Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar skierował trzecią już z kolei kasację w sprawie dotyczącej złamania ograniczeń pandemicznych. Tym razem chodzi o sytuację z kwietnia ubiegłego roku, w której mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych za przebywanie w parku.
W środowym komunikacie Rzecznik Praw Obywatelskich podkreślił, że nakazy i zakazy dotyczące podstawowych praw i wolności można wprowadzić tylko w przypadku ogłoszenia jednego ze stanów nadzwyczajnych, a ponieważ to nigdy nie nastąpiło, należy uznać je za niekonstytucyjne i nielegalne. Kasacja RPO została złożona na korzyść mężczyzny obwinionego o złamanie zakazu korzystania z publicznych terenów zielonych. W kwietniu 2020 r. przebywał on wraz z kolegami w parku.
Sąd rejonowy uznał go winnego wykroczenia w związku z tzw. rozporządzeniem covidowym z 31 marca 2020 r. Sąd uczynił to w trybie nakazowym, czyli bez wzywania obwinionego, opierając się tylko na materiałach policji. Jak podkreślił RPO, tryb ten przewidziany jest tylko do spraw niebudzących wątpliwości. Mężczyzna został ukarany grzywną w wysokości 500 złotych, obciążono go też kosztami sprawy. Wyrok nie został zaskarżony i uprawomocnił się.
Wśród szeregu zarzutów zawartych w kasacji Rzecznik powtórzył przytaczany już wcześniej argument, zgodnie z którym ograniczenia korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie. "Prawo do przebywania w miejscach publicznych (jakimi są m.in. parki miejskie) jako element wolności człowieka oraz prawo poruszania się jest chronione przez art. 31 ust. 1 i 52 ust. 1 Konstytucji" - czytamy w komunikacie.
Jak podkreślono, z ustawy zasadniczej wynika, że ograniczenia korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i "tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób".
"To zaś oznacza nakaz kompletności unormowania ustawowego, które musi samodzielnie określać wszystkie podstawowe elementy ograniczenia danego prawa i wolności. Niedopuszczalne jest przyjmowanie w ustawie uregulowań blankietowych, pozostawiających organom władzy wykonawczej swobodę normowania ostatecznego kształtu ograniczeń, a w szczególności wyznaczania ich zakresu" - napisał RPO.
"Zakazy z rozporządzenia należy uznać za niekonstytucyjne"
Rzecznik zaznaczył ponadto, że nakładanie ograniczeń w zakresie podstawowych wolności i praw człowieka i obywatela musi odbywać się na podstawie prawidłowo stanowionego prawa i może nastąpić tylko w przypadku wprowadzenia jednego z trzech stanów nadzwyczajnych – co nie miało miejsca.
"W tej sytuacji zakazy z rozporządzenia należy uznać za niekonstytucyjne, a co za tym idzie - za nielegalne. Dlatego nie może być ono źródłem obowiązków dla obywateli i podstawą do ukarania za niestosowanie się do nich" - podkreślił RPO. Rzecznik zauważył też, że celem marcowego rozporządzenia była ochrona zdrowia publicznego, a nie ochrona porządku i spokoju w miejscach publicznych. "Już choćby więc z tego powodu art. 54 Kw (z którego został skazany mężczyzna - PAP) nie mógł tu mieć zastosowania - skoro jego przedmiotem ochrony jest porządek i spokój w miejscach publicznych, a nie zdrowie publiczne" - napisał RPO.
Przepis ten stanowi, że kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany. To już trzecia kasacja RPO w tego typu sprawie. Wcześniej Rzecznik wielokrotnie występował do sądów administracyjnych w sprawie kar pieniężnych wymierzanych przez sanepid za nieprzestrzeganie ograniczeń nakładanych rozporządzeniami. Sądy administracyjne często zaś uchylają takie kary, wskazując m.in. na naruszenie zasad legislacji.
Źródło: PAP