To już ostateczny koniec procesu ws. głośnego linczu we Włodowie. Trzej bracia W. są już ostatecznie skazani na 4 lata więzienia w zawieszeniu. Sąd Najwyższy oddalił kasację obrony, która chciała zwrotu sprawy do I instancji. Mężczyźni i tak są na wolności po ułaskawieniu przez prezydenta.
Obrona złożyła wniosek kasację jeszcze w październiku 2009 r. - zanim prezydent Lech Kaczyński zdecydował się ułaskawić skazanych. W grudniu 2009 r. po wniosku obrońców zdecydował on o zawieszeniu wykonania wobec nich kary na 10 lat - dzięki czemu Mirosław, Krzysztof i Tomasz W. nie trafili do więzienia. Jeśli przez 10 lat popełnią oni nowe przestępstwo, kara podlegałaby jednak wykonaniu.
Do głośnego linczu doszło w lipcu 2005 r. Z rąk sąsiadów zginął wówczas 60-letni Józef C. - recydywista, który terroryzował całą wieś. Mieszkańcy trzykrotnie dzwonili na policję z żądaniem interwencji, twierdząc, że C. biega po wsi z maczetą. Policja przyjechała dopiero po kilku godzinach. W tym czasie kilku mieszkańców wsi łomem, szpadlami i kijami pobiło C., który w wyniku obrażeń zmarł.
Według prokuratury było to "polowanie z nagonką"; obrońcy mówili, że mieszkańcy "wzięli sprawy w swoje ręce, bo zmusiła ich do tego postawa policji".
W styczniu 2009 r. Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał braci W. za zabójstwo na 4 lata, decydując o nadzwyczajnym złagodzeniu kar - kodeks karny za zarzucane im czyny przewiduje od 8 lat więzienia do dożywocia. Sąd wziął pod uwagę, że policja nie zareagowała na wezwanie, ale nazwał ich zachowanie "samosądem, który jest niczym innym jak zabójstwem". Pozostałych uczestników linczu skazano na kary od roku do pół roku w zawieszeniu.
W czerwcu 2009 r. Sąd Apelacyjny w Białymstoku oddalił apelacje obrony, uznając, że nie można tu mówić o obronie koniecznej. SA potwierdził, że policja nie wysłała na czas radiowozu (odpowiedzialnych za to funkcjonariuszy skazano na kary więzienia w zawieszeniu), ale nie uprawniało to podsądnych do tego, czego się dopuścili.
Obrońcy złożyli do Sądu Najwyższego wniosek o kasację tego wyroku. Teraz SN wniosek ten odrzucił. Na wniosek prokuratury trzyosobowy skład SN uznał obie kasacje za "oczywiście bezzasadne".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24