Zazwyczaj kojarzą się z burdami na stadionach. Ale dziś pseudokibice to już nie tylko awantury i bijatyki. Stadionowe bandy przekształcają się w organizacje przestępcze, które zajmują się stręczycielstwem, handlem narkotykami i nielegalnym alkoholem. Czy mamy już w Polsce do czynienia z kibicowską mafią?
- Stadion jest miejscem załatwiania biznesów, dla których stadion jest miejscem werbowania kolejnych członków grup przestępczych - mówi rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Skołowski.
Działania pseudokibiców coraz częściej przypominają działania zorganizowanych grup przestępczych. Na początku roku w Krakowie dokonano krwawej egzekucji na kibicu Cracovii. Po samochodowym pościgu kilkanaście osób rzuciło się na uciekającego człowieka. Sprawcy wykazali się niespotykanym wręcz bestialstwem. Zamordowali kibica maczetą na osiedlu pełnym ludzi.
W całej sprawie nie chodziło jednak najprawdopodobniej o inny klubowy szalik tylko o rozliczenia narkotykowe i pieniądze liczone być może nawet w setkach tysięcy złotych. Przez kibicowskie ręce w Krakowie mogą przepływać ogromne ilości marihuany. - Chodzi tu o porachunki między grupami przestępczymi, o biznes narkotykowy - tłumaczy to, co się stało w Krakowie, Sokołowski.
Kradzieże, narkotyki, alkohol
Bardzo długo policja koncentrowała się na tym, co się dzieje na trybunach. W tym czasie rodziło się coś, co możemy już określić kibicowska mafia. - Przestępstwa związane z handlem kradzionymi samochodami, produkcją narkotyków, rozlewniami nielegalnego alkoholu, czyli to, co jest związane ze światem polskiej przestępczości, a nie z tym, co jest na stadionie - mówi rzecznik KGP.
Piotr Pytlakowski, współautor "Alfabetu mafii" podkreśla, że struktury tworzone przez pseudokibiców wykraczają poza ramy jednego stadionu. - Są grupy, które współdziałają ze sobą, a działają na terenie wielu miast. Przeważnie są to, jak policja mówi triady - wyjaśnia Pytlakowski.
Sprzedawali mecze
Pseudokibice i przestępstwa, jakich się dopuszczają, to nie jedyny problem polskiej piłki nożnej. Innym - to ustawiane mecze. Już ponad 500 osobom prokuratura postawiła zarzuty w związku ze sprzedawaniem meczów ligowych.
Sprzedawaniem i kupowaniem meczów trudnili się nie tylko piłkarze, trenerzy i sędziowie, ale też sekretarki klubowe, a nawet rodziny sportowców. Wiele wskazuje na to, że to nie koniec zatrzymań, bo ci którzy usłyszeli zarzuty zaczynają sypać.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24