- To, co mówi, jest jeszcze dziwniejsze niż było do tej pory. Nie wiem, z czym to jest związane, ale być może ta nerwowość w jego wypowiedziach i zachowaniu, wynika z tego, że zauważył, że może nie być kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w następnych wyborach prezydenckich - skomentował w "Faktach po Faktach" ostatnie wypowiedzi Andrzeja Dudy były premier Kazimierz Marcinkiewicz.
- W moim przekonaniu z panem prezydentem dzieje się coś złego od kilku tygodni. Widać, że także to, co mówi, jest jeszcze dziwniejsze niż było do tej pory - ocenił w "Faktach po Faktach" Kazimierz Marcinkiewicz.
Jak dodał były premier, "nerwowość w jego wypowiedziach, ale także zachowaniu" może mieć związek z tym, że Andrzej Duda poczuł, iż może nie zostać kandydatem PiS w następnych wyborach prezydenckich.
"Pupilkiem jest Morawiecki"
- Wszystko wskazuje na to, że pupilkiem jest Mateusz Morawiecki i to on się szykuje do tego głównego boju po wyborach parlamentarnych - stwierdził Marcinkiewicz.
Zaznaczył, że jego zdaniem o takim scenariuszu mogą świadczyć działania premiera. - Są absolutnie nakierowane na uzyskanie jak największego zaufania społecznego - wyjaśnił. - Bardzo możliwie, że to właśnie on będzie kandydatem PiS w wyborach prezydenckich - prognozował.
- Może to dotarło do Andrzeja Dudy i stąd jego nerwowość - dodał.
"Wojna w PiS-ie jest mocniejsza, niż nam się wydaje”
Kazimierz Marcinkiewicz przyznał, że ostatnia konwencja partii rządzącej była dla niego zaskoczeniem.
- Oczywiście była droga, widać było kapiące pieniądze, zresztą z naszych podatków, żeby było jasne. Natomiast nie było takie poweru, takiej siły zwyciężania - tłumaczył.
- Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego było bardzo słabe. Jedno ze słabszych - ocenił i dodał, że jedynym pozytywnym aspektem był fakt, że prezes jest w dobrej formie.
- Mówił tak naprawdę, jakby coś wewnątrz PiS się działo. Cały czas, w tym krótkim przecież wystąpieniu, zwierał szeregi - przekonywał.
Jak zaznaczył, może to oznaczać, że „wojna poddywanowa w PiS-ie jest mocniejsza niż nam się wydaje”.
„Mamy do czynienia z kłamstwem"
Pytany o ocenę strategii partii Jarosława Kaczyńskiego w walce o głosy wyborcze, Kazimierz Marcinkiewicz zaznaczył, że nie wierzy, aby ta taktyka dała pożądane efekty.
- Nikt nie będzie wybierał PiS-u tylko dlatego, że dziś obiecają, że będą pieniądze albo nie. Pamiętajmy, że dodatkowych środków płynących z rządu jest niewiele - podkreślił.
Wyjaśnił, że większość środków płynie z budżetów poszczególnych ministerstw, a na fundusze europejskie "rząd wpływu nie ma".
Zapytany o obietnice wyborcze kandydata na prezydenta Warszawy Patryka Jakiego, były premier stanowczo nazwał je kłamstwami.
- Żyjemy w czasach, w których kłamstwa są na co dzień. Nikt za nie nie przeprasza i nikt ich nie prostuje - przekonywał. - Mamy do czynienia z jednym wielkim kłamstwem i oszustwem.
Autor: est//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24