12 lat więzienia - taką karę wymierzył Sąd Okręgowy w Gdańsku warszawskiemu przestępcy Andrzejowi H., znanemu też jako "Korek". Ten domniemany szef gangu mokotowskiego był oskarżony wraz z pięcioma innymi osobami o przemyt 325 kilogramów kokainy o wartości około 80 milionów złotych.
Dwaj współpracownicy "Korka": Jerzy B. i Bogusław K. zostali skazani na 10 lat, a trzeci Marek M. - na 5 lat więzienia. Oskarżony o pomocnictwo w przemycie narkotyków Andrzej B. został uniewinniony, a Karolina B. została skazana na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Wszyscy to mieszkańcy Warszawy i okolicznych miejscowości.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Sebastian Brzozowski podkreślił, że kluczowe znaczenie dla procesu miały "miarodajne i obszerne zeznania" Marka M., który przyznał się do winy i opisał przebieg przestępstwa. Sąd docenił jego skruchę i wymierzył mu wyrok mniejszy niż pozostałym głównym oskarżonym. Nie mógł jednak zastosować nadzwyczajnego złagodzenia kary. - Rola oskarżonego Marka M. w procederze była jednak większa niż to wynika z jego relacji - uzasadniał sędzia Brzozowski.
Markowi M. jako jedynemu oskarżonemu uchylił natomiast areszt tymczasowy.
Korek: Jestem niewinny
W czasie procesu Andrzej H. nie przyznał się do winy i cały czas utrzymywał, że został niesłusznie pomówiony w tej sprawie przez Marka M.
Obu mężczyzn połączyła działalność biznesowa. Andrzej H. wyjaśniał że, spółka, w której pracował, wydzierżawiła firmie Marka M. maszyny i automaty do gier o wartości kilkuset tysięcy dolarów. Ponadto zeznał, że pożyczył Markowi M. kilkaset tysięcy dolarów na łapówki dla urzędników w afrykańskiej Namibii, w celu ułatwienia nabycia udziałów w miejscowej kopalni diamentów.
Będzie apelacja
Obrońca "Korka" Marek de Walden zapowiedział odwołanie od wyroku. Jego zdaniem w przemycie kokainy sprzed pięciu lat brały udział inne osoby.
Prokurator Dariusz Makowski podkreślił, że decyzję o apelacji od wyroku rozważy po zapoznaniu się z jego pisemnym uzasadnieniem. Na ostatniej rozprawie podczas procesu żądał on dla Andrzeja H. 15 lat więzienia, a dla Jerzego B. i Bogusława K. po 12 lat.
Przesyłka z Ameryki
Sprawa toczyła się o kokainę, która w 2003 roku przypłynęła do Gdyni z Ameryki Południowej na holenderskim statku. Narkotyki znajdowały się w specjalnym zbiorniku umieszczonym w urządzeniu do odsiarczania ropy naftowej. Aby dostać się do kokainy, strażacy przez 12 godzin cięli pancerz zbiornika.
Narkotyki były spakowane w paczki ważące około kilograma.
Grupa pod przywództwem Andrzeja H. odpowiadała także przed gdańskim sądem za przygotowywanie przemytu z Ameryki Południowej do Polski 1,3 tony kokainy.
Proces Andrzeja H. toczył się przed gdańskim sądem od listopada.
Źródło: TVN24, PAP