Załoga samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT lecącego z Pekinu do Warszawy zgłosiła w czwartek służbom Lotniska Chopina, że jedna z pasażerek ma objawy infekcji przypominające przeziębienie. Rzecznik portu przekazał TVN24, że wykluczono koronawirusa. Pasażerka nie trafiła na obserwację i opuściła teren lotniska.
Rzecznik prasowy Lotniska Chopina Piotr Rudzki poinformował TVN24, że pasażerka została wstępnie przebadana na pokładzie samolotu, a następnie dokładniej w ambulatorium. Nie był w stanie powiedzieć, w jaki sposób udało się tak szybko wykluczyć koronawirusa.
Rudzki przekazał, że pasażerka nie trafiła na obserwację i opuściła teren lotniska.
Polskie Linie Lotnicze LOT codziennie latają do Chin i z powrotem, ale z uwagi na epidemię umożliwiają klientom bezpłatną rezygnację lub zmianę terminu podróży. - Nasze załogi bacznie zwracają uwagę na pasażerów podróżujących na pokładach naszych samolotów. Jeżeli widzimy jakiekolwiek oznaki cięższego przeziębienia, od razu z powietrza jeszcze informujemy lotnisko docelowe o tym i wszystkie służby lotniskowe, sanitarne wdrażają wtedy odpowiednie procedury - mówił w środę Michał Czernicki, rzecznik Polskich Linii Lotniczych.
Warszawa przygotowana na koronawirusa?
Rzecznik portu zapewniał w środę, że lotnisko jest w stanie gotowości od tygodnia.
- Wszyscy pasażerowie podróżujący bezpośrednio z Chin wypełniają tak zwane karty lokalizacyjne, które będą potrzebne państwowym służbom sanitarnym, jeśli zajdzie potrzeba ewentualnego kontaktu - mówił w środę na antenie TVN24 Rudzki.
Formularze są wypełniane przez pasażerów jeszcze na pokładzie samolotu. Na lotnisku zbiera je personel medyczny. - Jeżeli na pokładzie zauważy pasażera, u którego widoczne są objawy chorobowe - dreszcze, katar czy duszności - wówczas personel medyczny zostaje postawiony w stan gotowości - zapewniał Rudzki.
Jak podkreślił, w obsługę podróżnych wracających z Chin zaangażowanych jest wiele osób z personelu: medycy, dyżurni portu, Straż Graniczna, Służba Celna, pracownicy agenta obsługi naziemnej. Jednak oprócz formularza i "wyłapywania" przez personel samolotu pasażerów z objawami, lotnisko nie posiada innej procedury bezpieczeństwa. - Jeżeli pasażerowie nie mają objawów, nie muszą przechodzić dodatkowych badań. Natomiast są uczulani, że jeśli jakiekolwiek objawy się pojawią, żeby niezwłocznie zgłosili się do szpitala - przyznał Rudzki.
Nowy typ koronawirusa wykryto w chińskim mieście Wuhan w grudniu 2019 roku. Objawy choroby to: gorączka, trudności w oddychaniu, a także nacieki w płucach. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przesłała do szpitali na całym świecie wytyczne, dotyczące zapobiegania i kontroli zakażeń.
W czwartek WHO ogłosiła stan "światowego pogotowia" w związku z epidemią koronawirusa.
Tajemniczy wirus powoduje zapalenie płuc, które jest nieco lżejsze od zespołu ciężkiej ostrej niewydolności oddechowej SARS, czyli nietypowego zapalenia płuc. Pojawiło się ono po raz pierwszy w końcu 2002 roku w chińskiej prowincji Guangdong.
Źródło: TVN24