Warszawski sąd planuje jeszcze w styczniu zakończyć proces w sprawie masakry robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku i rozpocząć słuchanie mów końcowych w tej sprawie. Wystąpienie prokuratora wstępnie jest przewidziane na 21 stycznia.
Postępowanie w sprawie masakry robotników na Wybrzeżu toczy się kolejny raz przed Sądem Okręgowym w Warszawie od początku lipca 2011 r.
Na ławie oskarżonych pozostały jeszcze trzy osoby: ówczesny wicepremier Stanisław Kociołek oraz dowódcy wojska - Mirosław Wiekiera i Bolesław Fałdasz. Oskarżeni są oni o "sprawstwo kierownicze" zabójstwa robotników. Nie przyznają się do winy.
Grudzień'70. Ostatnie dowody
W czwartek warszawski sąd uprzedził, że możliwe jest uzupełnienie kwalifikacji prawnej czynów zarzuconych oskarżonym jako zbrodni komunistycznej w rozumieniu ustawy o IPN. Przed sądem odczytano także ostatnie dowody w sprawie - m.in. meldunki i sprawozdania wojskowe, m.in. dowódcy jednej z jednostek ówczesnych Wojsk Obrony Wewnętrznej. Do materiału dowodowego bez odczytywania zaliczono też wcześniejsze zeznania nie mające bezpośredniego związku ze sprawą oskarżonych. Chodzi o zeznania blisko 300 osób - żołnierzy i uczestników zajść w Trójmieście.
Sędzia Wojciech Małek poinformował, że zamknięcie przewodu sądowego i wysłuchanie prokuratora Bogdana Szegdy nastąpi prawdopodobnie 21 stycznia. Dwa dni później - 23 stycznia - planowane są wystąpienia pełnomocników oskarżycieli posiłkowych. Obrona i oskarżeni mieliby zabrać głos w lutym.
Ława się wykruszyła
Pierwotnie - w 1995 roku - prokuratura obciążyła odpowiedzialnością za tragedię Grudnia '70 dwanaście osób. Wśród nich byli m.in.: b. szef MON gen. Wojciech Jaruzelski, wiceszef tego resortu gen. Tadeusz Tuczapski i ówczesny szef MSW Kazimierz Świtała. Ława oskarżonych stopniowo zmniejszała się z powodu śmierci lub problemów zdrowotnych odpowiadających w tej sprawie, jak w przypadku Jaruzelskiego.
Proces - już wobec 10 oskarżonych - został przeniesiony do Warszawy z Gdańska w 1999 r. Od 2001 r. trwały przesłuchania ponad tysiąca świadków.
Śmiertelne strzały
W maju 2011 - po 10 latach rozpraw - sprawa prowadzona przed stołecznym sądem musiała zostać przerwana z powodu śmierci ławnika. Ponowny proces jest już prowadzony bez głównego oskarżonego gen. Jaruzelskiego. Sprawa generała, który leczy się onkologicznie, została wyłączona i zawieszona z powodu jego złego stanu zdrowia. W grudniu 1970 r. rząd PRL ogłosił drastyczne podwyżki cen na artykuły spożywcze, co wywołało demonstracje na Wybrzeżu. Według oficjalnych danych, na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od strzałów milicji i wojska zginęły 44 osoby, a ponad 1160 zostało rannych. W PRL nikogo nie pociągnięto za to do odpowiedzialności.
Autor: kcz\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: IPN