Wagony sprzedawane na złom. Oświadczenie PKP Cargo

- Wystąpiliśmy do sądu o zgodę na sprzedaż 10 360 wagonów. (...) Warunkiem uczestnictwa w przetargu na te wagony jest dokonanie przedpłaty na 100 procent wartości tych wagonów i drugi, że te wagony zostaną przeznaczone wyłącznie na złom - powiedział we wtorek wiceprezes PKP Cargo Paweł Miłek.

Dodał, że wagony te są stare i w złym stanie technicznym. - I tak po tej sprzedaży będziemy mieli nadmiar - stwierdził.

Podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej podkomisji stałej ds. transportu kolejowego Jakub Majewski wyraził wątpliwości dotyczące zapowiedzianego postępowania.

- Przetarg jest napisany tak, że jest to przetarg na tabor bez możliwości wykorzystania go, określony jako odpady ze ścieżką przymusowej likwidacji. (...) I zabronione jest również odsprzedaż wszelkich części i podzespołów. Rozumiem, że jest to działanie antykonkurencyjne i należałoby się temu przyjrzeć za pośrednictwem UOKiK-u - powiedział Majewski.

Dodał, że "wśród tych 10 360 wagonów, które są wystawione na przetarg w pierwszej transzy, ponad połowę stanowią węglarki typ 430W produkowane w Gniewczynie w latach 2005-2008".

- Są tam platformy podczołgowe, co mówiąc szczerze w obecnej sytuacji geopolitycznej mocno nas martwi, bo są tam wagony do przewozu stali, są tam wagony samowładowcze do przewozu kruszyw, są tam wagony do przewozu transformatorów, więc to nie jest tak, że to jest sprzęt całkowicie zbędny - mówił Majewski.

- PKP Cargo nie mogło obsłużyć przetargu dla huty w Trzyńcu, bo brakowało mu wagonów i w związku z tym nie mogło złożyć oferty. Chodzi tutaj o serię wagonów Eas, które też są przeznaczone do złomowania - dodał.

W środę do zarzutów Majewskiego odniosła się firma PKP Cargo w restrukturyzacji, publikując oświadczenie w tej sprawie.

"Nie jest prawdą, że jest to połowa węglarek. Węglarek tego typu jest dokładnie 103 sztuki, czyli 1 proc. całości. Były one produkowane w latach 2005-2008 przez Gniewczynę i Tabor Szynowy Opole, ale z wykorzystaniem wózków odzyskiwanych z kasowanych starych wagonów z lat 60. i 70." - wyjaśniono w oświadczeniu.

"Wagony były budowane w wersji oszczędnej i podany rok budowy dotyczy w zasadzie tylko nadwozia, które po 20 latach eksploatacji wymaga znacznych nakładów odtworzeniowych. Ponadto wagony tego typu posiadają zestawy kołowe obręczowane i nie mogą być eksploatowane w ruchu międzynarodowym" - dodała spółka.

Przewoźnik podkreślił również, że żadne platformy serii Sammns i Slmmps czy wagony podczołgowe nie zostały wystawione na sprzedaż.

Jak opisano, na sprzedaż trafiło "1080 platform serii Res i Smms", których spółka ma wysoką nadwyżkę. Obecnie około dwóch tysięcy z nich wymaga gruntownych napraw i przeglądów.

"Spółka sprzedaje 303 wagony serii Fas – samowyładowcze do kruszyw. Najstarsze, które powstały w wyniku przebudowy platform z lat 60. i 70. z wykorzystaniem starego podwozia. Obecnie 645 wagonów podobnych typów o tych samych funkcjonalnościach jest również w trwałej rezerwie i nie pracuje" - podkreślono

Przewoźnik zwrócił uwagę, że "na liście ponad 10 tysięcy wagonów do sprzedaży nie ma wagonów z zagłębioną podłogą, które są wykorzystywane w przewozach transformatorów o dużych gabarytach".

PKP Cargo, odnosząc się do ostatniego z zarzutów, zwróciło uwagę, że węglarki, które zdaniem Majewskiego miały być wykorzystane w przetargu, są w bardzo złym stanie technicznym.

"To wagony produkowane w latach 1968-1982. Wszystkie mają zestawy kołowe obręczowane, a uchylne ściany czołowe wymagają całkowitej odbudowy. Przewozy dla huty w Trzyńcu Spółka realizowała i realizuje nie wagonami przeznaczonymi do sprzedaży, a węglarkami serii Eas własności PKP CARGO INTERNATIONAL, które są młodsze i w należytym stanie technicznym" - wyjaśniono.