Kopacz już po spotkaniu z ministrami. "Sytuacja jest bardzo trudna, bardzo poważna"

Małgorzata Kidawa-Błońska o spotkaniu Kopacz z ministrami
Małgorzata Kidawa-Błońska o spotkaniu Kopacz z ministrami
Źródło: tvn24
- Sprawa upublicznienia akt ze śledztwa dot. podsłuchów bulwersuje rząd i premier Ewę Kopacz - mówiła we wtorek wieczorem rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Poinformowała, że premier po spotkaniu z ministrami podjęła działania, które mają na celu wyjaśnienie tej sytuacji.
TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Ewa Kopacz spotkała się m.in. z ministrem sprawiedliwości Borysem Budką i prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem.

Rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska poinformowała po zakończeniu rozmów, że sprawa upublicznienia akt ze śledztwa dot. podsłuchów bulwersuje Radę Ministrów i premier Ewę Kopacz. Jak mówiła, sytuacja ta powoduje destabilizację państwa i brak zaufania do prokuratury.

Poinformowała, że premier podjęła działania, które mają na celu wyjaśnienie tej sprawy, bada opinie prawne.

- Na pewno sytuacja jest bardzo poważna - mówiła.

Dodała, że trzeba sprawdzić, jakie popełniono błędy i dlaczego prokuratura nie zabezpieczyła danych osobowych w tych dokumentach, które zostały ujawnione w internecie. Kidawa-Błońska poinformowała, że szefowa rządu oczekuje wyjaśnień od prokuratora generalnego, który przedstawi je w środę w południe w Sejmie.

Sam Andrzej Seremet w "Kropce nad i" w TVN24 tłumaczył, że premier oczekuje zdecydowanych działań prokuratury w związku z ujawnieniem dokumentów ze śledztwa. Pytany, czy szefowa rządu oczekuje jego dymisji, odpowiedział: - To nie było oczekiwanie. Premier wyraziła swoje niezadowolenie tą sytuacją, z czym się zgadzam.

Zbigniew S. zatrzymany

Zdjęcia kilkunastu tomów akt śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej, które prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, opublikowano na jednym z portali społecznościowych na profilach Zbigniewa S. i jego gazety. W materiałach pojawiają się dane świadków, podejrzanych i pokrzywdzonych, na fotokopiach nie zaczerniono żadnych informacji.

Za publiczne rozpowszechnianie bez zezwolenia materiałów ze śledztwa grozi grzywna, ograniczenie wolności lub kara do lat dwóch pozbawienia wolności. O wszczęcie śledztwa wystąpiła praska prokuratura. Wszczęła je już Prokuratura Okręgowa w Warszawie. We wtorek wieczorem Zbigniew S. został zatrzymany.

Autor: db//plw / Źródło: tvn24

Czytaj także: