Prokuratura Wojskowa w Poznaniu nie zamierza spełniać warunków stawianych przez jednego z podejrzanych, Olgierda C. w sprawie ostrzelania przez Polaków afgańskiej wioski Nangar Khel. Nie dojdzie więc do konfrontacji żołnierzy uczestniczących w akcji.
W ubiegłym tygodniu kapitan Olgierd C., który w Afganistanie był dowódcą bazy, zrezygnował ze składania wyjaśnień. W piśmie przesłanym do prokuratury domagał się, by konfrontacje były nagrywane i odbyły się wszystkie w ciągu jednego dnia. Od tego uzależnił swój udział w konfrontacjach.
Karol Frankowski z prokuratury wojskowej poinformował w poniedziałek, że konfrontacje żołnierzy nie będą prowadzone.
- Prokuratura powiadomi Olgierda C. o odpowiedzi na jego pismo – powiedział. Frankowski nie chciał szerzej komentować sprawy.
Olgierd C., jako jedyny z siedmiu aresztowanych żołnierzy, nie był na miejscu zdarzenia i nie uczestniczył w ostrzale afgańskiej wioski, był dowódcą bazy. Według zeznań pozostałych podejrzanych, to on miał wydać rozkaz ostrzelania wioski.
Kapitan zaprzecza. Według jego obrońcy, oficer wydał rozkazy, dotyczące działania w zupełnie innym rejonie, inne były też zasady użycia moździerza.
Rozbieżności pomiędzy żołnierzami miały rozwiać konfrontacje pomiędzy kapitanem C. a pozostałymi podejrzanymi.
Wskutek ostrzału afgańskiej wioski zginęło sześć osób, dwie następne zmarły w wyniku odniesionych ran. Wśród poszkodowanych były dzieci i kobiety - trzy zostały trwale okaleczone.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: fot. tvn24