Krajowa Szkoła Administracji Publicznej ma nosić imię prezydenta Lecha Kaczyńskiego - Sejm uchwalił nowelizację ustawy podczas środowego głosowania. Platforma Obywatelska postulowała, by patronem został Tadeusz Mazowiecki.
Za uchwaleniem nowelizacji opowiedziało się 229 posłów ("za" głosowali m.in. wszyscy obecni posłowie klubu PiS), 167 było przeciw (większość posłów PO, Nowoczesnej i PSL), a 40 wstrzymało się od głosu (m.in. niemal wszyscy posłowie Kukiz'15). Podczas wcześniejszego głosowania przepadła poprawka zgłoszona we wtorek przez klub PO. Przewidywała ona, by patronem KSAP został premier Tadeusz Mazowiecki. Za odrzuceniem tej poprawki opowiedziało się 259 posłów (większość posłów z klubów: PiS, Kukiz'15 i PSL), 127 poparło ją (niemal cały klub PO), a 45 wstrzymało się od głosu (większość klubu Nowoczesnej i kilkunastu posłów Kukiz'15).
Wśród posłów, którzy poparli poprawkę, znalazł się wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin (PiS). Teraz nowelizacja trafi do Senatu.
"Opinia publiczna musi znać prawdę"
Przed głosowaniami pomiędzy posłami doszło do wymiany zdań na temat tego, czyje imię powinna przyjąć szkoła. Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej stwierdził, iż próbuje się zmienić praktykę stosowaną od 25 lat, czyli że co roku studenci KSAP sami wybierają swojego patrona. - Pytanie do wnioskodawców - dlaczego zmieniacie tą bardzo cenną praktykę, że to właśnie studenci podejmują decyzję, kto jest dla nich wzorcem, kto dla nich jest patronem i w jakiej promocji będą chcieli być absolwentami - mówił. - Nie ma lepszej osoby na patrona tej szkoły niż jej założyciel - Tadeusz Mazowiecki - dodał. Zaznaczył jednocześnie, że Mazowiecki był osobą skromną i nie chciałby, aby w ten sposób "wprowadzać go jako patrona szkoły". Wtórował mu Rafał Grupiński (PO), który ocenił, że "PiS chce wszystko, co jest istotne i godne upamiętnienia w Polsce, nazywać imieniem Lecha Kaczyńskiego". - Opinia publiczna musi jednak znać prawdę i musi wiedzieć o tym, że prawdziwym pomysłodawcą i założycielem szkoły był premier Tadeusz Mazowiecki, który w maju 1990 r. podpisał powstanie KSAP - wskazał Grupiński. Polityk Platformy dodał, że poprzez swoją poprawkę PO chciała przypomnieć, "kto tę szkołę wymyślił, kto podpisał jej akt założycielski".
Decyzja należy do Sejmu
Do tej wypowiedzi odniósł się szef MSWiA Mariusz Błaszczak (PiS), który stwierdził, że "rzeczywistym twórcą tej szkoły jest pani profesor Maria Gintowt-Jankowicz". - Warto też pamiętać o tym, że absolwenci pierwszego rocznika promocji KSAP mieli olbrzymie kłopoty ze znalezieniem pracy w administracji rządowej. Tym, który podał rękę absolwentom, był, dziś świętej pamięci, prezydent prof. Lech Kaczyński; wtedy był prezesem NIK. To jest fakt nie do zbicia, to jest fakt, który decyduje o tym, że prezydent Lech Kaczyński jest odpowiednim patronem dla KSAP - dodał. Z kolei szefowa KPRM Beata Kempa (PiS) zwróciła uwagę, że nadzór nad KSAP ma premier RP i "rząd ma pełną legitymację do tego, aby to właśnie Sejm postanowił o tym, jakie imię nadać szkole".
- Każdoczesny rocznik KSAP obierał sobie patrona. Okazuje się, że to również byli wybitni politycy. Zatem taka była wola absolwentów. Jeżeli obierali sobie każdego roku patrona i nadal mogą obierać patrona każdego roku, każdego rocznika, nikt im tego prawa absolutnie nie odbiera, to tym bardziej decyzję o patronie szkoły powinien podjąć Sejm - dodała.
Szkoła dla urzędników
Krajowa Szkoła Administracji Publicznej rozpoczęła działalność we wrześniu 1991 r.; wzorowana jest na francuskiej Ecole Nationale D'administration. Kształci urzędników służby cywilnej, przygotowanych do pełnienia funkcji kierowniczych, eksperckich i menedżerskich w administracji publicznej.
Autor: jaz / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: sejm.gov.pl