W drugim dniu procesu nastolatków z Rakowisk zeznawali świadkowie. Przed Sądem Okręgowym w Lublinie za zabójstwo małżeństwa N. w grudniu zeszłego roku odpowiadają ich syn - 18-letni Kamil N. oraz jego dziewczyna, 19-letnia Zuzanna M.
Jak relacjonował reporter TVN24 Łukasz Gonciarski, na początku - z grupy kilkunastu osób - zeznania składały osoby najbliższe dla ofiar przestępstwa.
Pierwsza na sali rozpraw pojawiła się babcia Kamila N., później matka i dziadek Zuzanny M. Ta część zgodnie z decyzją sądu była niejawna dla mediów, w przeciwieństwie do drugiej, kiedy przed sądem zeznawali m.in. sąsiad ofiar oraz znajomi oskarżonych.
Przeraźliwy krzyk
Sąsiad zamordowanej pary zeznał, że w nocy, kiedy miało dojść do zabójstwa, wydawało mu się, że słyszy we śnie przeraźliwy krzyk kobiety wołającej o pomoc oraz szczekającego psa. Dodał, że następnego ranka zadzwonił na policję po tym, jak na elewacji sąsiedniego budynku zobaczył plamy krwi.
Koledzy z klasy oskarżonych zeznali z kolei, że związek Kamila i Zuzanny był "toksyczny", czego świadomość mieli mieć m.in. nauczyciele w ich szkole i rodzice chłopaka. Świadkowie przekonywali też, że Kamil - zanim poznał Zuzannę - był sympatyczny i lubiany. Potem miał się zmienić i zacząć izolować, właśnie po poznaniu dziewczyny, którą świadkowie określali jako "wulgarną, opryskliwą i arogancką".
W pewnym momencie miała nawet pojawić się propozycja, by Zuzannę M. przenieść do innej klasy.
Wyłączenie jawności
Proces rozpoczął się we wtorek. Sąd postanowił wyłączyć jawność rozprawy głównej z uwagi na ważny interes osób najbliższych ofiar przestępstwa, na czas składania wyjaśnień przez oskarżonych, przesłuchania świadków na wtorkowej rozprawie oraz na czas przesłuchania świadków, osób najbliższych dla oskarżonych – ogłosił przewodniczący składu orzekającego. Prokurator odczytał sentencję aktu oskarżenia, po czym dziennikarze opuścili salę sądową.
Sąd zaplanował na ten proces trzy rozprawy, jest szansa, że wyrok zapadnie już 15 września. - Jest na to szansa, jak będzie jednak w rzeczywistości, trudno powiedzieć. To jest m.in. kwestia niestawienia istotnych świadków, teraz można jednak zakładać, że (proces - red.) dobiegnie końca - wyjaśnił Piotr Morelowski, wiceprezes Sądu Okręgowego w Lublinie.
Zadali kilkadziesiąt ciosów
Prokuratura oskarżyła Zuzannę M. i Kamila N. o to, że w nocy z 12 na 13 grudnia ubiegłego roku w Rakowiskach zabili rodziców Kamila, zadając im po kilkadziesiąt uderzeń nożami. 48-letni Jerzy N. był funkcjonariuszem Straży Granicznej w stopniu pułkownika, 42-letnia Agnieszka N. - nauczycielką. Sprawcy zaatakowali swoje ofiary podczas snu, posłużyli się trzema nożami. Według ustaleń prokuratury byli bardzo brutalni, zbrodnię zaplanowali wcześniej, starli się zapewnić sobie alibi. Kamil N. i Zuzanna M., uczniowie liceów w Białej Podlaskiej, byli parą. Według składanych przez nich wyjaśnień rodzice Kamila nie akceptowali ich związku. Pomysł ich zabicia pojawił się w trakcie oglądania przez nastolatków filmów, przepełnionych przemocą i agresją. Biegli lekarze psychiatrzy oraz psychologowie po przeprowadzeniu badań stwierdzili, że oboje sprawcy byli poczytalni. Badania ich krwi po zatrzymaniu wykazały, że kilka godzin przed zabójstwem mogli zażywać marihuanę; nie byli pod wpływem alkoholu ani amfetaminy.
Przyznali się do zabójstwa
Kamil N. i Zuzanna M. przed prokuratorem przyznali się do popełnienia tej zbrodni. Początkowo w ich relacjach nie było jakiejkolwiek skruchy. Po upływie kilku miesięcy Kamil N. mówił, że żałuje tego, co zrobił. Grozi im maksymalnie kara dożywotniego więzienia. W związku z tym morderstwem zapadł już jeden wyrok. Kierowca samochodu, który przywiózł zabójców do Rakowisk, 20-letni Marcin S. oraz jego dziewczyna 19-letnia Linda M., studenci z Poznania, oskarżeni zostali o tzw. poplecznictwo, czyli utrudnianie postępowania karnego, pomaganie sprawcom zabójstwa uniknięcia odpowiedzialności karnej i zacieranie śladów. Dowiedzieli się oni o zbrodni po jej popełnieniu. Zabrali ze sobą plecak, w którym były noże, rękawiczki oraz elementy ubioru sprawców. Sąd skazał ich – na wniosek oskarżonych, bez prowadzenia rozprawy – na kary więzienia w zawieszeniu. Prokuratura skierowała do sądu pozew o uznanie Kamila N. niegodnym dziedziczenia po rodzicach. Zgodnie z prawem spadkobierca może być uznany przez sąd za niegodnego dziedziczenia, jeżeli dopuścił się umyślnie ciężkiego przestępstwa przeciwko spadkodawcy. W ubiegłym tygodniu Zuzanna M. skazana została przez sąd w Białej Podlaskiej na karę 2 lat więzienia w zawieszeniu na 4 lata, za seksualne wykorzystanie małoletniej dziewczyny i podanie marihuany dwóm małoletnim.
Autor: js/ja / Źródło: TVN24, PAP