To dzisiejsze spotkanie to jest coś, co by można nazwać momentem konkluzji. Nazwaliśmy je ulem, bo jest on symbolem ciężkiej pracy. A my tej pracy bardzo potrzebujemy - mówił w sobotę podczas konwencji "Programowy Ul Prawa i Sprawiedliwości" prezes partii Jarosław Kaczyński.
W sobotę przed południem rozpoczęła się w Warszawie dwudniowa konwencja "Programowy Ul Prawa i Sprawiedliwości" z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i najważniejszych polityków ugrupowania. Szef sztabu, europoseł Tomasz Poręba mówił, że nazwa konwencji nie jest przypadkowa. - Z badań socjologicznych wynika, że jedną z głównych zalet PiS w oczach Polaków jest pracowitość. Sądzi tak również wielu wyborców opozycji - powiedział.
Kaczyński, który zabrał głos na konwencji mówił, że "teraz podjęliśmy taką specjalną drogę, specjalny zespół spotkań, które mają odnosić się do naszej przyszłości, przyszłości na te najbliższe lata, czyli krótko mówiąc do naszego programu".
- Taka droga musi mieć swoje punkty węzłowe, musi mieć momenty konkluzji - dodał. - To dzisiejsze spotkanie to jest właśnie coś, co by można nazwać takim momentem, momentem konkluzji, takim węzłem na tej drodze - mówił prezes PiS.
Prezes PiS: ul jest symbolem ciężkiej pracy
- Nazwaliśmy je ulem. Ktoś może powiedzieć: dlaczego? Otóż ul jest symbolem ciężkiej pracy. A my tej pracy właśnie bardzo, ale to bardzo potrzebujemy - powiedział. - My potrzebujemy tej pracy, żeby, trzymając się tego porównania, tego miodu, bo przecież w ulach robi się miód, było jak najwięcej. I co równie ważne, a może nawet jeszcze ważniejsze, żeby był dobry, bardzo dobry - dodał. Podkreślił, że "tę prace podjęliśmy".
Jak przekazał, w ramach konwencji przewidziano 10 paneli. Trzy z nich - jak podał - dotyczą spraw gospodarczych, pięć - społecznych, a dwa kwestii politycznych.
- Trzy z paneli dotyczą spraw gospodarczych. Pierwszy, ten generalny, to gospodarka w ogóle. Jego liderem jest premier (Mateusz) Morawiecki. Drugi to rolnictwo, (…) liderem jest minister (Robert) Telus. Trzeci to bezpieczeństwo energetyczne, (…) liderem jest wicepremier (Jacek) Sasin - powiedział lider PiS.
Dodał, że wśród pięciu paneli, które w szerszym ujęciu można nazwać społecznymi, jest między innymi panel rodzina, którego liderem będzie premier Beata Szydło.
- Jest panel zdrowie, którego liderem jest minister (Adam) Niedzielski. (…) Będzie też taki trójpanel, ja go traktuję jako trzy, gdzie głównym liderem jest ten, który przewodzi polityce kulturalnej - wicepremier (Piotr) Gliński - wskazał szef PiS. Dodał, że edukacji przewodzi szef MEiN Przemysław Czarnek. Kaczyński przekazał też, że są dwa panele polityczne. - Pierwszy to bezpieczeństwo, (…) jego liderem jest premier (Mariusz) Błaszaczak. Jest też polityka zagraniczna i minister (Zbigniew) Rau - podał prezes PiS.
Kaczyński: nadaliśmy demokracji właściwy sens
Kaczyński odniósł się do efektów dotychczasowych rządów PiS. - My doprowadziliśmy do - użyję tutaj słów łagodnych - naprawy naszej demokracji. Bo demokracja to rządy narodu, obywateli. (...) Ich istotą jest wyłanianie władzy w procesie wyborczym, który ma charakter konkurencyjny - mówił wskazując, że chodzi o wolną konkurencję.
- Tylko te wybory (...) mogą być aktem demokracji, ale mogą być także aktem manipulacji. Kiedy są aktem manipulacji? Kiedy w trakcie kampanii wyborczej obiecuje się coś, czego nie ma się zamiaru realizować, albo nawet ma się zamiar, ale się nie umie - dodał Kaczyński.
Jak mówił "w tym ostatnim wypadku to może nieświadoma, ale też manipulacja". - Myśmy zapowiedzieli wiele. Mieliśmy program, wielki program. I mogę uczciwie powiedzieć, że myśmy ten program zrealizowali, nadaliśmy demokracji właściwy sens - oświadczył prezes PiS.
Kaczyński: Polska musi być silna gospodarczo, militarnie i duchowo
Mówił, że "aby Polska była suwerenna, to musi być silna". - Musi być silna gospodarczo, to znaczy dająca przyzwoity poziom życia wszystkim obywatelom. Musi być silna militarnie. I wreszcie musi być silna duchowo. To jest bardzo ważne. Musi być silna moralnie - dodał.
Jego zdaniem, "siła duchowa ma w Polsce zaciekłych przeciwników, którzy zaciekle walczą o to, żeby się rozpadała". - Ale ci przeciwnicy nie odnoszą sukcesów. Ostatnie lata pokazały, że siły duchowej Polacy mają naprawdę bardzo wiele. To jest dobry fundament, na którym możemy się opierać, na którym możemy opierać nasze nadzieje we wszystkich dziedzinach. Ten wzrost siły i możliwości naszego narodu i państwa został pokazany w ostatnich latach w sposób niezwykły - ocenił prezes PiS.
Mówił, że Polska w ostatnich latach przeszła przez ogromne kryzysy, wśród których wymienił pandemię COVID-19, wojnę na Ukrainie i "putinflację".
Kaczyński: myśmy naszych lat nie zmarnowali i musimy wygrać wybory, żeby nie zmarnować kolejnych
- Polska, gdyby spojrzeć na nią z perspektywy 2007 roku, ówczesnej kampanii wyborczej, miała w ciągu lat rządów naszych politycznych przeciwników kwitnąć. Mieli być znakomicie opłacani nauczyciele i lekarze, wspaniała oświata, wspaniała służba zdrowia. A co było – wszyscy wiemy – mówił prezes PiS. Dodał, że był to czas wielkich strat dla naszego narodu, "osiem zmarnowanych lat".
- My, szanowni państwo, naszych lat, naszych ośmiu już prawie lat, żeśmy nie zmarnowali. Ale musimy nie zmarnować także tych kolejnych. A żeby nie zmarnować, to musimy także wygrać te wybory przy pomocy programu, programu, który przemówi do wszelkich umysłów Polaków, ale także i dzięki naszej ogromnej pracy – oświadczył.
Prezes PiS: w ciągu kolejnych ośmiu lat możemy dojść do poziomu zamożności Hiszpanii, a może i Włoch
Kaczyński mówił, że program PiS, to program szybkiego zbliżania się przez Polskę do poziomu bogatych krajów europejskich. Przypomniał, że poziom PKB na mieszkańca Polski w standardach siły nabywczej (PPS) wyniósł w 2022 roku 79 procent średniej Unii Europejskiej.
- W tej chwili mamy jeszcze kawałek drogi, (do tych) 100 procent przeciętnej europejskiej, my mamy dzisiaj 79 procent, w ostatnim roku zyskaliśmy dwa punkty - powiedział prezes PiS.
Jak dodał, w przypadku Francji ten wskaźnik wyniósł 101 procent. Zaznaczył, że Włochy "mają troszkę mniej", a jeszcze mniej ma Hiszpania. - Do tych państw naprawdę możemy dojść dość szybko, w bardzo optymistycznym wariancie w ciągu kolejnych ośmiu lat. To bardzo optymistyczne, ale powtarzam - sądzę, że przynajmniej do (poziomu) Hiszpanii to z całą pewnością możemy (dojść), a może i do Włoch, ale nawet może i do Francji - ocenił Kaczyński. Ale - jak podkreślił - naprawdę perspektywa jest dalej idąca, ponieważ od Finlandii zaczynają się te najbogatsze państwa.
Prezes PiS podkreślał też dokonania rządów Zjednoczonej Prawicy w obszarze polityki społecznej, chociaż przyznał też, że nie wszystko udało się zrealizować. - Nie wykonaliśmy naszych planów w budownictwie mieszkaniowym - powiedział.
- W tych warunkach, które były, to naprawdę uczyniliśmy niezwykle dużo i tyle samo musimy uczynić, a nawet więcej, w ciągu następnych ośmiu lat - mówił Kaczyński.
Źródło: TVN24, PAP