Platforma Obywatelska wyrzuciła ze swoich szeregów biznesmena Sławomira Julke, któremu prezydent Sopotu Jacek Karnowski miał składać korupcyjną propozycję. Dlaczego? Bo od marca - kiedy propozycja ta padła - kręcił, zwlekał, zamiast iść prostą drogą do prokuratury. A Jacek Karnowski sam zrezygnował z członkostwa w partii.
W poniedziałek wieczorem zebrał się zarząd krajowy PO. Miał zdecydować o wykluczeniu Karnowskiego z partii. Prezydent Sopotu ubiegł swoich partyjnych szefów i sam wystosował w tej sprawie list do zarządu Platformy.
Zarząd partii wykluczył z niej natomiast Sławomira Julke, biznesmena, któremu Karnowski miał złożyć korupcyjną propozycję.
O liście Karnowskiego i decyzji zarządu w sprawie Julke poinformował po poniedziałkowym posiedzeniu władz PO Jarosław Gowin.
Gowin: Decyzję Karnowskiego przyjmujemy z szacunkiem
- Zarząd PO z szacunkiem przyjmuje tę decyzję (Karnowskiego - red.). Jest ona zgodna ze standardami, które obowiązują w naszej partii. Wierzymy, że postępowanie prokuratorskie wyjaśni wszystkie okoliczności sprawy - powiedział Gowin. Jak poinformował, zarząd PO podjął też jednomyślną decyzję o wykluczeniu z partii Sławomira Julke.
"Nie ma miejsca dla Julkego"
- Nie możemy zaakceptować sytuacji, w której członek PO dysponując w swoim mniemaniu dowodami przestępstwa, przez wiele miesięcy wstrzymuje się z przekazaniem ich prokuraturze, a jednocześnie podejmuje działania, które stawiają pod znakiem zapytania uczciwość jego intencji - zaznaczył Gowin.
W podobnym tonie wypowiedział się w TVN24 Zbigniew Chlebowski. Na pytanie, czy PO nie naraża się na zarzuty, że partia pozbyła się niewygodnego członka, szef klubu odpowiedział: - Proszę się nie dziwić, że mamy prawo stawiać pytanie o intencje Julkego. Dlaczego od razu nie zawiadomił prokuratury? Czy przypadkiem to nie było wygodne dla tego pana? - zapytał Chlebowski.
Badali "bardzo gruntownie"
Rzecznik dyscypliny partyjnej Paweł Graś (PO) zapewnił dziennikarzy, że zarząd PO zajął się sprawą Karnowskiego bardzo gruntownie. Jak poinformował, przez ostatnie trzy dni był w Gdańsku i Sopocie, aby "zbadać sprawę na miejscu". - Relację z tej wizyty zdałem zarządowi i stąd te decyzje, które - jak uważamy - są ze wszech miar słuszne - podkreślił. Graś przyznał też, że jego rozmówcy z Pomorza byli przeświadczeni o niewinności Karnowskiego.
- Osobną sprawą są relacje pana Karnowskiego i Julke. PO nie może tych relacji akceptować, nie może akceptować relacji Julkego, że czekał tydzień, miesiąc, trzy miesiące, po to żeby jakieś sprawy pozałatwiać (...) dla takich ludzi nie ma miejsca w Platformie - podkreślił Graś.
Karnowski się nie przyznaje
Trójmiejski biznesmen Sławomir Julke zarzuca Karnowskiemu, że ten złożył mu propozycję korupcyjną. Na dowód prezentuje nagraną przez siebie rozmowę z prezydentem. Karnowski miał domagać się dwóch mieszkań w zamian za zgodę na przebudowę kamienicy. CZYTAJ WIĘCEJ
Jacek Karnowski nie przyznaje się do winy. - Słowa Julkego to stek bzdurnych pomówień - broni się prezydent Sopotu. Jak dodaje, będzie starał się ściśle współpracować w tej sprawie z prokuraturą. Tymczasem udał się na urlop. KARNOWSKI BRONI SIĘ
Samorządowcy murem za prezydentem
Dwóch urzędujących wiceprezydentów Sopotu oraz trzydziestu byłych i obecnych radnych podpisało się pod oświadczeniem, w którym bronią oskarżanego o zażądanie łapówki prezydenta Sopotu. CZYTAJ "CZEKAMY NA SPRAWIEDLIWY OSĄD"
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP