W obecnej sytuacji zwyczajnie nas nie stać na to, aby na wybory przeznaczyć te środki, których nam tak bardzo brakuje - powiedziała w "Tak jest" w TVN24 wiceszefowa klubu Koalicja Obywatelska Katarzyna Lubnauer. Zdaniem posła Porozumienia i sekretarza stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej Kamila Bortniczuka "przy obecnej liczbie zakażonych, obecnej liczbie objętych kwarantanną", można zorganizować wybory prezydenckie tak, żeby odbyły się 10 maja.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Wybory prezydenckie w Polsce są zaplanowane na 10 maja, ewentualna druga tura odbyłaby się dwa tygodnie później.
W niedzielę odbyły się samorządowe wybory uzupełniające w kilku województwach. Przeprowadzono wybory do rad: gminy Pątnów (województwo łódzkie), gminy Strzelce Wielkie (woj. łódzkie), gminy Smyków (woj. świętokrzyskie) oraz rady miejskiej w Białej Piskiej (woj. warmińsko-mazurskie), a także wybory przedterminowe wójtów gminy Wierzchlas (woj. łódzkie) i gminy Jarosław (woj. podkarpackie).
Rzecznik Krajowego Biura Wyborczego Tomasz Grzelewski przekazał, że w gminie Smyków frekwencja wyniosła 43,1 proc., w gminie Jarosław - 28,31 proc., w gminie Pątnów - 21,5 proc., w Białej Piskiej - 20,68 proc., a w gminie Wierzchlas - 9,48 proc.
W związku z epidemią koronawirusa - mówił rzecznik KBW - członkowie obwodowych komisji wyborczych byli wyposażeni w środki higieny: rękawiczki oraz maski. Ponadto w lokalach wyborczych znajdowały się płyny dezynfekujące, a wyborcy korzystali z jednorazowych długopisów. Podczas głosowania przestrzegano, by w lokalach nie znajdowało się zbyt dużo osób, a wyborcy zachowywali bezpieczny odstęp od siebie.
W gminie Smyków w powiecie koneckim (okręg wyborczy nr 11), gdzie frekwencja była najwyższa, do głosowania uprawnionych były 174 osoby, a na głosowanie do lokalu wyborczego, który mieścił się w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej w Miedzierzy, przyszło 75 wyborców.
"Nie ma żadnego innego mechanizmu prawnego odsunięcia terminu wyborów niż wprowadzenie stanu nadzwyczajnego"
Zdaniem wiceministra funduszy i polityki regionalnej Kamila Bortniczuka (Porozumienie), frekwencja "rzędu 20-30 procent, a z taką mieliśmy do czynienia, jest całkiem przyzwoita".
- W obecnej sytuacji, przy obecnej liczbie zakażonych, obecnej liczbie objętych kwarantanną, można to (wybory prezydenckie -red.) zorganizować w taki sposób, aby się odbyły. Natomiast wyobrażam sobie, że 10 maja - według planów, o których mówimy - sytuacja będzie o tyle inna, że ta epidemia będzie w odwrocie, ta liczba zakażonych będzie spadała i tym łatwiej będzie te wybory zorganizować, jeżeli nie będzie zaognienia sytuacji i decyzji o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego. Nie ma żadnego innego mechanizmu prawnego odsunięcia terminu wyborów niż wprowadzenie stanu nadzwyczajnego - stwierdził Bortniczuk.
"Ryzykujemy życiem członków komisji wyborczych i wyborców"
Posłanka Katarzyna Lubnauer (KO) powiedziała, że nie wyobraża sobie przeprowadzenia wyborów prezydenckich w ogłoszonym terminie 10 maja. - Nie jesteśmy w stanie zapewnić bezpieczeństwa ani wyborcom, ani członkom komisji wyborczych. Zresztą, przykład francuski bardzo dobrze to pokazuje. Tam kilka osób z komisji wyborczych okazało się pozytywnych, jeśli chodzi o koronawirusa - zaznaczyła, nawiązując do przeprowadzonej 15 marca pierwszej tury wyborów samorządowych, mimo rozwijającej się tam epidemii. - Oznacza to, że ryzykujemy życiem członków komisji wyborczych i wyborców - dodała.
- Patrzyłam na to, jak przebiegały głosowania, które mieliśmy w niedzielę (w uzupełniających wyborach samorządowych - red.) Było widać, że była tam przestrzeń do zakażania, chociażby to, że były te same pudełka na rękawiczki jednorazowe - oceniła była przewodnicząca Nowoczesnej.
- Jest jeszcze jedno pytanie. Jeżeli w tej chwili dramatycznie nie mamy środków sanitarnych dla lekarzy, jeżeli brakuje maseczek, rękawiczek, w zasadzie wszystkiego, to dla członków komisji wyborczych musielibyśmy zabrać kilkaset tysięcy maseczek - zwróciła uwagę Lubnauer.
W jej ocenie ponad sto tysięcy osób z komisji wyborczych nie mogłoby spędzić całego dnia i nocy w jednej maseczce. - W obecnej sytuacji nie stać nas zwyczajnie na to, aby na wybory przeznaczyć te środki, których nam tak bardzo brakuje - powiedziała.
Bortniczuk: podczas posiedzenia Sejmu będziemy prawdopodobnie głosować przy pomocy tabletu
Goście programu byli pytani, czy znają szczegóły dotyczące ewentualnego posiedzenia Sejmu, w trakcie którego miałaby zostać przyjęty gospodarczy pakiet antykryzysowy.
- Opozycja wie tyle, co ze spotkania z prezydium Sejmu. Obiecaliśmy, że nie będzie żadnych informacji, zanim nie zostanie to oficjalnie ogłoszone. Z tego co wiem, dano pewne plenipotencje pani marszałek (Sejmu Elżbiecie - red.) Witek. Oczywiście, musi się to odbyć w ten sposób, żeby nie zostały złamane zasady możliwości wypowiedzi, ale żeby było to równocześnie bezpieczne dla wszystkich, którzy będą brać w tym udział - powiedziała Lubnauer.
- Nie uczestniczyłem w prezydium Sejmu, nie zobowiązywałem się, żeby jakieś informacje w tym zakresie utrzymywać w tajemnicy. Natomiast zostałem poinformowany przez pracowników klubu parlamentarnego, aby koniecznie na to posiedzenie zabrać tablet, bo jest duże prawdopodobieństwo, że przy jego pomocy będziemy głosować - wyjaśnił Bortniczuk.
Autorka/Autor: tmw
Źródło: TVN24, PAP