Kancelaria Sejmu chce, żeby Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik oddali część pieniędzy otrzymanych na prowadzenie biur poselskich - wynika z komunikatu Centrum Informacyjnego Sejmu. "Zwrot ryczałtu? Mam umowy na wynajem biur i umowy o pracę, mam więc oddać pieniądze, które już zapłaciłem? Nie mam żadnej korespondencji od marszałka Sejmu w tym zakresie" - komentował wcześniej Wąsik w rozmowie z "Super Expressem".
Kancelaria Sejmu chce zwrotu części pieniędzy na prowadzenie biura poselskiego od byłych posłów X kadencji, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Wcześniej o sprawie napisał "Super Express".
W czwartkowym komunikacie Centrum Informacyjnego Sejmu ws. rozliczenia ryczałtu przekazanego Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi na funkcjonowanie biur poselskich podkreślono, że zgodnie z art. 23 ust. 1 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora "posłowie i senatorowie tworzą biura poselskie, senatorskie lub poselsko-senatorskie w celu obsługi swojej działalności w terenie".
"Obowiązek ten wypełnili także posłowie na Sejm X kadencji Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, tworząc swoje biura poselskie odpowiednio w Warszawie i w Płońsku" - czytamy.
CIS zwróciło uwagę, że "obowiązkowi utworzenia biura towarzyszy uprawnienie do otrzymania ryczałtu na pokrycie kosztów na funkcjonowanie biura". "Zgodnie z przepisami wewnętrznymi ryczałt jest przekazywany posłom z góry, do 5. dnia miesiąca. W przypadku ryczałtu na styczeń 2024 r. przelewy zostały zrealizowane pod koniec grudnia 2023 r." - zaznaczono w komunikacie.
Jak dodano, w sytuacji zakończenia wykonywania mandatu poselskiego w trakcie kadencji Sejmu, na posłach spoczywa obowiązek rozliczenia otrzymanych od Kancelarii Sejmu środków finansowych przeznaczonych na prowadzenie biura poselskiego. "Posłowie mają na to 30 dni od wygaśnięcia mandatu poselskiego" - podkreśla CIS.
"Termin już upłynął, więc będziemy prosili o zwrot"
"W związku z upływem tego terminu Kancelaria Sejmu skierowała do obu byłych posłów na Sejm X kadencji korespondencję przypominającą o konieczności dokonania rozliczenia" - czytamy w komunikacie.
"Kancelaria Sejmu podkreśla, że wbrew doniesieniom medialnym, środki przeznaczone na wynagrodzenia pracowników biur poselskich, nie będą podlegać zwrotowi. W przypadku obu byłych posłów obowiązek rozliczenia dotyczy środków niewydatkowanych, bądź też wydatkowanych na cele niezwiązane z funkcjonowaniem biura poselskiego" - zaznacza CIS.
Rzeczniczka marszałka Sejmu Szymona Hołowni Katarzyna Karpa-Świderek powiedziała, że Kancelaria Sejmu nie podejmuje żadnych decyzji w trybie nadzwyczajnym. Jak podkreśliła, "to jest po prostu realizacja ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora". Przypomniała, że według tej ustawy, z jednej strony posłowie i senatorowie mają obowiązek tworzenia biur poselskich, a Kancelaria Sejmu to finansuje.
- A z drugiej strony - nie finansuje tworzenia czy funkcjonowania takich biur posłom i senatorom, którzy nie są już posłami i senatorami, bo ich mandat wygasł - zaznaczyła.
- Ponieważ mandat pana Wąsika i pana Kamińskiego wygasł, w momencie kiedy zostali skazani prawomocnym wyrokiem, a pieniądze ryczałtem zostały wypłacone z góry na koniec grudnia za styczeń, to te pieniądze powinni w ciągu 30 dni zwrócić. Ten termin już upłynął, więc będziemy prosili o zwrot. Natomiast nie chcemy oczywiście, żeby było tak, że jeżeli te pieniądze zostały wypłacone pracownikom biur poselskich, żeby ci pracownicy te pieniądze zwracali. Uważamy, że ta sytuacja nie powinna odbić się na pracownikach biur poselskich - powiedziała Karpa-Świderek.
Redakcja biznesowa tvn24.pl zwróciła się wcześniej do Kancelarii Sejmu z pytaniami, czy Kamiński i Wąsik otrzymali pełne uposażenie i diety za grudzień 2023 roku, a jeśli niepełne - to w jakiej części oraz jak wygląda w ich przypadku kwestia wypłat za styczeń 2024 - czy je dostaną i czy w pełnej wysokości?
"Panowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie wystąpili w bieżącej kadencji Sejmu o przyznanie/wypłatę uposażenia poselskiego, a zatem nie pobierali tego świadczenia" - napisało Centrum Informacyjne Sejmu.
Wąsik: nie mam żadnej korespondencji od marszałka
"Zwrot ryczałtu? Mam umowy na wynajem biur i umowy o pracę, mam więc oddać pieniądze, które już zapłaciłem? Nie mam żadnej korespondencji od marszałka Sejmu w tym zakresie" - powiedział "SE" Wąsik.
Jak podaje dziennik, Wąsik wytyka też niekonsekwencję Kancelarii Sejmu, bo ta wypłaciła mu poselską dietę za styczeń.
"Jestem przekonany, że spotkamy się z ministrem Kamińskim w Sejmie"
Maciej Wąsik został zapytany w piątek w Radiu Plus, czy zamierza przyjść do Sejmu na najbliższe posiedzenie, które rozpoczyna się w przyszłą środę. - Jestem posłem, zostałem wybrany głosami moich wyborców i moim obowiązkiem jest wówczas, kiedy mam taką możliwość, uczestniczyć w obradach Sejmu. Wybieram się do Sejmu - odpowiedział.
Pytany, czy do Sejmu przyjdzie również Mariusz Kamiński, odparł, że "minister Kamiński jest posłem, nasza sytuacja jest identyczna". - Jestem przekonany, że spotkamy się z ministrem Kamińskim w Sejmie - dodał.
Czytaj także: Wąsik: wybieram się na najbliższe posiedzenie Sejmu
Marszałek Hołownia: Kamiński i Wąsik nie są posłami
25 stycznia w "Kropce nad i" marszałek Sejmu Szymon Hołownia podkreślił po raz kolejny, że Kamiński i Wąsik "nie są posłami". Pytany o to, co zrobi, jeżeli politycy pojawią się w Sejmie, odpowiedział: - Mam prosty komunikat do panów, byłych posłów, Kamińskiego i Wąsika: oczywiście, że mogą pojawić się w Sejmie, ale pojawią się tam na moich warunkach. Z jednej prostej przyczyny. Jeżeli oni twierdzą, że są posłami, to są zobowiązani, na podstawie artykułu 7 Regulaminu Sejmu, stosować się do poleceń porządkowych marszałka Sejmu.
- A jeżeli nie są posłami, to muszą stosować się do poleceń porządkowych marszałka Sejmu z artykułu 10 Regulaminu Sejmu, bo to marszałek Sejmu odpowiada za porządek w Sejmie. Tak czy siak muszą stosować się do poleceń porządkowych marszałka Sejmu - kontynuował.
Za co zostali skazani Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik
Zarówno Mariusz Kamiński, jak i Maciej Wąsik zostali prawomocnie skazani przez Sąd Okręgowy w Warszawie za niedopełnienie obowiązków oraz przekroczenie uprawnień. Chodzi o okres od 14 grudnia 2006 roku do 5 lipca 2007 roku i działania dotyczące tzw. afery gruntowej. W tamtym czasie Mariusz Kamiński był szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego, a Maciej Wąsik - jego zastępcą. Razem z nimi skazano również dwóch innych członków ówczesnego kierownictwa CBA.
Jak stwierdził Sąd Okręgowy, Mariusz Kamiński "przekroczył przyznane mu uprawnienia i nie dopełnił ciążących na nim obowiązków" w ten sposób, że "kierował popełnieniem" czynu zabronionego przez podległych mu funkcjonariuszy CBA "pomimo braku podstaw prawnych". Wyrok mówi m.in. o zaplanowaniu, zorganizowaniu i zrealizowaniu "przy wykorzystaniu wykonujących jego polecenia funkcjonariuszy CBA" (w tym Macieja Wąsika - red.) prowokacji. Stwierdza, że "zlecił zainicjowanie na podstawie podrobionych dokumentów" przeprowadzenie odrolnienia gruntów. Aby to uwiarygodnić - jak stwierdza sąd - "zlecił podrobienie szeregu dokumentów urzędów administracji rządowej i samorządowej", które wymieniono w wyroku.
W odniesieniu do Macieja Wąsika sąd stwierdził, że nie dopełnił ciążących na nim obowiązków w ten sposób, że "wykonując polecenia przedłożonego, to jest Szefa CBA Mariusza Kamińskiego, których realizacja spowoduje popełnienie czynu zabronionego, nie dopełnił wynikającego z art. 71 ust. 2 cytowanej ustawy o CBA obowiązku odmowy wykonania polecenia, a także przekroczył uprawnienia w ten sposób, że zlecił podległym mu pracownikom przeprowadzenie czynności operacyjno-rozpoznawczych (…) pomimo braku podstaw prawnych do ich realizacji".
23 stycznia 2024 roku, gdy prezydent Andrzej Duda poinformował o wydaniu postanowienia o zastosowaniu prawa łaski wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, obaj politycy PiS opuścili zakłady karne. Przebywali w nich od 9 stycznia, kiedy to policja zatrzymała obu mężczyzn przebywających wtedy w Pałacu Prezydenckim.
Czym była tzw. afera gruntowa
Afera gruntowa była prowokacją wymierzoną przeciwko ówczesnemu wicepremierowi w rządzie Jarosława Kaczyńskiego – Andrzejowi Lepperowi. Jak przypomina Konkret24, latem 2007 roku CBA przeprowadziło operację, w ramach której wręczono dwóm osobom w kierowanym przez Leppera Ministerstwie Rolnictwa tzw. kontrolowaną łapówkę za odrolnienie gruntu na Mazurach. Przeciek utrudnił jednak doprowadzenie sprawy do końca. Według sądu Kamiński zaplanował i zorganizował prowokację CBA, zlecił wprowadzenie w błąd jednej osoby i podżeganie do korupcji, podczas gdy brak było podstaw do wszczęcia operacji CBA w resorcie rolnictwa. Polecenia Kamińskiego wykonywał jego zastępca Maciej Wąsik i dwóch oficerów z pionu operacyjno-śledczego - czytamy na Konkret24.
W efekcie Andrzej Lepper został zdymisjonowany przez ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, tym samym rozpadła się koalicja PiS-Samoobrona-LPR, co doprowadziło w efekcie do przedterminowych wyborów. Po nich władzę przejęła koalicja PO-PSL.
Źródło: PAP, "Super Express"