- Jestem przerażony, zakłopotany, wstydzę się tego, co się stało. Przepraszam pokrzywdzonych - mówi Wojciech Guzowski, dyrektor radomskiego szpitala, w którym zgwałcono 9-latka. Dziś rozpoczęła się tam kontrola Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego w Warszawie.
Kontroli w szpitalu domagała się pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz. Interwencję w tej sprawie podjął też rzecznik praw dziecka Marek Michalak.
O tym, że 9-letni chłopiec, przebywający w szpitalu psychiatrycznym w Radomiu, został zgwałcony przez 15-letniego pacjenta innego oddziału, poinformowała prokuraturę matka pokrzywdzonego dziecka. - Zaczął płakać, że chce wyjść, że chce do domu po prostu. I zaczął mówić, że pani ordynator chce ze mną rozmawiać, bo coś się stało i on się boi powiedzieć, że on nie wie jak mi to powiedzieć – opowiada matka. I zapowiada, że będzie walczyć: - Chcę, żeby ludzie się dowiedzieli.
"Dyrektor powinien ponieść konsekwencje"
Na podstawie zawiadomienia kobiety w ubiegłym tygodniu prokuratura w Radomiu wszczęła śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków przez personel szpitala.
Jestem głęboko poruszony opisaną przez media sprawą. Zwróciłem się natychmiast o informacje na temat działań podjętych przez odpowiednie instytucje i służby: sąd, prokuraturę, szpital, Rzecznika Praw Pacjenta, Marszałka Województwa Mazowieckiego. Obecnie monitoruję postępowanie tych służb. Dopuszczenie do sytuacji, jaka miała miejsce w szpitalu w Radomiu, to skandal. Nigdy nie powinno dojść do takiej zbrodni, a już szczególnie w placówce ochrony zdrowia. Oczekuję, że winni zaniedbań, do których najpewniej doszło, poniosą konsekwencje. rzecznik praw dziecka Marek Michalak
Sprawą zajmuje się natomiast wydział rodzinny i nieletnich Sądu Rejonowego w Jędrzejowie (Świętokrzyskie), ponieważ w okolicy mieszkają opiekunowie 15-latka.
Kozłowska-Rajewicz zwróciła się do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta z wnioskiem o objęcie nadzorem postępowania prowadzonego przez prokuraturę w Radomiu. Domaga się również pilnej kontroli w szpitalu, a także natychmiastowego zwolnienia dyrektora szpitala w trybie dyscyplinarnym.
- Nie może być tak, że sprzątanie toalet traktowane jest jako rodzaj terapii. Są inne zajęcia, które służą terapii. Ja nie powinnam się o takich sprawach wypowiadać, ale są to tak podstawowe rzeczy, że trudno nie reagować – powiedziała.
Jej zdaniem dyrektor szpitala Wojciech Guzowski nie powinien dalej pełnić swojej funkcji. – Jeżeli akceptował tak długo te sprawy, to uważam, że powinien ponieść konsekwencje, ale to jest oczywiście decyzja Urzędu Marszałkowskiego.
Należyta powaga
Rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk powiedział, że jeśli pismo pełnomocniczki wpłynie, zostanie potraktowane z należytą powagą.
Kozłowska-Rajewicz zwróciła uwagę, że wyniki kontroli Rzecznika Praw Pacjenta wskazują na niedopełnienie obowiązków przez personel placówki oraz szereg praktyk, które łamały prawa pacjenta do poszanowania intymności i godności, a w wielu przypadkach były przejawem dyskryminacji młodocianych pacjentów. Pełnomocniczka spotkała się też z Michalakiem, aby omówić sytuację w tym szpitalu.
Rzecznik "głęboko poruszony"
RPD także podejmował działania w tej sprawie. - Jestem głęboko poruszony opisaną przez media sprawą. Zwróciłem się natychmiast o informacje na temat działań podjętych przez odpowiednie instytucje i służby: sąd, prokuraturę, szpital, Rzecznika Praw Pacjenta, Marszałka Województwa Mazowieckiego. Obecnie monitoruję postępowanie tych służb. Dopuszczenie do sytuacji, jaka miała miejsce w szpitalu w Radomiu, to skandal. Nigdy nie powinno dojść do takiej zbrodni, a już szczególnie w placówce ochrony zdrowia. Oczekuję, że winni zaniedbań, do których najpewniej doszło, poniosą konsekwencje - powiedział Michalak.
Rzecznik m.in. wystąpił do prezesa Sądu Rejonowego w Jędrzejowie z prośbą o przekazanie akt postępowania dotyczącego sprawcy. Zwrócił się do dyrektora radomskiego szpitala z prośbą o informacje na temat sytuacji ofiary gwałtu i jej stanu psychicznego. Wnioskował także do Marszałka Województwa Mazowieckiego o pilne rozwiązanie sytuacji panującej na dziecięcym oddziale psychiatrycznym w tym szpitalu i rozważenie zmiany kadry zarządzającej placówką.
Kontrola już dziś
Dziś w szpitalu psychiatrycznym w Radomiu rozpoczęła się kontrola z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego w Warszawie. O jej pilnym skierowaniu do lecznicy zdecydował zarząd woj. mazowieckiego, któremu szpital podlega.
Jak powiedziała rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego Marta Milewska, kontrolerzy, wśród których będzie też specjalista z zakresu psychiatrii, sprawdzą, czy w szpitalu przestrzegane były procedury związane z zapewnieniem bezpieczeństwa pacjentów.
Rzecznik Praw Pacjenta miał zastrzeżenia do szpitala psychiatrycznego w Radomiu już kilka miesięcy temu. W lutym na stronach jego biura opublikowano wyniki kontroli przeprowadzonej w lecznicy jesienią ub. roku. Najwięcej zastrzeżeń dotyczyło właśnie oddziału psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży. Dyrekcja szpitala i ordynator oddziału nie zgodzili się z tymi zarzutami i złożyli obszerne wyjaśnienia.
Według kontrolerów pacjenci z tego oddziału mieli ograniczony dostęp do łazienki, która była zamykana na noc. Z relacji chorych wynikało, że kąpiel była możliwa tylko w wyznaczone dni tygodnia. Pacjenci rozbierali się w obecności innych chorych. Ograniczano im także korzystanie z toalet, które były otwierane na określony czas przez salowego.
Zapobiec przypadkom samookaleczeń
Z-ca dyr. szpitala Adam Kosior przyznał wówczas w rozmowie, że ordynator oddziału wprowadziła pewne ograniczenia, by zapobiec przypadkom samookaleczeń, agresji fizycznej i seksualnej między pacjentami, a także zniszczeniom w łazienkach powodowanym przez nadpobudliwych pacjentów.
Sam Guzowski, dyrektor szpitala mówi, że sytuacją jest "przerażony i zakłopotany". - Wstydzę się tego, co się stało. Przepraszam pokrzywdzonych - podkreśla. Komentując informacje o ograniczonym dostępie do łazienek zapewnił, że sytuacja jest "pod kontrolą. – Dyskretną, ale kontrolą. Nie może być tak, że towarzystwo sobie hasa i robi sobie ustronne miejsce, w którym może dojść do przestępstwa, a toalety, łazienki są takim miejscem – podkreślił. Guzowski przyznaje, że obawia się kontroli, ale jednocześnie zastrzega, że ma interes w tym, "żeby dogłębnie wyjaśnić wątpliwości".
Na oddział psychiatryczny dla dzieci i młodzieży przyjmowani są pacjenci z problemami zachowań agresywnych, ze stanami dużego pobudzenia psychoruchowego. Leczy się tutaj młodych ludzi dokonujących samookaleczeń, podejmujących próby samobójcze. Wśród pacjentów są osoby upośledzono umysłowo oraz uzależnione od substancji psychoaktywnych. Na oddziale leczone są też psychozy, zaburzenia depresyjne, anoreksja, stany lękowe.
Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach Marcin Chałoński, do jędrzejowskiego sądu nie wpłynęły jeszcze akta sprawy z sądu rodzinnego w Radomiu. "Sąd powinien otrzymać dokumenty po uprawomocnieniu się decyzji o przekazaniu sprawy do Jędrzejowa, na początku przyszłego tygodnia" - dodał.
Sąd będzie także badał, czy 15-latek mógł dopuścić się napaści seksualnej na innego pacjenta szpitala, 14-letniego chłopca. - Chłopiec zgłosił się do psychologa tego samego oddziału szpitalnego i powiedział, że 15-latek także wobec niego dopuścił się czynności seksualnej - mówił sędzia.
15-latek był już wcześniej sądzony przez jędrzejowski sąd w innych sprawach. Na podstawie wcześniejszych orzeczeń został skierowany do młodzieżowego ośrodka wychowawczego o zaostrzonym rygorze - tam też trafił po zakończeniu leczenia w radomskim szpitalu.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. Agencja Gazeta/Marcin Kucewicz