Spór o znaczenie wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych i Białym Domu zdominował dyskusję polityków w "Kawie na ławę" w TVN24. - Gdyby ta baza powstała w Polsce to mamy do czynienia z precedensem, który przełamuje ten układ pozimnowojenny i relatywnie wzrasta bezpieczeństwo Polski - ocenił poseł Kukiz’15 Tomasz Rzymkowski. - Ta wizyta pokazuje, że ostracyzm się skończył, a wynikał on z kompromitacji Patryka Jakiego i ustawy o IPN - dodawał Adam Szłapka z Nowoczesnej.
Krytycznie wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu ocenił poseł PO Sławomir Neumann. - Na razie [prezydent Duda - przyp. red.] przywiózł długopis i to jest jedyny sukces tej wizyty. Nie poruszono ważnych tematów. Nie poruszono tematu wiz, o których mówiono wielokrotnie - wyliczał.
Neumannowi odpowiedział prezydencki minister Andrzej Dera. - Jestem zażenowany, słuchając przedstawicieli totalnej opozycji, jak łatwo i w bezczelny sposób komentują tę wizytę, mając za nic bezpieczeństwo Polski i przeinaczając fakty - zwrócił się do posła PO.
- Stany Zjednoczone zadeklarowały, że za "żelazną kurtyną" nie będzie stałych baz NATO-wskich - przypomniał z kolei Tomasz Rzymkowski, odwołując się do ustaleń ZSRR i USA jeszcze z lat 80. XX wieku. - Gdyby ta baza powstała w Polsce, to mamy do czynienia z precedensem, który przełamuje ten układ pozimnowojenny i relatywnie wzrasta bezpieczeństwo Polski - podkreślił poseł Kukiz'15.
"Puste zapłacone pieniądze"
Poseł Platformy Obywatelskiej odniósł do deklaracji prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie kosztów, jakie Polska gotowa byłaby ponieść, gdyby na naszym terenie powstałaby baza wojsk amerykańskich.
- Prezydent Duda obiecał Amerykanom, że jesteśmy gotowi wypłacać prawie 10 miliardów złotych rocznie na to, żeby była stała baza w Polsce - zwrócił uwagę Neumann. - Moim zdaniem to jest wyjątkowo idiotycznym pomysłem, bo zamiast uzbrajać polską armię, są gotowi płacić za stacjonowanie amerykańskich żołnierzy - podkreślił. - W momencie, jak po iluś latach inny prezydent zdecyduje, że ci żołnierze wyjadą, to będą puste zapłacone pieniądze. Niepotrzebne jest płacenie. Bylibyśmy pierwszym krajem NATO, który by coś takiego robił - argumentował gość niedzielnego programu w TVN24.
Sławomir Neumann odniósł się również do formy podpisania w Białym Domu porozumienia dotyczącego partnerstwa strategicznego Polski i Stanów Zjednoczonych. Dokument ten ma zwiększyć współpracę w obszarze obronności, handlu i energetyki. Poseł PO zwrócił przede wszystkim uwagę na przedstawiające ten fakt zdjęcie, opublikowane przez Donalda Trumpa na Twitterze.
Fotografia przedstawiająca nachylającego się nad biurkiem Andrzeja Dudę wywołała falę komentarzy, w których zauważano między innymi, że polski prezydent nie dostał krzesła.
Today, it was my great honor to welcome @prezydentpl Andrzej Duda of Poland to the @WhiteHouse! pic.twitter.com/VdsTYdq9MN
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) September 18, 2018
Neumann określił sposób podpisania deklaracji międzypaństwowej przez polskiego prezydenta jako "postawę kelnera w Białym Domu". - Trudno chwalić człowieka, który przyjeżdża i przynosi nam obciach - podsumował przewodniczący klubu parlamentarnego PO.
- W naszym interesie bezpieczeństwa jest stała baza wojsk amerykańskich. To nie jest tak, że będziemy płacili co roku 2 miliardy dolarów - odniósł się do słów posła PO Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta.
"Ostracyzm się skończył"
Z ministrem Andrzeja Dudy zgodził się pośrednio Eugeniusz Kłopotek, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Jeśli taka baza [powstanie - przyp. red.], to nie tylko USA poniosą koszty, ale i strona polska. Cudów nie ma. Warto ten koszt ponieść - ocenił.
Adam Szłapka z Nowoczesnej, komentując spotkanie prezydenta Dudy w Białym Domu z Donaldem Trumpem, wskazał na jeszcze jeden aspekt. - Ta wizyta pokazuje, że ostracyzm się skończył, a wynikał on z kompromitacji Patryka Jakiego i ustawy o IPN - zaznaczył, odnosząc się do niedawnych zastrzeżeń stron izraelskiej i amerykańskiej do przygotowanej przez wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego kontrowersyjnej nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.
- Strona amerykańska doskonale wie, że prezydent Duda jest od robienia zdjęć, a od polityki twardej jest w Polsce Jarosław Kaczyński - skomentował Szłapka.
- Prezydent Duda dał się wykorzystać prezydentowi Trumpowi w uderzeniu w Unię Europejską. Wojna handlowa Stanów Zjednoczonych z Unią Europejską jest również wojną handlową z Polską - dodał poseł Nowoczesnej.
- Decyzję w sprawie bazy podjąć może Kongres, a za chwilę będziemy mieli wybory do Kongresu i Donald Trump nie był w stanie jednoznacznie powiedzieć, czy ta baza będzie - stwierdził Rzymkowski. Poseł Kukiz’15 wyraził również niezadowolenie tym, że ze strony prezydenta Trumpa nie usłyszał jednoznacznej deklaracji "wobec budowy Nord Stream 2 - konkretnych sankcji wobec tych podmiotów zaangażowanych w budowę gazociągu".
Spotkanie Morawieckiego z Gersdorf
W drugiej części rozmowy w "Kawie na Ławę" politycy komentowali niedawne spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego i Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, Małgorzaty Gersdorf.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości oraz kandydatka na urząd prezydenta Wrocławia Mirosława Stachowiak-Różecka stanowczo stwierdziła, że było to "spotkanie premiera z sędzią w stanie spoczynku".
- Ja rozumiem, że pani prezes Gersdorf powołuje się na konstytucję i że ona [uważa, że - przyp. red.] nadal pozostaje prezesem Sądu Najwyższego. Zupełnie nie dostrzega zapisów w ustawie albo artykułu 178 ustępu 1 konstytucji, który mówi że sędziowie podlegają ustawom - argumentowała posłanka PiS.
Pytana o cel wizyty Morawieckiego u Gersdorf, stwierdziła, że być może premier chciał się poradzić profesor Gersdorf "ze względu na jej doświadczenie oraz dorobek naukowy". - Każda rozmowa, która będzie powodować, że reformy sądownictwa będą szły w dobrym kierunku, że będziemy szukali porozumienia, to będą dobre spotkania - oceniła.
- Pani profesor Gersdorf jest stroną tego konfliktu. Ona publicznie mówi, że nie uznaje przepisów ustawy - komentował Dera. - Prezydent nie ma mocy sprawczej, żeby parlament zrobił taką czy inną ustawę - dodał. Poinformował również, że w Kancelarii Prezydenta "nie trwają prace dotyczące zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym".
"Będą musieli się wycofać ze wstydem"
- Przyjście premiera do siedziby Sądu Najwyższego, do gabinetu Pierwszego Prezesa, w którym przyjmuje go pani profesor Gersdorf oznacza, że legitymizuje fakt, że pani Gersdorf jest nadal Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego - wskazał Kłopotek.
Szłapka podkreślił, że "nie wierzy w dobre intencje premiera". - To było tylko mydlenie oczu, żeby Komisja Europejska przedłużyła termin złożenia skargi przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Tam nie będzie żadnej próby negocjacji - ocenił poseł Nowoczesnej.
- Jeżeli PiS przegra wybory samorządowe, a wszystko na to wskazuje, a Unia Europejska dociśnie pilnowanie samorządności w Polsce to oni będą musieli się wycofać ze wstydem, tak jak się wycofywali z ustawy o IPN - podkreślił z kolei Neumann.
Autor: asty//now / Źródło: tvn24