Wojewoda pomorski nałożył kary 2500 złotych na 12 rodziców, którzy odmawiają szczepienia dzieci przeciw chorobom. Choć urzędnicy mają nadzieję, że grzywny skłonią innych opornych rodziców do zaszczepienia swoich pociech, najwyraźniej nie wszyscy dali się przekonać. - W konstytucji nie ma żadnych zapisów, że dzieci mają być szczepione - argumentuje w rozmowie z reporterem "Faktów" TVN pani Ewa.
Ukłucie igły ze szczepionką może zaboleć dziecko, ale grzywna za brak szczepienia może solidnie uderzyć w portfel rodziców.
- To nie kara, ale środek nacisku, który ma skłonić opornych rodziców do tego, żeby jednak zaszczepili swoje dziecko - wyjaśnia Roman Nowak z pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.
Aby "pomóc" niechętnym szczepieniom rodzicom zmienić decyzję, wojewoda pomorski zadecydował o nałożeniu kary. Na razie grzywna to 2,5 tysiąca złotych - otrzymało ją 12 rodziców.
Pani Ewa, która jest mamą dwójki dzieci, wciąż nie jest jednak przekonana. Swoje pociechy zaszczepiła tylko przed gruźlicą, bo - jak wyjaśnia - to śmiertelna choroba. Innych szczepień odmawia. - Nie boję się takiej grzywny. W konstytucji nie ma żadnych zapisów, że dzieci muszą być szczepione. To dobrowolna wola rodziców - mówi pani Ewa, która mieszka w okolicach Gdyni.
Większość jednak szczepi
Choć w ostatnich tygodniach stało się głośno o rosnącym ruchu antyszczepionkowym, eksperci uspokajają, że większość rodziców szczepi swoje dzieci, i to nie ze strachu przed karą. - Ważne, żeby dziecko było zaszczepione i żeby nie było ryzyka, że coś złapie - przyznaje w rozmowie z "Faktami" TVN jedna z matek. Jan Bondar z Głównego Inspektoratu Sanitarnego przekonuje natomiast, że w Polsce większość dzieci jest zaszczepionych.
Autor: msz,kg/tr / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: EPA/JEAN-CHRISTOPHE BOTT