Aktorka Maja Komorowska, odtwórczyni jednej z głównych ról w filmie "Katyń", nie będzie odczytywać nazwisk pomordowanych oficerów podczas weekendowych uroczystości. - Ostateczną decyzję podjęłam po rozmowach z ludźmi, którzy stracili bliskich w Katyniu - powiedziała. Protestuje także Andrzej Wajda.
Część rodzin katyńskich uważa bowiem, że uroczystości, jakie zaplanowano na piątek i sobotę, są częścią kampanii wyborczej. Część z nich była zniesmaczona, że w ogóle nie została poinformowana o pośpiesznie zorganizowanej uroczystości. Inni z kolei nie mogliby dojechać z zagranicy.
Zwracam się do Pana Prezydenta (...) pod wpływem wiadomości, że rząd i Pan Prezydent zamierzają awansować pośmiertelnie mego ojca kapitana Jakuba Wajdę zamorodwanego w Charkowie w 1940 roku z rozkazu Stalina. Nominacja ta ma się odbyć w najbliższych dniach w okresie wyborczych rozgrywek politycznych. Nie chciałbym, aby śmierć mojego ojca i tysięcy polskich oficerów zgładzonych w ZSRR służyła tym celom waj
W piątek rozpocznie się odczytywanie nazwisk pomordowanych w Katyniu. Uroczystość zaplanowała Kancelaria Prezydenta. Nazwiska 14 tys. polskich oficerów miał recytować prezydent Lech Kaczyński, a później aktorzy, tacy jak Komorowska, Jan Pietrzak, Jerzy Zelnik, a także harcerze i policjanci.
Pierwotnie odczytywanie nazwisk miało mieć miejsce w rocznicę zbrodni katyńskiej, czyli na wiosnę przyszłego roku. Strona prezydencka tłumaczy przyśpieszenie uroczystości faktem, że chciała połączyć ją w premierą filmu "Katyń" i wizytą prezydenta na cmentarzu katyńskim 17 września.
jak
Źródło: "Gazeta Wyborcza"