"Kłócić to się kłócili, ale nie tak, żeby doszło do jakiejś bójki"

Sąsiedzi są zaskoczeni wydarzeniami w tej rodzinie
Sąsiedzi są zaskoczeni wydarzeniami w tej rodzinie
Źródło: tvn24
Wydarzeniami w Inowrocławiu zszokowani są sąsiedzi kobiety, która podejrzana jest o zabicie swojego dziecka. Jedni podkreślają, że to była spokojna rodzina, inni - że dochodziło tam do awantur.

Wśród sąsiadów słychać różne relacje na temat rodziny. Relacjonują oni, że była to skromna rodzina, w której czasami dochodziło do kłótni.

Jedni deklarują, że matka 1,5-rocznego chłopca była spokojną osobą. Inni podkreślają, że dziecko było "kochane".

- My nic nie wiemy. Widziałam tylko policję i nic więcej. A co było w środku w domu, to nie wiem. Kłócić to się kłócili, ale nie tak, żeby doszło do jakiejś bójki. Tak to było wszystko w porządku - podkreśla jedna z sąsiadek.

Mieszkanie, w którym przebywała rodzina, było bardzo małe - jeden pokój z kuchnią. Pokój był przedzielony na dwie części. W jednej mieszkała ponad 80-letnia babcia młodej matki, a prababcia zamordowanego chłopca. W drugiej 21-latka z dzieckiem.

Rodzina pod "cykliczną" opieką

Jadwiga Kalinowska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Inowrocławiu przekazała, że rodzina nie była objęta stałą opieką MOPS, ale cykliczną.

- Jedyna stała pomoc, jaką od nas otrzymywała, to dodatek mieszkaniowy, ale żeby go otrzymywać, nie trzeba weryfikować sytuacji rodzinnej. Ostatnia wizyta pracownika socjalnego w tym domu była w grudniu 2012, po tym jak matka zwróciła się o pomoc materialną do MOPS-u - przekazała Kalinowska.

Jak powiedziała, mieszkanie składa się z pokoju, kuchni i łazienki, pokój jest przedzielony na pół – jedną część zajmowała babcia, drugą kobieta z dzieckiem. Mieszkanie podczas kontroli było w stanie zadowalającym.

Dziecko znajdowało się w dobrym stanie. - W tej rodzinie nie było alkoholu. Nie było niebieskiej karty, żadnych interwencji policji. Nic nie wskazywało na jakiekolwiek zagrożenie ze strony matki, na to, że dziecku grozi w tej rodzinie niebezpieczeństwo. Tym bardziej jesteśmy w szoku, przecież tam była babcia, gdyby coś się działo, mówiłaby - dodała pracownica MOPS.

Do śmierci dziecka doszło w nocy z wtorku na środę. Policja zatrzymała 21-letnią matkę chłopca oraz 31-letniego meżczyznę. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter TVN24, kobieta przyznała się podczas rozmowy z policją do zabicia dziecka.

Autor: mn/iga/k / Źródło: tvn24

Czytaj także: