- Gdzie jest lepsze miejsce dla krzyża, niż w miejscu przeklętym? – pytała Ewa Komorowska, wdowa po wiceszefie MON Stanisławie Komorowskim. Zapewniła, że pomysł z przeniesieniem krzyża spod Pałacu jest jej własny i nie ma w nim polityki. Do pielgrzymki rodzin na miejsce katastrofy zaprosiła też Jarosława Kaczyńskiego.
- Nikt mi tego pomysłu nie podszeptywał, żaden polityk. Proponuję pielgrzymkę rodzin do miejsca śmierci. Gdzie tu jest miejsce na politykę? – stwierdziła w "Faktach po Faktach" Komorowska. Pomysł, jak mówiła, pojawił się podczas spotkania z rodzinami ofiar z okazji Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia.
- Wiele żon generałów mówiło mi, że potrzebują kontaktu, że są samotne i chciałyby zrobić coś razem. Zaczęłam się zastanawiać i stwierdziłam, że już dojrzałam do tego, żeby tam pojechać. Chciałabym skończyć ten lot. To przedziwna symbolika, emocje, chcę wylądować za nich i dla nich. Nie pojmuję, jak dla kogoś może być w tym polityka – dodała.
"Żona prezydenta to instytucja"
Patronat Pierwszej Damy, jak zapewniła, miał znaczenie głównie organizacyjne. – Żona prezydenta to instytucja, a my bez pomocy instytucji nie damy sobie rady – stwierdziła.
Pytana, dlaczego tylko 28 z 96 rodzin ofiar katastrofy podpisało się pod inicjatywą i dlaczego nie ma wśród nich Jarosława Kaczyńskiego, odparła: - Nie ma klucza. Ja jestem prywatna osoba i mogę się skontaktować tylko z tymi, których mogę znaleźć. Te 28 osób to grupa inicjatywna. Co do Jarosława Kaczyńskiego, pewnie trudno byłoby wypracować konsensus. Ale będę się zwracać do niego z prośbą, tak samo jak do pozostałych rodzin, i mam nadzieję, że z nami poleci – dodała.
Miejsce przeklęte
Krzyż Komorowska chce zabrać do Smoleńska, bo, jak mówi, jest to miejsce przeklęte i krzyż jest tam potrzebny. - Smoleńsk to jedyne miejsce na świecie, gdzie te 96 osób było razem. Nie ma tam krzyża, a krzyż to symbol nadziei i zmartwychwstania – mówiła.
Jak dodała, ma nadzieję na pojednanie i zgodę wszystkich rodzin na przeniesienie krzyża, ale uważa, że wystarczy, jeśli wyda ją demokratyczna większość.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24