- To zła wiadomość – tak Bronisław Komorowski skomentował skierowanie do TK noweli ordynacji wyborczej, co uniemożliwi niektórym niepełnosprawnym głosowanie w eurowyborach przez pełnomocnika. - Koledzy się pospieszyli, nie zmienia się gruntownie ordynacji kilka miesięcy przed wyborami – uważa z kolei Eugeniusz Kłopotek (PSL).
Kłopotek przyznał, że instytucja pełnomocnika wzbudzała kontrowersje, a projekt zmian ordynacji był zbyt szeroki. - A mówiliśmy: nie róbmy tego na kilka miesięcy przed wyborami, bo w przypadku weta będziemy mieć problem. Mieliśmy załatwić tylko liczbę eurodeputowanych (zmniejszyć z 54 do 50, red.), ale koledzy się pospieszyli. Takie kontrowersyjne wrzutki burzą nam cały projekt. Chęci były dobre, ale wyszło jak zawsze – ocenił.
"Nie można sobie pozwalać na eksperymenty"
Z decyzją prezydenta zgodził się Zbigniew Girzyński (PiS). - Nawet najlepsze przepisy zawodzą. Prezydent ma rację, ta nowelizacja narusza zasadę bezpośredniości głosowania. Głosowanie przez internet daje duże pole do oszustw wyborczych. Nie można sobie pozwalać na tego typu niebezpieczne eksperymenty – argumentował. Według posła PiS, rozwiązaniem dla niepełnosprawnych i niedołężnych jest zmodernizowanie lokali wyborczych i dowożenie takich osób na wybory przez gminy. – Nie ograniczajmy im kontaktu ze światem zewnętrznym, zwłaszcza w tak ważnym dniu – stwierdził.
Zła wiadomość dla niepełnosprawnych
Inaczej troskę o niepełnosprawnych rozumie Piotr Pawłowski ze Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji. - Dostosowanie lokali nie wystarcza. Nie wszystkie osoby z niepełnosprawnością poruszają się na wózku. Co robić w przypadku osób niedołężnych? Albo niewidomych – one i tak przychodzą z pełnomocnikiem, który pokazuje im, gdzie ma postawić krzyżyk – przypomniał.
Według niego, skierowanie ustawy do TK to dla niepełnosprawnych zła wiadomość. - Jest wiele do zrobienia i prezydent nie powinien tak tego odkładać na półkę – uważa Pawłowski.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Fotorzepa