- Proszę, aby pan prezydent powołał wreszcie Radę Bezpieczeństwa Narodowego - zaapelowała do Andrzeja Dudy premier Ewa Kopacz przed wyjazdem na Opolszczyznę. Podkreśliła, że ostatnie doniesienia ze wschodniej Ukrainy są niepokojące. Później, już w Opolu, ponowiła swoją prośbę podczas konferencji prasowej.
Premier Ewa Kopacz odniosła się do słów Andrzeja Dudy, który zapowiedział, że w czasie wizyty w Berlinie będzie chciał poruszyć temat zmiany formatu rozmów ws. Ukrainy.
Kopacz podkreśliła, że trzeba pamiętać, jak zareagował na te słowa sam zainteresowany, czyli prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. - To jest efekt tego, że prezydent odciął się od rządu. Nie chce z nami rozmawiać - powiedziała premier.
Kopacz: takie tematy potrafiliśmy omawiać ponadpartyjnie
Podkreśliła, że ostatnio na wschodniej Ukrainie dzieje się bardzo źle. - Rosjanie przygotowują się do tego, żeby przerzucać mosty pontonowe, tak przynajmniej donoszą media - powiedziała premier. Dodała, że ta sytuacja może narastać. - Proszę, aby pan prezydent powołał wreszcie Radę Bezpieczeństwa Narodowego - zaapelowała Kopacz. - My na tej radzie, niezależnie od tego, kto z jakiej opcji politycznej pochodził, rozmawialiśmy o takich sprawach - przypomniała Kopacz.
Potem na konferencji prasowej, pytana przez dziennikarkę TVN, co zrobi, żeby rozładować konflikt na linii rząd-prezydent, odpowiedziała: - Pani też jest kobietą, no co może więcej kobieta poza słowem "proszę". Ja do pana prezydenta kierowałam tę prośbę kilka razy o to, aby takie spotkanie i Rada Gabinetowa się odbyły. Oczywiście nie mamy żadnej odpowiedzi. Kopacz zaznaczyła, że "bezpieczeństwo naszego państwa, ale również stabilność sytuacji u naszych sąsiadów to były tematy, które potrafiliśmy omawiać ponadpartyjnie".
"Wypowiedź nieszczęśliwa i niezręczna"
W niedzielę wieczorem podczas rozmowy z dziennikarzami Andrzej Duda zapowiedział, że w czasie swojej piątkowej wizyty w Berlinie będzie chciał poruszyć temat zmiany formatu rozmów ws. Ukrainy. Obecnie - w ramach tzw. formatu normandzkiego - biorą w nich udział Ukraina, Rosja, Niemcy i Francja. Zdaniem Dudy do negocjacji mogłyby dołączyć np. Stany Zjednoczone czy sąsiedzi Ukrainy.
W poniedziałek prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podkreślał, że nie widzi potrzeby zmiany formatu rozmów. Po tym, we wtorek szef MSZ Grzegorz Schetyna ocenił wypowiedź prezydenta Dudy jako "nieszczęśliwą i niezręczną". Jak podkreślił, w tego typu komentarzach należy być niezwykle precyzyjnym.
Z kolei kilka godzin później wiceszef administracji prezydenta Ukrainy ds. zagranicznych Kostiantyn Jelisiejew oświadczył, że ukraińska i polska strona omówią we wrześniu możliwość przyłączenia Warszawy do rozmów o uregulowaniu sytuacji w obwodach donieckim i ługańskim na wschodzie Ukrainy.
Zdecydują o listach
Premier Kopacz, na konferencji prasowej w Opolu, poinformowała także, że w środę 2 września odbędzie się posiedzenie Rady Krajowej PO, która ma zatwierdzić listy w wyborach parlamentarnych. Wcześniej, w najbliższy piątek, zaplanowane jest posiedzenie zarządu PO.
- Rada Krajowa (będzie), z tego co wiem, 2 września, a w najbliższy piątek jest spotkanie zarządu krajowego (partii) przed Radą Krajową - powiedziała Kopacz. Rada Krajowa PO - oprócz zatwierdzenia list wyborczych - wybrać ma też nowego sekretarza generalnego partii. Andrzej Biernat, którego nazwisko przewijało się w tzw. aferze podsłuchowej, na początku sierpnia, podczas posiedzenia zarządu partii, złożył rezygnację z funkcji sekretarza generalnego Platformy. Premier Kopacz mówiła już, że bardzo dobrze przemyślała kandydata na to stanowisko. Jak stwierdziła, "będzie to niespodzianka". Ponad dwa tygodnie temu zarząd PO przyjął listy wyborcze partii do Sejmu. Po trwającym ponad 9 godzin posiedzeniu zarządu premier Kopacz na konferencji prasowej przyznała, że nie było ono łatwe. Zaznaczyła wówczas, że przedstawiła zarządowi PO swój autorski projekt kształtu list wyborczych w nadchodzących wyborach parlamentarnych, a zarząd przyjął jej rekomendację. Zgodnie z ustaleniami zarządu Kopacz otwiera listę warszawską PO; pod Warszawą jedynką jest marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Wicepremier, minister obrony Tomasz Siemoniak znalazł się na czele listy PO w Wałbrzychu, szef MSZ Grzegorz Schetyna - w Kielcach, a wiceszef MSZ ds. europejskich Rafał Trzaskowski - w Krakowie. Liderką listy wrocławskiej jest obecna senator PO Alicja Chybicka, gdyńskiej - koordynator ds. służb specjalnych Marek Biernacki, a łódzkiej - rektor UŁ, prof. Włodzimierz Nykiel. Minister zdrowia prof. Marian Zembala będzie otwierał listę PO w Katowicach, minister sportu Adam Korol - w Gdańsku, a rzecznik rządu Cezary Tomczyk - w Sieradzu. Liderem listy poznańskiej został młociarz, olimpijczyk Szymon Ziółkowski. Były spin doctor PiS, a obecnie jeden z najbliższych doradców Kopacz Michał Kamiński otrzymał dwójkę pod Warszawą, a Andrzej Halicki dwójkę w Warszawie. B. minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk będzie dwójką na liście w Łodzi; Jacek Protasiewicz dwójką na liście we Wrocławiu; a b. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz otrzymał ostatnie miejsce w Szczecinie. Dwójką w Szczecinie będzie Sławomir Nitras, a jedynką - senator Norbert Obrycki. Po zebraniu podpisów z poparciem, komitety wyborcze będą mogły zgłaszać listy kandydatów na posłów i kandydatury na senatorów do północy 15 września.
Autor: js/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24