Stołeczna policja zatrzymała 47-letniego "lekarza" z Mongolii, który handlował nielegalnymi lekami i suplementami diety. Wiele nie miało polskich oznaczeń, część była przeterminowana. Mężczyzna prowadził gabinet medycyny tybetańskiej.
Funkcjonariusze zabezpieczyli kilka tysięcy sztuk nielegalnych leków, suplementy diety i inne podobne specyfiki w prywatnym gabinecie przy ul. Bednarskiej. Ustalono, że mężczyzna proponował leczenie tradycyjną medycyną tybetańską i wprowadzał do obrotu nielegalne leki. Łączna wartość zarekwirowanych przez policję specyfików to około 10 tys. zł.
47-letni lekarz został przesłuchany przez policjantów i zwolniony, a zabezpieczone leki trafiły do laboratorium.
Osoba, która sprzedaje niedozwolone w Polsce leki, narusza ustawę o lekach i prawo farmaceutyczne oraz odpowiada za nielegalny obrót specyfikami bez atestu. Mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat.
Policja regularnie robi naloty na gabinety tzw. medycyny naturalnej, gdzie odkrywa magazyny nielegalnych i często niebezpiecznych dla zdrowia specyfików.
O podobnej sprawie pisaliśmy w maju. Odwiedziliśmy jedną z takich placówek z ukrytą kamerą i sfilmowaliśmy sprzedaż nielegalnych leków. Właścicielka doskonale zdawała sobie sprawę, iż specyfiki przez nią sprzedawane są zabronione i mogą być groźne dla zdrowia. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl