Będę broniła tych, którzy są moimi podwładnymi - zapewniła na konferencji prasowej marszałek Ewa Kopacz. Jak dodała, jest zadowolona z pracy Kancelarii Sejmu i nie będzie namawiała swoich pracowników do oddania premii - wzorem prezydium Sejmu - na cele charytatywne.
Jak wynika z pisma szefa Kancelarii Sejmu Lecha Czapli przekazanego posłom Ruchu Palikota w odpowiedzi na ich zapytanie, kierownictwo kancelarii otrzymało w 2012 roku nagrody w wysokości ponad 976 tys. zł. Nagrody przyznane szefowi Kancelarii Sejmu wyniosły 65 341,53 zł; nagrody przyznane zastępcy szefa Kancelarii 56 279,88 zł; natomiast nagrody przyznane dyrektorom biur, łącznie z dyrektorem generalnym kierującym Gabinetem Marszałka Sejmu wyniosły 854 500,90 zł. - Będę broniła tych, którzy są moimi podwładnymi - zaangażowanych w pracę, bardzo przyzwoitych i mądrych ludzi -mówiła na wtorkowej konferencji prasowej Ewa Kopacz.
- Pracujemy w składzie szef i jeden zastępca. Ci dwaj ludzie robią pracę trzech ludzi. To też jest powód do tego, by docenić to, co robią - wyjaśniła.
Jak dodała, jest wdzięczna pracownikom "za ich kompetencje, dyspozycyjność."
- Uważam, że tak się należy. To jest uczciwe postawienie sprawy i byłabym ostatnią osobą, która namawiałaby ich do tego, by oddawali premie" - powiedziała Kopacz.
Ponownie zapewniła, ze wszystko odbyło się jawnie i zgodnie z obowiązującym regulaminem. - Posłowie mają swoje oświadczenia majątkowe, w których są zobowiązani napisać wszystko łącznie z nagrodą, którą dostajemy - przypomniała. Jak dodała, premie nie budziły także zastrzeżeń Najwyższej Izby Kontroli.
Wszystko odbyło się jawnie
- Od pewnego czasu krążą mity o tym, jak to w ciemnym pokoju, ktoś, coś potajemnie (...) To nie jest sprawa tajna - podkreśliła wcześniej Kopacz na konferencji prasowej w Sejmie. Jak zauważyła, środki finansowe na nagrody są zabezpieczone w budżecie Kancelarii Sejmu. Powiedziała ponadto, że sprawa nagród na 2013 roku omawiana była na posiedzeniu Sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich w lipcu.
Kopacz wymienia ustawy, odpowiedzi na pytanie unika
Kopacz zaznaczyła też, że nagrody przyznawane są zgodnie z prawem , a "są to akty prawne, które są co najmniej od lat 80.". Marszałek Sejmu wymieniła w tym kontekście m.in. ustawę o pracownikach urzędów państwowych, rozporządzenie prezydenta w sprawie szczególnych zasad wynagradzania osób zajmujących kierownicze stanowiska, rozporządzenie prezesa Rady Ministrów ws. zasad wynagradzania pracowników nie będących członkami korpusu służby cywilnej, a także regulamin i zasady przyznawania nagród z funduszu nagród. Jak powiedziała, fundusz nagród jest rzeczą legalną i oczywistą oraz jest zatwierdzany przez komisję regulaminową. - Nie dzieje się to w sposób tajny - dodała.
Dopytywana o to, za co zostały przyznane nagrody i czy pracownicy Kancelarii Sejmu nie powinni - tak jak zrobiło to prezydium Sejmu - oddać ich na cele charytatywne, Kopacz nie odpowiedziała, przytaczając jedynie zapisy regulaminu przyznawania nagród z funduszu nagród. - Tam są punkty, za co przyznajemy nagrody - powiedziała.
- Szef kancelarii, minister Lech Czapla jest gotów na odpowiedzi. To w jego gestii jest rozdysponowanie tego budżetu. Jeśli będzie pytanie do pana ministra Czapli, odpowie na każde pytanie, żadna z tych informacji nie jest objęta klauzulą tajności - podkreśliła marszałek Sejmu.
W poniedziałek, gdy TVN24 ujawniła fakt przyznania nagród, nie udało się uzyskać oficjalnego komentarza w Kancelarii Sejmu.
Autor: jk, db /iga,gak / Źródło: TVN24, PAP