"'W demokratycznym procesie wyborczym każdy głos wyborcy musi mieć gwarancję należytego szacunku instytucji państwa'. Protest wyborczy pełnomocnika komitetu Rafała Trzaskowskiego został wysłany do Sądu Najwyższego" - przekazała Paprocka we wpisie na platformie X około godziny 22.
Złożenie takiego protestu zapowiadał wcześniej inny członek sztabu Trzaskowskiego, wiceszef MON Cezary Tomczyk, który tego samego dnia złożył do Sądu Najwyższego swój osobisty protest wyborczy. Z informacji, które tego samego dnia przekazał pełnomocnik komitetu Grzegorz Wójtowicz wynikało, że protest zostanie złożony za pośrednictwem Poczty Polskiej.
Rozpoznawanie protestów wyborczych
Poniedziałek był ostatnim dniem na składanie protestów wyborczych po wyborach prezydenckich.
Sąd Najwyższy rozpoznaje protesty w składzie trzech sędziów, w postępowaniu nieprocesowym. "Jeżeli w toku rozpoznawania protestu pojawi się konieczność przeprowadzenia postępowania dowodowego, wydawane jest postanowienie o dopuszczeniu i przeprowadzeniu dowodu np. z zeznań świadków czy oględzin kart do głosowania" - przekazywał SN.
CZYTAJ TEŻ: Wpływają kolejne protesty wyborcze. Rzecznik Sądu Najwyższego: poczta ma przywieźć 15 worków
Jak informowano, w protestach wyborczych, które wpłynęły do tej pory do SN, podnoszone są m.in. nieprawidłowości w sporządzeniu protokołów głosowania oraz podczas liczenia głosów w niektórych komisjach wyborczych. W czwartek przekazano, że SN zarządził w związku z tym oględziny kart, czyli de facto przeliczenie głosów, z 13 obwodowych komisji wyborczych. SN postanowił przeprowadzić ten dowód "w drodze pomocy sądowej przez właściwe sądy rejonowe".
Po rozpoznaniu protestu SN może pozostawić go bez dalszego biegu. Oznacza to, że protest z przyczyn formalnych nie może zostać rozpoznany merytorycznie. Jeśli protest zostanie rozpoznany merytorycznie, SN może wyrazić opinię, że protest jest niezasadny bądź że jest on zasadny. "W przypadku wyrażenia opinii o zasadności zarzutów protestu Sąd Najwyższy wskazuje, czy stwierdzone nieprawidłowości miały wpływ na wynik wyborów" - informował SN.
Po rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP - musi to zrobić w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości. Oznacza to, że ostatnim dniem, do którego musi zapaść to rozstrzygniecie, będzie 2 lipca.
Autorka/Autor: mjz/adso
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka