Podczas piątkowej debaty z Rafałem Trzaskowskim Karol Nawrocki sięgnął jedną dłonią w kierunku twarzy, zasłaniając się drugą. Po debacie przekonywał, że "brał gumę", ale niedługo później szef jego sztabu Paweł Szefernaker przyznał, że w rzeczywistości był to snus - używka zawierająca uzależniającą i szkodliwą dla zdrowia nikotynę. Snusy to produkty, które umieszcza się pod górną wargą, gdzie nikotyna i inne substancje chemiczne wchłaniają się przez błony śluzowe.
Zachowanie kandydata PiS na prezydenta komentowali w niedzielę Piotr Kraśko, Agata Adamek i Radomir Wit w programie "W kuluarach" na antenie TVN24.
Niespodzianka w rękawie
- Nikt na świecie czegoś takiego nie widział. Nie przypominam sobie takiej debaty - skomentował Piotr Kraśko.
Radomir Wit przyznał, że w pierwszej chwili pomyślał, że Nawrockiemu spłynął makijaż i próbował poprawić coś przy twarzy. Jak mówił, do głowy by mu nie przyszło, że w czasie tak ważnej debaty kandydat, który ubiega się o funkcję prezydenta Polski, "najważniejszą polityczną funkcję w naszej ojczyźnie", będzie się posiłkował snusem.
Agata Adamek zwróciła uwagę, że kandydat PiS przyszedł na debatę "z czymś w rękawie". - I tak jest wprawny w używaniu tego czegoś, co ma w rękawie, że jest w stanie w ciągu niecałej sekundy wyciągnąć to i użyć - zauważyła dziennikarka.
- A miał być zakaz gadżetów - zażartował Wit.
"Nie ma żadnego problemu, żeby przy pierwszej okazji przed Polską skłamać"
Kraśko zwrócił uwagę, że Karol Nawrocki często przedstawia siebie jako silnego człowieka. - Nosi pralkę, teraz w rozmowie (ze Sławomirem Mentzenem - red.) mówił "siła serca, siła mięśni, siła moich pięści". I nie jest w stanie wytrzymać 90 minut? - dziwił się dziennikarz. - Donald Trump ma 79 lat i był w stanie wygłaszać 3-5 przemówień dziennie. Potrafił przemawiać półtorej godziny i nie daje w dziąsło - powiedział Kraśko.
Dziennikarz wytknął także kandydatowi PiS kłamstwo. - Wychodzi z tej debaty Karol Nawrocki i pierwsze pytanie, jakie pada, czyli pierwsza okazja, żeby powiedzieć prawdę albo powiedzieć nieprawdę. (Reporter TVN24) Artur Molęda pyta go, co pan tam robił? On mówi, gumę brałem. Nie ma żadnego problemu, żeby przy pierwszej okazji, jaka się wydarza, przed Polską skłamać - zauważył.
Radmir Wit zauważył, że piątkowa debata nie była pierwszym publicznym wystąpieniem, podczas którego Karol Nawrocki zdawał się wsadzać sobie snusa do ust. - Ten gest pojawia się nie pierwszy raz - podkreślił. - Czy naprawdę to jest takie wyzwanie dla dorosłego człowieka, który ma być okazem siły i zdrowia, potęgi i wszystkiego, co tam jeszcze jest wymieniane przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, jako wzór cnót do naśladowania, że przerasta go dłuższy wywiad albo dłuższa debata - zastanawiał się dziennikarz.
W tym miejscu Kraśko stwierdził, że przecież "Polska to jest kraj ludzi ciepłych i życzliwych", więc kandydat PiS "mógłby się otworzyć i powiedzieć, słuchajcie, mam problemy z koncentracją, nie jestem w stanie wytrzymać półtorej godziny na stojąco, rozmawiać w skupieniu, muszę sobie pomóc". - Uważam, że Polacy by to zrozumieli - powiedział.
- Wolałbym, żeby prezydent nie miał problemów z koncentracją - odparł Wit. - Ale najlepiej, żeby mówił prawdę - dodał Kraśko.
"Absurd totalny"
Agata Adamek wyraziła zdumienie postawą polityków PiS, którzy w reakcji na aferę ze snusem twierdzą, że Rafał Trzaskowski powinien poddać się badaniom na obecność substancji niedozwolonych w organizmie.
- Absurd totalny. Karol Nawrocki podczas debaty używa jakiejś substancji, którą wyciąga sobie z mankietu. Kłamie, że to jest guma, a potem się okazuje, że to nie guma. Ale to Rafał Trzaskowski ma się teraz zbadać - dziwiła się dziennikarka.
Autorka/Autor: momo/kg
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24