Jednym z argumentów, żeby ukarać TOK FM, jest argument, że w trakcie rozmowy przypomnieliśmy, że autor podręcznika do HiT był w przeszłości europosłem Prawa i Sprawiedliwości - mówił w TVN24 zastępca redaktor naczelnej TOK FM Maciej Głogowski. Odniósł się do kary nałożonej na stację przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. - Jestem dziennikarzem i nie spotkałem się jeszcze z takim zarzutem. Mogę wyrazić tylko bezbrzeżne zdziwienie - dodał.
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pod koniec kwietnia nałożył na radio TOK FM karę w wysokości 80 tysięcy złotych. Sprawa dotyczy wypowiedzi dotyczących książki "Historia i teraźniejszość" profesora Wojciecha Roszkowskiego.
ZOBACZ TAKŻE: Oświadczenie redaktor naczelnej radia TOK FM >>>
Wicenaczelny TOK FM o zarzucie KRRiT: mogę wyrazić tylko bezbrzeżne zdziwienie
Maciej Głogowski, dziennikarz TOK FM i zastępca redaktor naczelnej radia, w poniedziałek mówił we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 o tej sprawie. Nawiązał do fragmentu uzasadnienia kary nałożonej przez KRRiT. - Przypomnę, że rzecz dotyczy omawianych przez nas, udostępnionych przez wydawcę w zeszłym roku w czerwcu, fragmentów podręcznika do nowego przedmiotu historia i teraźniejszość. Tego dotyczy kara i tego dotyczyła korespondencja, którą przez rok wymienialiśmy z Krajową Radą - przekazał.
Wskazywał, że "dzisiaj, gdy spojrzy się w uzasadnienie tej kary, ono różni się w swoim wydźwięku i ma inne argumenty niż te, o których Rada [Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - przyp. red.] czy przewodniczący Rady wspominał w ciągu tego prawie roku wymiany z nami korespondencji".
- Jednym z argumentów, żeby ukarać TOK FM, jest argument, że w trakcie rozmowy o fragmentach, upublicznionych przez wydawnictwo, podręcznika do historii i teraźniejszości przypomnieliśmy, że autor tego podręcznika, pan profesor Roszkowski, był w przeszłości europosłem Prawa i Sprawiedliwości. Z transparentności wobec naszych odbiorców, wobec słuchaczy i słuchaczek, powiedzenie, że ktoś pełni jakąś funkcję, jest całkowicie naturalne - mówił wicenaczelny radia TOK FM.
- Ja jestem dziennikarzem i nie spotkałem się jeszcze z takim zarzutem. Mogę wyrazić tylko bezbrzeżne zdziwienie - skomentował Głogowski.
Kara dla TOK FM. Głogowski: tak się akurat składa, że w tym roku wygasa nam koncesja
Pytany, czy rozumie powody działań KRRiT, odparł, że "trudno to zrozumieć". - Choć wydaje mi się że sprawą kluczową jest to, iż dotychczas radio TOK FM żadnej kary nie otrzymało - powiedział Głogowski.
- Ważne jest, by wiedzieć, że radio, jako radio komercyjne, jak wiele innych stacji w Polsce działa na rynku koncesjonowanym. To znaczy, że podlegamy prawu i udzielana nam jest koncesja. I tak się akurat składa, że w tym roku, dokładnie 3 listopada, ta dziesięcioletnia koncesja mija, wygasa. Złożyliśmy w odpowiednim czasie - czyli jesienią ubiegłego roku, na rok przed wygaśnięciem koncesji - wniosek o jej odnowienie. Dotychczas kary nie mieliśmy, pojawiła się kara - kontynuował.
Poinformował też, że "radio, by otrzymać tę koncesję (….) składając wniosek o jej ponowne wydanie, a stało się to w październiku ubiegłego roku, było poddane monitoringowi programowemu". - Wtedy Krajowa Rada sprawdza, czy poprawnie nadajemy program, zgodnie z zapisami koncesji - wyjaśniał gość TVN24.
Jak mówił, "taki monitoring się odbył, do tej pory nie mieliśmy informacji, by okazało się, że coś wyszło w tym monitoringu niekorzystnie dla nas".
- I co się okazało? - kontynuował Głogowski. - Od lutego tego roku jesteśmy poddawani już kolejnym monitoringom, takim, które nazwałbym niestandardowymi. W Agorze, w grupie radiowej, jest wielu doświadczonych menadżerów, którzy zajmują się zarządzaniem, radiem i tworzeniem radia od wielu, wielu lat i nikt nie zna takiego przypadku, w którym radio w ciągu kilku miesięcy byłoby poddawane takiemu monitoringowi jednodniowemu - powiedział.
- Krajowa Rada pyta nas o emisję z konkretnego dnia albo trzech konkretnych dni. Nie jest to monitoring związany z odnowieniem koncesji, ponieważ koncesję bada się w przedziałach tygodniowych, a nas się pyta o dwa, trzy dni. Nie sposób nie wziąć tego pod uwagę. To wszystko tworzy kontekst i po prostu mamy obawę, że jest to związane z przyszłą decyzją o wydaniu koncesji. Ta koncesją jeszcze nie została odnowiona - zaznaczył wicenaczelny TOK FM.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24