Czy utrzymywanie kontaktów z przyjaciółmi za pomocą internetu i telefonu ma taką samą wartość jak w "realu"? Co zrobić, gdy pojawia się rezygnacja, apatia, niechęć do wszystkiego? Czy możliwa jest miłość w czasach zarazy? Na wasze pytania odpowiadała w programie "Koronawirus. Raport" psycholog Magdalena Chorzewska.
W Polsce obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego. Zamknięto szkoły, kina, teatry, baseny i galerie handlowe. Zakazano zgromadzeń powyżej 50 osób. Wznowiono kontrolę na granicach, a Polacy wracający zza granicy muszą poddać się dwutygodniowej kwarantannie w domach.
Na wątpliwości internautów dotyczące kwestii psychologicznych związanych z rozprzestrzenianiem się koronawirusa odpowiadała w środę w programie "Koronawirus. Raport" w TVN24 psycholog Magdalena Chorzewska.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu jesteśmy wszyscy w domu. Jak w prosty sposób wyeliminować nieuniknione konflikty?
Chorzewska: Skoro są nieuniknione, to one będą. Warto jednak odpowiedzieć sobie na pytanie, jak tych konfliktów nie pogłębiać. Zrozummy siebie nawzajem. Razem siedzimy w domu, każdy potrzebuje własnej przestrzeni. Ustalmy zasady na czas wspólnego bycia w domu. Uszanujmy też to, że każdy członek rodziny potrzebuje czasem pobyć sam, żeby zmierzyć się ze swoimi emocjami i nawet druga osoba, która chciałaby być bardzo miła - nie sprawi, że frustracja, lęk czy złość miną.
Czy utrzymywanie kontaktów z przyjaciółmi za pomocą internetu i telefonu ma taką samą wartość jak w realu?
Chorzewska: Musimy bazować na tym, co nam pozostało. To cudownie, że mamy kamery, bo dzięki temu możemy też rozmawiać i mieć kontakt ze znajomymi. Nie ma sensu stwarzać dodatkowego zagrożenia – tym bardziej, że w relacji przyjacielskiej liczy się to, że ktoś o nas myśli i o nas pamięta, interesuje się tym, co u nas słychać, chce wiedzieć czy jesteśmy zdrowi i czy czegoś nam nie potrzeba – to wszystko można zrobić za pomocą telefonu czy komunikatora. Pewnie lepiej jest się spotkać na żywo, bo wtedy bardziej czuć człowieka i zobaczyć to wszystko, czego nie bylibyśmy w stanie zauważyć za pośrednictwem kamery.
Pracuję zdalnie. Powinnam ściągnąć tatę do siebie? Jest mu ciężko samemu, zwłaszcza psychicznie. Obawiam się, że mogę stwarzać zagrożenie.
Chorzewska: Z perspektywy psychologicznej lepiej by było, żeby tata był z panią w domu, żeby nie był sam. Jeśli pani rzeczywiście nie wychodzi z domu do pracy i jest właściwie cały czas w domu to szanse na zakażenie pewnie są mniejsze, ale trzeba by o to zapytać lekarza specjalistę.
Co zrobić, gdy pojawia się rezygnacja, apatia, niechęć do wszystkiego?
Chorzewska: To zależy z kim mamy do czynienia. Czy dana osoba miała problemy takiej natury już wcześniej i czy jest podatna na różnego rodzaju sytuacje zewnętrzne, a także jak sobie radzi z trudnościami, lękiem, z konfliktami czy samotnością. W tej sytuacji należy obserwować siebie. Bardzo wielu psychologów prowadzi konsultacje online. W tym przypadku zachęcałabym osobę, która widzi u siebie takie niepokojące objawy do kontaktu ze specjalistą, a także do rozmowy ze znajomymi, bliskimi, rodziną i podzielenie się swoimi odczuciami.
Czy mogę odbyć terapię za pomocą komunikatora wideo?
Chorzewska: Osobiście preferuję spotkania na żywo, ale w tej sytuacji po prostu nie mamy wyjścia. Tak samo skupiamy się na pacjencie, który jest przed nami i tak samo poświęcamy mu dokładnie tyle samo czasu i skupiamy się na tym, co mówi. Oczywiście fajniej jest czuć osobę, jej emocje, energię – o wiele więcej zauważymy, mając tę osobę przed sobą na żywo. Wizyty online są również wartościowe. Są osoby, które bardzo potrzebują pomocy i należy się cieszyć, że taka opcja również wchodzi w grę.
Czy możliwa jest miłość w czasach zarazy?
Chorzewska: Aktualnie nie zachęcałabym do randkowania, bo to może oczywiście zwiększyć ryzyko zarażenia i zachorowania. Druga sprawa, czy ludzie, którzy od dawna mają kłopoty i trudności w relacjach, pokochają się na nowo, będąc razem w domu? Być może część osób tak, ale nie byłabym tutaj taką optymistką. Myślę, że jeżeli były problemy wcześniej, to one się niestety teraz mogą nasilić, bo w grę wchodzi też wiele innych stresorów, między innymi stres związany z brakiem pieniędzy, bankructwem, a czasem z dużym lękiem, z którym osoby sobie nie radzą, więc w naturalny sposób przerzucają ciężkie emocje na partnera czy partnerkę. Ale miłość jest możliwa zawsze i nie traciłabym wiary.
Dom wysprzątany, naprawy zrobione, tematy rozmów wyczerpane, a to dopiero pierwsze dni. Co dalej?
Chorzewska: My w naszym życiu stymulujemy bardzo wiele rzeczy i ja się cieszę, że przyjdzie taki moment, kiedy wykorzystamy wszystkie możliwości i wtedy włączy się może kreatywność, spokój, myślenie i konfrontowanie z własnymi emocjami. Taka jest natura ludzka, że my zawsze czegoś potrzebujemy i działamy. Zatrzymajmy się i skupmy na swoich potrzebach i być może dzięki temu wykreujemy zupełnie nowe zachowania, albo wrócimy do tego, co kiedyś robiliśmy, a nie mieliśmy na to kompletnie czasu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24