Kopią, by znaleźć "złoty pociąg". "Jeśli on tam stoi, to na pewno na niego trafimy"

Poszukiwacze sprawdzą, co znajduje się na nasypie pod Wałbrzychem
Kopią, by znaleźć "złoty pociąg". Jeśli on tam stoi, to na pewno na niego trafimy"
Źródło: tvn24
Za trzy-cztery dni będzie wiadomo, czy pod Wałbrzychem stoi zakopany "złoty pociąg" - zapowiedział Andrzej Gaik, rzecznik prasowy poszukiwaczy. Na antenie TVN24 informował, jak będą wyglądały prace. - Pociąg to nie jest igła w stogu siana. Jeśli on tam stoi, to na pewno na niego trafimy - powiedział.
TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

W okolicach 65. kilometra linii kolejowej Wrocław-Wałbrzych rozpoczęły się w piątek prace związane z poszukiwaniem tzw. złotego pociągu. Niemieckiego składu z czasów II wojny światowej szuka firma Piotra Kopera i Andreasa Richtera, którzy w sierpniu ub.r. zgłosili rzekome znalezisko.

Prace poszukiwawcze prowadzone są w granicach miasta Wałbrzych przez należącą do Kopera i Richtera firmę XYZ oraz podmioty z nią współpracujące.

"Pociąg to nie jest igła w stogu siana"

- Zezwolenie mówi nam o tym, że mamy przekopać do 6 metrów głębokości - powiedział na antenie TVN24 Andrzej Gaik, rzecznik prasowy poszukiwaczy "złotego pociągu". Dodał, że być może w części miejsc będą potrzebne głębsze wykopy.

Jak wyjaśnił, eksperci wykonają trzy przekopy wzdłuż nasypu kolejowego na długości około 100 metrów w odstępach co 30 metrów. - Wtedy już będzie pewne, czy tam w środku coś się znajduje - podkreślił.

I dodał: - Pociąg to nie jest igła w stogu siana. Jeśli on tam stoi, to na pewno na niego trafimy.

Gaik oświadczył, że za trzy-cztery dni będzie wiadomo, czy pod Wałbrzychem zakopany jest "złoty pociąg".

Aby rozpocząć jego poszukiwania firma XYZ musiała uzyskać zgody z kilku instytucji, m.in. od Lasów Państwowych, PKP PLK oraz Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Złoty pociąg

Piotr Koper i Andreas Richter zgłosili odnalezienie tzw. złotego pociągu w sierpniu ubiegłego roku. Sprawa stała się bardzo głośna w Polsce i za granicą. Według mediów w okolicach Wałbrzycha miałby się znajdować ukryty pociąg z II wojny światowej. Podawano m.in., że może chodzić o legendarny zasypany pociąg ze złotem i kosztownościami, wywiezionymi pod koniec wojny z Wrocławia.

Były generalny konserwator zabytków, wiceminister kultury Piotr Żuchowski wyrażał w sierpniu ubiegłego roku przekonanie, że "złoty pociąg" istnieje "na ponad 99 procent". Jednak zdaniem części ekspertów pociąg ten - przynajmniej z takim ładunkiem - to legenda.

W grudniu 2015 r. na zlecenie wałbrzyskiego magistratu nieinwazyjne badania terenu niezależnie od siebie przeprowadzili naukowcy z krakowskiej AGH oraz firma XYZ. W raporcie ekipy z AGH pokreślono, że na wskazanym terenie być może znajduje się zasypany tunel kolejowy, jednak pociągu tam nie ma. Z kolei firma XYZ w swoim raporcie wskazała, że w przebadanym gruncie występują anomalie, mogące świadczyć o tym, że pod ziemią jest skład kolejowy z czasów II wojny światowej.

Autor: pk//rzw / Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: