- Premier Ewa Kopacz konsultowała ze mną swoje expose w zakresie rolnictwa - przyznał w "Jeden na jeden" minister rolnictwa Marek Sawicki. Wyjaśnił, że rozmawiał z szefową rządu m.in. o rosyjskim embargu na polskie owoce i warzywa. Jego zdaniem sprawa jest poważna, gdyż unijny komisarz ds. rolnictwa "proponuje Polsce gruszki na wierzbie".
- Pierwszą sprawą, o której rozmawialiśmy, a którą także zgłosiłem, jest sprawa rosyjskiego embarga. Kolejną sprawą są kwestie związane ze wspieraniem gospodarstw rodzinnych, a więc także przetwarzaniem w tych gospodarstwach i sprzedażą bezpośrednią. Trzecią sprawą są kwestie związane z utworzeniem funduszu stabilizacji dochodów rolników. Czwarta sprawa to utworzenie jednolitej Agencji Bezpieczeństwa Żywności na bazie sześciu dziś funkcjonujących - powiedział minister rolnictwa.
Pytany, czy w expose Kopacz powinna być mowa o terminie wejścia do strefy euro, odpowiedział: - Nie wiem, to zadanie ministra finansów. Pan prezydent Komorowski mówi, że należy o tym dyskutować i jest to prawda.
Dodał, że wie natomiast, iż w przypadku kryzysu, kiedy mamy własną walutę i ona się osłabia, to nasz eksport jest mocniejszy.
- I na eksporcie wygrywamy, nie wchodząc w recesję. To właśnie między innymi dlatego, że mieliśmy własną walutę, w roku 2009 i 2010 w Polsce nie było recesji - ocenił Sawicki.
W jego opinii Polska powinna wejść do strefy euro, kiedy dorówna poziomem życia państwom zachodnim.
W środę od godz. 10.05 premier Ewa Kopacz będzie przedstawiać program działań rządu wraz z wnioskiem o udzielenie wotum zaufania.
Problem z rekompensatami
Sawicki odniósł się też w "Jeden na jeden" do sprawy rekompensat dla sektora owoców i warzyw za straty związane z wprowadzeniem przez Rosję embarga na żywność z UE.
W ciągu dwóch tygodni mają być przeprowadzone kontrole wniosków polskich rolników, którzy wystąpili o rekompensaty.
Minister rolnictwa poinformował, że wnioski skontrolują też przedstawiciele Komisji Europejskiej. Mają one związek z tym, że 87 proc. wszystkich wstępnych wniosków z pierwszego programu wsparcia pochodziło z Polski.
W pierwszej transzy unijnych rekompensat dla rolników w związku z rosyjskim embargiem na żywność Polska zgłosiła zapotrzebowanie na 87 proc. środków dla 28 państw UE. W drugiej turze odjęto nam tamte zgłoszenia - powiedział.
Sawicki podkreślił jednak, że dotąd polscy rolnicy nie dostali żadnych pieniędzy, bo są opóźnienia.
- Komisarz UE ds. rolnictwa od kilku tygodni proponuje nam gruszki na wierzbie - powiedział minister rolnictwa. Dodał, że Polska nie wie, na czym stoi, gdyż komisarz ds. rolnictwa proponuje różne sposoby wydatkowania pieniędzy na rekompensaty. - Najpierw zgłoszenia, potem weryfikacje, a potem jeszcze redukcje tych weryfikacji - mówił Sawicki.
Według Sawickiego, "gdyby Ciolos zastosował te 125 mln euro w pierwszych tygodniach sierpnia, rynek europejski już dawno by się uspokoił".
Zdaniem ministra rolnictwa producenci owoców i warzyw powinni mieć pretensje przede wszystkim do Komisji Europejskiej. - My, zgodnie z tym, co Komisja zapowiadała, poinformowaliśmy rolników i Polska jako pierwsza zrealizowała zgłoszenia właśnie na te 87 proc., na kwotę 146 mln euro w 12 dniach przyjmowania przez Brukselę komunikatów - wyjaśnił Sawicki. Przypomniał, że każdy rolnik ma prawo do zgłoszenia chęci wycofania swoich produktów z rynku, a w Polsce jest ponad 200 tys. producentów, którzy eksportowali do Rosji ok. 1 mln ton owoców rocznie.
Nowy system
Komisja Europejska poinformowała w poniedziałek, że przeznaczy dodatkowe 165 mln euro na nowy program rekompensat dla sektora owoców i warzyw za straty związane z wprowadzeniem przez Rosję embarga na żywność z UE. Nowy system wsparcia uzupełni pierwszy program rekompensat dla tego sektora, ogłoszony 18 sierpnia, który opiewał na 125 mln euro. 10 września KE zawiesiła tamten program, bo wartość wstępnych wniosków o rekompensaty przekroczyła kwotę na nie przeznaczoną. W nowym programie rekompensaty - tak jak poprzednio - mają być wypłacane za wycofanie z rynku niektórych szybko psujących się owoców i warzyw, wymienionych w aneksie do rozporządzenia. Tym razem jednak rolnicy z 12 państw UE, które eksportowały do Rosji najwięcej, będą mogli dostać wsparcie tylko do określonego limitu produkcji, wycofanej z rynku wskutek embarga. Ponieważ 85 proc. wszystkich wstępnych wniosków z pierwszego programu wsparcia pochodziło z Polski, to z drugiego programu polscy rolnicy skorzystają w bardzo niewielkim stopniu. Projekt KE przewidywał limit dla Polski na poziomie 17 tys. ton jabłek i gruszek.
Autor: mac//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24