Jeśli rzeczywiście potwierdzą się sondaże, to droga Grecji może być tylko jedna: wychodzi ze strefy euro, podejrzewam - skomentowała sondażowe wyniki greckiego referendum Ewa Kopacz. W niedzielę Grecy wypowiedzieli się w referendum, czy akceptują warunki dalszej pomocy finansowej ze strony tzw. trojki.
Lokale wyborcze zamknięto w Grecji o godzinie 18 czasu polskiego. Wkrótce potem greckie telewizje podały wyniki badań opinii publicznej, z których wynikało, że Grecy zagłosowali na "nie", czyli opowiedzieli się przeciwko przyjęciu warunków zagranicznej pomocy.
Te sondażowe dane skomentowała szefowa polskiego rządu Ewa Kopacz.
- Jeśli rzeczywiście te sondaże się potwierdzą, to droga Grecji może być tylko jedna: wychodzą ze strefy euro, podejrzewam - oceniła premier.
W opinii Kopacz Grecy odrzucili pomoc, z którą wiązała się nierozerwalnie "trudna droga reform". A na te - jej zdaniem - mieszkańcy Grecji "nie byli dzisiaj przygotowani".
- Nie byli przygotowani również dlatego, że politycy ich doprowadzili do takiego stanu. Grecy, których ja bardzo szanuję, są ofiarami politycznej szarży populistów - oceniła.
"Europa nie ma napisanego scenariusza"
Szefowa rządu przyznała, że w związku z sytuacją w Grecji "Europa nie ma napisanego gotowego scenariusza".
- Podejrzewam, że część z tych przywódców europejskich, którzy z troską mówili o sytuacji w Grecji, również nie mieli przygotowanego scenariusza; nie liczyli, że referendum może się okazać fiaskiem dla całej polityki reform, które były konieczne w Grecji - stwierdziła.
Kopacz przyznała, że niektórzy Polacy, np. ci, którzy mają kredyty we frankach, mogą czuć się zaniepokojeni wydarzeniami w Grecji.
- Dzięki temu, że mamy stabilne finanse publiczne, duże rezerwy walutowe w NBP i w dyspozycji ministra finansów, możemy się zachowywać bardzo elastycznie i kontrolować wartość złotego - uspokajała.
Autor: kg//gak / Źródło: tvn24