Ponad dwa promile alkoholu w organizmie miała położna, która pełniła dyżur w Świętokrzyskim Centrum Matki i Noworodka w Kielcach. Po anonimowym zgłoszeniu zatrzymali ją policjanci. Kobieta straciła pracę i odpowie przed sądem. Dyrekcja szpitala podkreśla, że do zdarzenia doszło na początku nocnego dyżuru, a 29-latka "nie miała kontaktu z pacjentami".
Położna ze Świętokrzyskiego Centrum Matki i Noworodka w Kielcach przyszła w poniedziałek wieczorem do pracy pod wpływem alkoholu. Anonimowe zgłoszenie w tej sprawie trafiło do policjantów.
Ponad dwa promile, utrata pracy i zarzut dla położnej
- Policjanci, którzy przybyli na miejsce, sprawdzili stan trzeźwości 29-latki. Badanie wykazało ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu - przekazała młodszy aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas, oficer prasowy kieleckiej policji.
Dyrekcja szpitala, w którym pracowała 29-latka, poinformowała, że kobieta została zwolniona. - Umowa o pracę została z nią rozwiązana. Jedynym pozytywnym elementem tej przykrej sytuacji jest fakt, że stało się to na początku nocnego dyżuru. Kobieta nie miała kontaktu z pacjentami naszego szpitala - podkreślił dyrektor placówki Rafał Szpak.
Jak dowiedzieliśmy się od kieleckich policjantów, 29-latka usłyszała już zarzut podjęcia pracy pod wpływem alkoholu. To wykroczenie, za które grozi areszt lub grzywna. - Położnej się poszczęściło, że jeszcze nie zaczęła czynności służbowych. Gdyby miała kontakt z pacjentami, zarzut mógłby być poważniejszy - podkreśliła Perkowska-Kiepas.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: google maps