"Należy tę szarżę ukrócić ustawowo"

Jakub Kulesza i Krzysztof Brejza we "Wstajesz i Wiesz"
Jakub Kulesza i Krzysztof Brejza we "Wstajesz i Wiesz"
Źródło: tvn24
Ta sprawa wymaga pilnego uregulowania. Wierzymy, że w tej sytuacji nasz projekt zyska poparcie pozostałych klubów - powiedział we "Wstajesz i Wiesz" w TVN24 poseł PO Krzysztof Brejza. PO złożyła w Sejmie projekt ograniczający możliwość korzystania przez osoby pełniące kierownicze stanowiska państwowe z uprzywilejowanych kolumn. W środę doszło do kolejnego w ostatnich miesiącach wypadku z udziałem rządowej limuzyny.

W środę przed południem na skrzyżowaniu ul. Ludnej i Wioślarskiej w Warszawie doszło do stłuczki z udziałem limuzyny wiceszefa MON Bartosza Kownackiego. Samochód wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle, jako pojazd uprzywilejowany. Zgodnie z ustawą, warunkiem takiego postępowania jest zachowanie szczególnej ostrożności.

Wiceminister wracał ze spotkania z szefem BBN Pawłem Solochem. Nikomu nic się nie stało. Kierowca wiceministra został ukarany mandatem.

"Ta sprawa wymaga pilnego uregulowania"

Krzysztof Brejza przypomniał w TVN24, że podczas prac "gabinetu cieni" Platforma Obywatelska opracowała projekt ograniczający możliwość korzystania przez tzw. "erkę", czyli osoby pełniące kierownicze stanowiska państwowe z uprzywilejowanych kolumn.

Projekt został złożony po wypadku z udziałem premier Beaty Szydło. - W ubiegłym tygodniu nasz projekt został skierowany do pierwszego czytania przez pana marszałka. Wierzymy, że w tej sytuacji zyska poparcie pozostałych klubów. Ta sprawa wymaga pilnego uregulowania - powiedział Brejza.

- Obecnie z tego uprzywilejowanego stylu poruszania się może korzystać 240 osób w Polsce, nawet wiceministrowie. Naszym zdaniem należy tę szarżę ukrócić ustawowo - zaznaczył.

"Poprzemy projekt"

Kulesza z Kukiz'15 powiedział, że jego klub poprze ten projekt. - Dziwnym zbiegiem okoliczności trzy miesiące, trzy wypadki z udziałem kierowców samochodów rządowych uprzywilejowanych. Rzeczywiście można by ograniczyć liczbę osób, które mogą poruszać się w ten sposób - dodał.

Zaznaczył, że wypadki z udziałem aut uprzywilejowanych były zawsze, ale nie w tak krótkich odstępach czasu. Dodał, że trzeba się także zastanowić, czy nie należałoby popracować nad szkoleniami.

Czy kierowca słyszał sygnały?

Kolizję z udziałem limuzyny wiceszefa MON skomentował także Mariusz Sokołowski z Katedry Nauk o Bezpieczeństwie Uniwersytetu Warszawskiego i były rzecznik Komendy Głównej Policji.

Jak powiedział, kierowcy volvo oraz limuzyny rządowej wjeżdżając na skrzyżowanie muszą zachować ostrożność. - Natomiast kierujący samochodem uprzywilejowanym, czyli w tym momencie kierowca Żandarmerii Wojskowej, który wjeżdża na skrzyżowanie mając nawet sygnały uprzywilejowania musi zachować też szczególną ostrożność (...) Ten kierowca powinien jechać wolniej. On nie powinien myśleć o tym tylko, że mam sygnał uprzywilejowania i mogę wjeżdżać na to skrzyżowanie, ale muszę sprawdzić, czy ktoś to dostrzegł - tłumaczył Sokołowski.

Zauważył, że "limuzyna wiceszefa MON wyjechała zza samochodu ciężarowego, więc pozostaje pytanie czy kierowca volvo miał możliwość dojrzenia wcześniej, czy usłyszenia sygnałów dźwiękowych".

Pytanie czy kierowca volvo miał możliwość dojrzenia czy usłyszenia sygnałów dźwiękowych

"Pytanie czy kierowca volvo miał możliwość dojrzenia czy usłyszenia sygnałów dźwiękowych"

Autor: js/sk / Źródło: tvn24

Czytaj także: