Ośmiu kiboli powiązanych z Widzewem Łódź, ale także Wisłą Kraków oraz Ruchem Chorzów, usłyszało zarzuty handlu narkotykami na wielką skalę. To efekt śledztwa, w którym na współpracę z policją zdecydowało się dwóch liderów gangu kiboli łódzkiego klubu - Michał G., pseudonim Gąsior, i Artur P., pseudonim Ciastek. W tej sprawie poszukiwany jest między innymi Adam Zając, pseudonim Zajcu.
Policyjna akcja odbyła się na przełomie października i listopada. Policjanci z warszawskiego zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali pięć osób, kolejne trzy zostały doprowadzone do Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie z aresztów śledczych i zakładów karnych.
Wszyscy usłyszeli zarzuty handlu narkotykami i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Sześciu kiboli zostało aresztowanych przez sąd. Wśród nich jest "Dzidek", który już wcześniej siedział w areszcie nałożonym przez dwa sądy w innych sprawach.
Policja naprawia swoje błędy
Do akcji CBŚP pod koniec października doszło po kompromitacji policji w marcu tego roku. Wtedy to po raz pierwszy w ramach dużego śledztwa wymierzonego w gang kiboli Widzewa Łódź miało dojść do zatrzymań kilkunastu członków grupy przestępczej, która na dużą skalę handlowała narkotykami. Ale gdy na początku marca antyterroryści przyszli po 14 kiboli łódzkiego klubu, w dziesięciu przypadkach drzwi otworzyły im żony oraz konkubiny podejrzanych. Ich partnerzy dzień wcześniej uciekli przed policją. W tej sprawie Biuro Spraw Wewnętrznych Policji sprawdza nie tyle, czy, ale w jaki sposób doszło do przecieku.
Z informacji tvn24.pl wynika, że kibole uciekli przed policyjnymi zatrzymaniami do Anglii i Hiszpanii. Za częścią z nich wystawiono listy gończe. Do dziś poszukiwany jest między innymi Adam Zając, pseudonim Zajcu. Zając to zawodnik MMA (mieszanych sztuk walki, mixed martial arts), głośno zrobiło się o nim w sierpniu 2017 roku, gdy przed meczem Widzewa z Wartą Sieradz przed stadionem ktoś pchnął go kilka razy nożem. Mężczyzna w stanie krytycznym został zabrany do szpitala, według lekarzy był o krok od śmierci.
Według rozmówców tvn24.pl z kręgu pseudokibiców "Zajcu" został zaatakowany przez innego kibica Widzewa, powodem sporu była zazdrość o kobietę.
Inny z mężczyzn, który w marcu miał zostać zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze Policji - Michał G., pseudonim Gąsior - w czerwcu sam zgłosił się na policję. Według informacji tvn24.pl zgodził się na współpracę pod warunkiem przyznania mu statusu tak zwanego małego świadka koronnego i nadzwyczajnego złagodzenia kary.
Oprócz niego wcześniej policjantom z CBŚP udało się złamać innego kibola Widzewa: Artura P. ps. Ciastek. To ich wyjaśnienia doprowadziły do ostatnich zatrzymań. Zarówno "Ciastek" jak i "Gąsior" są w ostatnim czasie lżeni z trybun podczas meczów Widzewa.
Holandia-Irlandia i Hiszpania-Polska
Z ustaleń śledczych wynika, że w 2008 roku kibole stworzyli narkotykowy szlak najpierw pomiędzy Holandią a Irlandią, gdzie odbiorcami byli głównie mieszkający tam polscy emigranci. Od 2014 roku głównie marihuana, ale i kokaina płynęły z Hiszpanii do Polski. Z zarzutów wynika, że do kraju mogło trafić co najmniej 400 kilogramów marihuany oraz od 5 do 80 kilogramów innych narkotyków.
W handel zamieszani mieli być także kibole klubów, które współpracują z Widzewem na polu pseudokibicowskim, czyli Wisły Kraków oraz Ruchu Chorzów.
Zarzut handlu 300 gramami kokainy usłyszał między innymi Daniel U., pseudonim Dzidek, do niedawna prawa ręka Pawła M., pseudonim Misiek, szefa kiboli Wisły Kraków. "Dzidek" był człowiekiem do zadań specjalnych w gangu kiboli Wisły. Dziś siedzi w areszcie nałożonym przez trzy sądy do trzech różnych spraw - oprócz handlu narkotykami z kibolami Widzewa, w Krakowie odpowiada za zabójstwo 18-letniego kibica Cracovii, a w Katowicach za usiłowanie zabójstwa przywódcy kiboli GKS Katowice.
"Rufio" badany wariografem
Z kolei kilka dni temu w Hiszpanii został zatrzymany Damian B., pseudonim Rufio, związany z kibolami Ruchu Chorzów, który kupował na Półwyspie Iberyjskim marihuanę przerzucaną później do Polski. Gdy dwa lata temu doszło do wpadki i gangsterzy stracili 50 kilogramów narkotyków, "Rufio" został poddany przez szefów kiboli Widzewa badaniom na wariografie, które miały wykluczyć jego współpracę z policją. Przeszedł je pozytywnie. W gronie badających byli gangsterzy, którzy dziś z policją współpracują.
Za handel narkotykami i udział w zorganizowanej grupie przestępczej kibolom grozi 15 lat więzienia. W sumie w tej sprawie, łącznie z zatrzymanymi w ostatnich tygodniach, prokuratorzy postawili zarzuty już 32 osobom. 20 z nich przebywa w aresztach.
Co ciekawe, zarzutów nie usłyszał nadal kibol, którego rozmówcy tvn24.pl wskazują jako przywódcę grupy ściągającej narkotyki do Polski. Ale śledczy zapewniają, że to nie koniec zatrzymań.
Autor: Szymon Jadczak / Źródło: tvn24.pl