Konflikt polityczny wokół katastrofy smoleńskiej głęboko podzielił Polaków - komentował we "Wstajesz i wiesz" TVN24 Andrzej Komorowski, psycholog, doradca rodzinny i seksuolog kliniczny. Wyjaśnił, że przez różnice zdań na tematy polityczne ludzie czują do siebie "straszliwą wzajemną nieżyczliwość", że nie chcą na przykład, by przychodziła do nich teściowa, że małżeństwa nie potrafią okazać sobie czułości.
Psycholog powiedział, że rana po Smoleńsku "cały czas paprze się, jest zgorzel".
Stwierdził, że wówczas - w 2010 roku, tuż po katastrofie - na Krakowskim Przedmieściu gromadziły się tłumy. - Wszyscy tam byliśmy. Ludzie byli smutni, (...) wobec siebie życzliwi. Było inaczej, byliśmy przerażeni wszyscy, że nastąpiła ta katastrofa - podkreślił.
Dodał, że hołd i szacunek oddawano zmarłym bez względu na to, jaki wcześniej stosunek miało się do prezydenta czy polityków, którzy zginęli.
Psycholog o konfliktach z polityką w tle
Potem - jak stwierdził Komorowski - "obudziła się straszliwa wzajemna nieżyczliwość".
- W moim gabinecie coraz częściej mam ludzi, którzy są w konflikcie partnerskim lub małżeńskim, a pod spodem przyczyną jest różnica zdań. Zaszło to już tak daleko, że nie jesteśmy w stanie ze sobą bywać, że ludzie nie chcą, żeby przychodziła teściowa, bo ona ma swoje poglądy, albo z żoną dzielą się tak bardzo, że nie są w stanie być w seksie, nie są w stanie być w czułości, nie są w stanie rozmawiać przy dzieciach, kłócą się przy samej Wigilii, Wielkanocy - wymieniał psycholog. - To trudny czas - podkreślił.
I dodał: - Przychodzą z tym do mnie i udają, że to nie dotyczy ich konfliktu serca, tylko poglądów politycznych, albo odwrotnie - to konflikt serca, ale wychodzą konflikty polityczne.
Jak przyznał Komorowski we "Wstajesz i wiesz", tylko w ciągu kilku miesięcy zgłosiło się do niego 14 osób z takim problemem.
Autor: pk//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24