprawdzonych tak zwanych szybkich testów.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Jak podało Ministerstwo Zdrowia, do niedzieli w Polsce przebadano 204 246 próbek na obecność SARS-CoV-2.

"Szwankuje organizacja pobierania materiałów od pacjentów"

O testach na koronawirusa mówił w poniedziałek w "Wstajesz i wiesz" w TVN24 mikrobiolog dr Tomasz Ozorowski. Jego zdaniem "główny problem to jest organizacja tego, gdzie wykonywać te badania".

- W tej chwili badania mogą być wykonywane jedynie w szpitalu albo wykonywane przez inspekcje sanitarne, które są tak zawalone robotą, że nie mają możliwości jeżdżenia do pacjentów i pobierania próbek - wskazywał Ozorowski.

W jego ocenie "szwankuje organizacja pobierania materiałów od pacjentów", a "im więcej badań będziemy wykonywali, tym lepiej będziemy śledzić sytuację w naszym kraju".

Dr Ozorowski: szwankuje organizacja pobierania materiałów od pacjentów do wykonywania testów
Źródło: TVN24

"Podstawą diagnostyki zakażeń są badania genetyczne, a nie tak zwane szybkie testy"

Ozorowski podkreślał, że "podstawą diagnostyki zakażeń są badania genetyczne, a nie tak zwane szybkie testy, które w tej chwili proponuje się do wykonywania się w Polsce, metody serologiczne czy sprowadzane w tej chwili z Korei testy do wykrywania antygenu, zupełnie niesprawdzone".

Dodał, że boi się, że w polskich szpitalach coraz częściej będziemy wykonywać testy, które są niewiarygodne.

Czytaj także: