Zakopiańska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie przyczyn śmierci konia, który padł 14 lipca na Polanie Włosienica przed Morskim Okiem w Tatrach. Tatrzańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami twierdzi, że koń zdechł w następstwie przemęczenia. Woźnica broni się i utrzymuje, że zwierzę padło w następstwie choroby.
Doniesienie w tej sprawie złożyło w piątek Tatrzańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. - Dochodzenie wykaże, czy przyczyną padnięcia konia było przemęczenie czy też choroba zwierzęcia - powiedział w poniedziałek Zbigniew Lis z zakopiańskiej Prokuratury Rejonowej.
Sekcji nie będzie
Sprawa zostanie przekazana do dalszego prowadzenia policji. Prokuratura w postępowaniu weźmie pod uwagę zeznania świadków, weterynarza udzielającego pomocy zwierzęciu, film ze zdarzenia oraz zdjęcia. Sekcja zwłok nie będzie możliwa, ponieważ ciało zostało zutylizowane.
Świadkowie potwierdzają wersję autora filmu, który został opublikowany w serwisie youtube. - Ten koń wyglądał na bardzo zmęczonego. Prawdopodobnie za długo przebywał na słońcu - mówili.
Był zdrowy?
Według informacji TTOZ, padnięty koń miał aktualne badania weterynaryjne wystawione tydzień przed zdarzeniem. Według prezes Towarzystwa Beaty Czerskiej, koń padł z przemęczenia. - Po wyglądzie konia można stwierdzić, że był przemęczony i odwodniony. Na ciągniętym przez niego wozie siedziało 21 osób - dodała. W jej opinii świadkowie zdarzenia niechętnie zgłaszają się do Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Mają ogromne wyrzuty sumienia, że to właśnie oni siedzieli na wozie ciągniętym przez tego konia. - powiedziała Czerska.
Po wyglądzie konia można stwierdzić, że był przemęczony i odwodniony. Na ciągniętym przez niego wozie siedziało 21 osób Beata Czerska, prezes TTOZ
Padł po drodze
Jeden z dwóch koni ciągnących wóz z turystami zasłabł na przystanku końcowym na Polanie Włosienica pod Morskim Okiem 14 lipca w godzinach popołudniowych. Na wozie zaprzężonym w dwa konie, kursującym z Polany Palenica do Morskiego Oka może siedzieć 14 osób. Konie mają do pokonania dziewięciokilometrową trasę, w trakcie której na przystankach są pojone.
Licencję na przewóz turystów do Morskiego Oka wystawianą przez wójta Bukowiny Tatrzańskiej ma 60 wozaków. Dziennie na trasie może kursować 20 wozów.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do jednego roku.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: "Tygodnik Podhalański"; anonimowy operator