KORONAWIRUS – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24 >>>
W Polsce obowiązuje stan epidemii. Zamknięto szkoły, kina, teatry, baseny i galerie handlowe. Zakazano zgromadzeń publicznych. Wznowiono kontrolę na granicach, a Polacy wracający zza granicy muszą poddać się dwutygodniowej kwarantannie w domach.
Na wątpliwości internautów dotyczące kwestii prawnych związanych z rozprzestrzenianiem się koronawirusa odpowiadał w czwartek w programie "Koronawirus. Raport" w TVN24 adwokat Zbigniew Roman.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Czy zatajenie prawdy o kontakcie z osobą potencjalnie zarażoną nie powinno podlegać sankcjom prawnym? Jakie są za to kary? – Małgorzata
Roman: Bazujemy na sugestiach sanepidu, Ministerstwa Zdrowia czy funkcjonariuszy policji i straży miejskiej, aby w każdym tego rodzaju przypadku informować, kiedy dochodzi do obniżenia stanu zdrowia. Konkretnych sankcji nie wprowadzono, aby polepszyć efektywność uzyskiwania tych informacji. Zastosowanie ma Kodeks karny i artykuł 161, który mówi, że w momencie kiedy narażamy kogoś na zarażenie chorobą zakaźną w momencie, kiedy wiemy, że ją mamy – za to grozi nam kara pozbawienia wolności do roku. Z kolei artykuł 166 mówi o tym, że jeśli sprowadzamy niebezpieczeństwo epidemiologiczne, grozi nam do ośmiu lat pozbawienia wolności, a jeżeli efektem tego sprowadzenia niebezpieczeństwa jest śmierć człowieka, to do 12 lat pozbawienia wolności. Ważną kwestią jest to, że kiedy wiemy, że możemy być chorzy, należy ograniczać możliwość rozprzestrzeniania tej choroby. W momencie, kiedy mamy informację, że mogliśmy mieć kontakt z kimś, kto jest chory, idziemy i nie przejmujemy się, nie dbamy o środki higieny i w konsekwencji zarażamy, to możemy odpowiadać prawno-karnie. Nie chodzi wyłącznie o to, czy my się zachowujemy etycznie czy nieetycznie – my możemy odpowiadać prawno-karnie, kiedy organy ścigana dojdą do wniosku, że zatailiśmy świadomie albo nie powiedzieliśmy o tym, mając informację.
Dostałam wezwanie do sądu na rozprawę jako świadek na 6 kwietnia 2020. Czy muszę się stawić, czy mogę odmówić, bojąc się zarażenia? Iza
Roman: Na wstępie trzeba zwrócić uwagę, że zdecydowana większość marcowych terminów została zdjęta z wokandy. Należy przypuszczać, że duża część rozpraw kwietniowych również zostanie zdjęta, dlatego że sądy mają na uwadze, co się dzieje i przewidują, że wiele osób się nie stawi. Sam aparat sędziowski nie chce ryzykować zdrowiem i życiem ludzi. Jest duża szansa, że ta rozprawa również zostanie odwołana, ale generalnie musimy się stawiać na wezwania sądów. Kiedy nie przychodzimy, sąd może zastosować wobec nas restrykcje – również związane z doprowadzeniem nas przymusowym. Biorąc pod uwagę obecne okoliczności jestem przekonany, że jeżeli rozprawa nie zostanie odwołana, a świadek prześle do sądu uzasadnienie i prośbę przesłuchania go w kolejnym terminie z uwagi na to, że znajduje się w grupie podwyższonego ryzyka i nie chce ryzykować wyjścia do sądu, że sądy tego rodzaju prośby uwzględnią i zaproszą tego człowieka na kolejną rozprawę.
Czy sąd będzie obniżał kwoty alimentów w związku z epidemią i możliwością utraty pracy? Krysia
Roman: Z urzędu sądy się tym nie zajmują, ale artykuł 138 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego mówi o tym, że w przypadku zmiany stosunków można wnosić o zmianę obciążenia alimentacyjnego. To oznacza, że w momencie kiedy ktoś straci pracę albo na skutek wirusa lub innych nie dających się przewidzieć powodów, jego sytuacja ekonomiczna ulegnie zmianie, może wnosić do sądu i prosić o to, żeby jego obowiązek alimentacyjny, kwota którą płaci co miesiąc, została zrewidowana poprzez te okoliczności, które zostaną wskazane. Jeśli ktoś na skutek koronawirusa traci pieniądze i musi odroczyć swoje płatności albo jest w katastrofalnej sytuacji ekonomicznej, a nie mam wątpliwości, że dużo przedsiębiorców odczuje okres stagnacji gospodarczej i wówczas ten obowiązek alimentacyjny, który został ukształtowany w oparciu o okres prosperity finansowej, będzie musiał zostać zmieniony. Ta osoba będzie zarabiała dużo mniej albo w ogóle nie będzie zarabiała i jeżeli tego rodzaju okoliczności zostaną przedstawione sądowi, będzie to uzasadniona zmiana okoliczności i wówczas jest duża szansa na to, że te alimenty zostaną zmniejszone. Obowiązek alimentacyjny zostanie dostosowany do aktualnej sytuacji osoby zobowiązanej do partycypowania w utrzymaniu małoletnich dzieci, ale też kwoty alimentacji na byłego małżonka.
Zabieram do pracy dwie osoby czy jest to legalne przy obowiązujących przepisach ? Krystian
Roman: Nie powinno się tego robić. To rozporządzenie wymaga pewnej interpretacji poprzez praktykę – każdy dzień i tydzień będzie niósł pewne nowe przypadki, które będą pozwalały nam definiować tego typu obostrzenia na nowo. Założenie jest takie, że nie możemy się przemieszczać w grupie ponad dwóch osób i nie dotyczy to sytuacji zawodowych. Jeśli jest grupa osób, która pracuje fizycznie – powiedzmy buduje autostrady – to ich to obostrzenie nie dotyczy. W momencie kiedy ktoś zmierza do pracy, to powinien się stosować do tych obostrzeń, dlatego że droga do pracy nie jest objęta niezbędnym elementem z wykonywaniem tej pracy, to znaczy jest możliwość dostania się do pracy w inny sposób. W związku z tym, tego rodzaju obostrzenia również dotyczą tego przypadku. Należy pamiętać, że jeżeli mamy wątpliwości, starajmy się stosować wariant najbardziej bezpieczny, czyli najbardziej rygorystyczny – po pierwsze zabezpieczamy się wówczas przed sankcjami i postępując nadmiernie ostrożnie zmniejszamy ryzyko zarażenia.
Autorka/Autor: asty
Źródło: TVN24